Ceny benzyny przekroczyły marzenia Tuska. Wprawdzie na stacji BP popularna 95 spadła z 7.29 na 7.24, ale kogo to obchodzi, szczególnie tych którzy myślą propagandowo, podobnie jak spece od eksperymentalnej pensji na Mazurach, która jest niczym innym jak tylko wcielaniem w życie paranoi Klausa Schwaba. "Nie będziesz miał nic, ale będziesz za to szczęśliwy".
Uśmiałem się więc jak pszczoła z wypowiedzi pana premiera Morawieckiego, że Norwegia musi nam, nie wiem, oddawać za darmo, lub za pół darmo, część swojego gazu i ropy. Widać pan premier uwierzył szczerze w iluzję zaproponowaną przez Dużego Klausa i postanowił zostać małym Klausem mówiącym: "Wio, wszystkie moje cztery konie!" (nie pamiętam liczby tych koni).
Nie tędy droga. A pamiętam jak się pan premier zachłystywał się w mediach dywersyfikacją, brakiem uzależnień Polski od Moskwy. W pewnym sensie miał rację. Drewniany Waldek mentalny syn Tuska wepchnął nas kompleksowo w kartę dań Gazpromu, ale być aż takim nieprzewidującym? Przecież było wiadomo do razu, że jak tylko ruskie wypadną z gry, w ich miejsce wejdą natychmiast inni, chętni na naszą ciężką forsę. Norwegia nie zrobiła więc niczego co można byłoby jej zarzucić. Poszukała zysku i w ten sposób zadbała o własny narodowy interes.
Zarzucić to można jedynie nam, a konkretnie krótkowzroczności politycznej i gospodarczej PiS, który dla wygody i szczęściu obcych gotów jest utopić Polskę, byle tylko wyglądało to na honor i klasę Polaka, ale takie tradycyjne wyskakiwanie przed szereg w interesach i polityce zwykle nie bywa doceniane, co pokazało właśnie Warszawie Oslo.
