.
W temacie AstraZeneca doszło do sytuacji patowej, a rządy, także niemiecki, zakręciły się w szczepionkowej propagandzie.
Niedawno ogłoszono, że AstraZeneca jest tak świetna, że można nią szczepić wszystkich, nawet powyżej 55lat, pomimo tego, że producent odradzał i na swojej internetowej stronie uczciwie przyznał, że nie ma żadnych danych z badań w tej grupie wiekowej. Jednak opierając się na oświadczeniu EMA, politycy założyli, że produkt zadziała dobrze i rozpoczął się proces szczepień.
Dość szybko przyszły pierwsze wyniki i.. nagle wstrzymano szczepienia AstraZenecą ze względu na skutki uboczne.
Także w Niemczech.
Okazało się, że szczepionka jest wystarczająco niebezpieczna, by można ją było oferować jako zbawienie. Na paskach informacyjnych w autobusach, wyświetlała się wtedy na czerwono informacja, że wszystkie terminy szczepień są odwołane.
Kilka dni później EMA poinformowała, że jednak wszystko jest w porządku i można szczepić dalej, bo nie ma dowodów, że to szczepienia zakłócają zdrowie i samopoczucie zaszczepionych i mimo tego, że wciąż napływały dane o skutkach ubocznych. A że EU, zaczęła wyszczepianie AstraZenecą od nauczycieli, to skutki uboczne były widoczne aż nadto.. po lockdownie dzieci szły do szkoły, a nauczyciele na L4.
I znowu była klapa z nauczaniem.
Wyniki ogólnoświatowego testu szczepionek kowid wciąż napływają i dzisiaj rząd Niemiec ogłosił, że wstrzymuje szczepienia AstraZeneką osób poniżej 55 r, ponieważ kilku młodych poszło do nieba a reszta doświadcza zakrzepicy itp.
Media podały liczbę ofiar.. nie jest szokująca dla nieświadomych, ale dla lekarzy wystarczająco alarmująca: ta średnia jest o wiele za wysoka w porównaniu ze skutkami ubocznymi całej masy szczepionek, którymi dysponuje Świat.
Opamiętać się w czas, to też sukces.
Niestety to tylko złudzenie opamiętania.
Rząd Niemiec zdecydował, że odpuści szczepienia AstraZenecą wszystkim poniżej 55 lat (czyli przebadanej grupie wiekowej), ale nie odpuści starszym powyżej 55 lat (czyli grupie na której AZ nie przeprowadziła badań), wychodząc z ustalonego założenia, że szczepionka i tak powinna pomóc.
Powinna.
Tymczasem producent zmienił już nazwę dla swojego cudu.. teraz "szczepionka" nazywa się Vaxzevria. Producent opublikował też zaktualizowane informacje o produkcie (wszak ogólnoświatowy test wciąż trwa i dane o skutkach napływają i napływają) a pierwsza wersja info o produkcie, gdy szczepionka nazywała się po prostu "Covid-19 Vaccine AstraZeneca", zniknęła z oficjalnej strony Europejskiej Agencji Leków.
EMA zaś spotyka się z ekspertami, zależnymi i niezależnymi, wciąż powtarzając jak mantrę, że ryzyko jest mniejsze niż korzyści ze szczepienia, choć do dzisiaj nie zna skali ani jednego ani drugiego, z czym wcale się nie kryje.
Co z tej niekomfortowej dla polityków sytuacji wynikło?
Wynikła oczywiście medialna dyskusja czy w związku z decyzją władz, należy zabronić ludziom korzystania ze szczepienia AstraZeneką. Czy to uczciwe, by odbierać im szansę w walce z kowidem. Dyskusja się rozkręca, coraz więcej ekspertów ma dylematy moralno-filozoficzne, którymi dzielą się od rana do nocy i to pomimo tego, że przedstawiciel niemieckiego ministerstwa zdrowia, powiedział, że obecne szczepionki nie działają na mutację afrykańską i jakąś jeszcze.
A takie mutacje są już w Niemczech.
Skąd to wie?
Zaszczepieni podwójnie już są chorzy.
Czy znowu straszę?
Nie, choć ci, którzy biernie poddają się propagandzie, mogą tak się poczuć.
Dodam na koniec, że oczy wszystkich zwróciły się w stronę UK, która szczepi taśmowo AstraZenecą. Na pytanie czy może lepiej wstrzymać się do następnych raportów, rząd UK odpowiedział, że tyle szczepionek już jest na rynku, że szkoda by było marnować "sukces szczepień".
Jak widać, każdy ma swoje priorytety.
A jakie mają politycy mojego kraju?
.
Dziękuję za uwagę.
