zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke
326
BLOG

Ponure skutki wyborczych obietnic Demokratów.

zeszyt-w-kratke zeszyt-w-kratke USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

.

USA schodzi na dno.

Oczadziały od obietnic wyborczych Naród, w proteście przeciw staremu pokoleniu, wybrał na prezydenta prawie 80-letniego polityka, który jest bardziej chory niż zdrowy, a i którego zdrowie było w czasie kampanii wyborczej tematem tabu. Nie jest tajemnicą, że Joe Biden jest słupem i miał wygrać wybory dla Kamali Harris. Ona nie miała szans na zwycięstwo, ale na przejęcie posady prezydenta, jako vice - już tak.

Ale nie będę tego tematu rozwijać, bo nie to jest celem wpisu.

USA w czasie kampanii dostało obietnicę od oświeconego kandydata i jego środowiska, że w czasie wyborów odbędą się referenda na temat dostępności narkotyków i surowości karania za nie. I nie mam na myśli marihuany, która w USA jest już jak ciastko do kawy, ale tą wyższą półkę prochów.

A nawet najwyższą.

Głośno zrobiło się kilka dni temu, gdy wyborcy stanu Oregon, zagłosowali za legalizacją posiadania niewielkiej ilości twardych narkotyków i grzybów halucynogennych. Od lutego posiadanie kokainy, heroiny i metamfetaminy, zwanej piko, nie będzie przestępstwem. Posiadanie małego woreczka z białym proszkiem na własny użytek, będzie traktowane jak wykroczenie, podobne do jazdy bez biletu. Posiadacz trafi pod skrzydła programu antynarkotykowego, który finansowany jest z podatków ze sprzedaży marihuany.

Marihuany, a nie kokainy czy heroiny.

Każdy, kto spokojnie przeanalizuje to zdanie, zrozumie, że chodzi tylko o otwarcie rynku zbytu dla dilerów i ich mocodawców. Twarde narkotyki, będą wciąż produkowane na czarnym rynku, ale rozprowadzane legalnie.

Każdy wie czym jest kokaina, heroina czy grzyby halucynogenne i do czego doprowadzają tego, kto się w nich rozsmakowuje. Każdy wie, co robią one z człowieka, który po pierwszym wdechu czy działce, zamienia się w seksualnego zwyrodnialca bez hamulców, szukającego ofiary do zaspokojenia niekontrolowanego popędu.

Ale nie każdy wie czym jest piko. 

To coś z czego się nie wychodzi, chyba, że się zejdzie ze Świata, do czego piko, z towarzyszącym mu demonami "namawiają". Piko uzależnia błyskawicznie, jest mocniejsze od amfy i wielokrotnie bardziej zdradliwe, bo działa długo i biorący łudzi się, że nie będzie musiał szukać go codziennie po rynsztokach. W zamian za ten pozorny spokój, piko wyniszcza organizm w mig, robiąc z użytkownika starca, który nie ma szans na przeżycie kolejnych miesięcy czy dni.

Oregon nie jest jedynym stanem, który otworzył drzwi do całkowitej legalizacji narkotyków. Oregon jest tylko, najnowszym stanem, który zaakceptował posiadanie prochów i w którym ludzie wąchający białe kryształki, będą stałym elementem krajobrazu. 

Dzisiaj USA wybrała Nowoczesność, Młodość i Wolność obiecaną przez Bidena i zaplecze, które pchało go na podium. Zacznie się legalizowanie wszystkiego, co obiecano.. my zaś możemy tylko patrzeć na destrukcję i upadek mocarstwa.

I modlić się, by tego rodzaju wolność, nie dotarła do naszych krajów.

Możecie być pewni, że ponure statystyki nie wypełnią szpalt CNN ani NYT, tak jak nie wypełniły ich statystyki strzelanin za czasów 8-letniej kadencji Obamy. Przez najbliższe lata, temat przemocy wobec mniejszości etnicznych w USA, także zejdzie z jedynek mediów, a protesty, zostaną ściągnięte z ulic, za pomocą tej samej policji co dzisiaj. 

Tak jak było za Obamy. 

Nie myślcie, że teraz będą zatrważające tytuły, że dzieci biegają z pukawkami po ulicach. Teraz będą biegać z pukawkami, bo prawo do posiadania broni, jest konstytucyjnym prawem każdego Amerykanina.

Tak jak było za Obamy.

Nie łudźcie się, że do mediów wróci temat muru na granicy z Meksykiem.. muru, który zaczął się budować przed kadencją Trumpa, a którego ani Biden ani Kamala Harris nie zaczną burzyć. 

Bo i po co mieliby to robić?

Wszak mur ten chroni Amerykę przed nielegalnymi emigrantami. 

Tak jak chronił za Obamy.

A jeśli także łudzicie się, że Biden i Kamala Harris wyrównają szansę mniejszości i ludzi z dołu drabiny społecznej, to też jesteście w błędzie. Chyba, że team Biden-Harris wprowadzą komunizm.

Amerykanie mają chyba świadomość, że oburzenia, protesty, rwania włosów z głowy, przez ostatnie 4lata, to była tylko polityka. W podziękowaniu za wiarę i zaufanie do polityków, dostaną, zamiast więzienia -100 dolarów kary za posiadanie działki hery, koki itp.

I mogą robić ze swoim życiem co chcą.

Wszak USA, to wolny kraj.

Gorzej z tymi, którzy nie taką przyszłość widzą dla siebie i swoich dzieci, a mogą nie uchronić ani siebie ani ich przed ponurym skutkami decyzji politycznych. 

Bo jak chronić przed czymś, co jest legalne? 


Dziękuję za uwagę.

Przemyślenia czasem potargane

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka