Wszystko już gotowe, stadiony zbudowane, autostrady też. Kibice przyjechali mimo czarnowidztwa BBC. Polska ma biało czerwone barwy i polskie flagi wiszą także w sąsiednich krajach. Media zachodnie dziwią się, że jest tak fajnie i powoli zaczynają bić w piersi.
Adam Małysz powiedział na łamach niemieckiej gazety, że nawet jeżeli coś się nie udało i tak nikt nawet tego nie zauważy ponieważ nadrobimy gościnnością, która jest naszą narodową cechą. Podolski powiedział, że trzyma kciuki za naszą drużynę, Oceana, która zaśpiewa oficjalny hymn EURO 2012 także.
Jeszcze słychać anemiczne narzekania wiecznych narzekaczy z prawej i lewej strony. Jeden zrzędzi, że odcień czerwieni na fladze mu się nie podoba, a drugi znowu napisał manifest. Tym razem o wolności i nawołuje byśmy pili to co chcemy. Są jeszcze publicyści, którzy już martwią się co będzie po EURO, zapominając, że nasz naród nigdy nie martwi się na zapas.
Za kilka godzin rozpocznie się inauguracja, której choreografię przygotował Włoch mający za sobą przygotowanie ceremonii otwarcia i zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Turynie.
Potem wszystko w naszych rękach.
W rękach kibiców, mieszkańców, dziennikarzy. Od nich zależy jak wypadniemy w oczach tych, którzy będą uczestniczyć w mistrzostwach jak i tych, którzy będą je oglądać tylko poprzez bezpośrednie transmisje z Polski.
Wszyscy jesteśmy gospodarzami?
Pewnie tak. I pewnie rację miał Adam Małysz mówiąc, że jesteśmy mistrzami improwizacji. Ponieważ cokolwiek się nie stanie i tak nadrobimy to uśmiechem i serdecznością. I nawet jeżeli nie zdobędziemy pucharu to i tak już na starcie wygraliśmy. Naszymi osiągnięciami oraz promocją Polski i Polaków za granicą.
Trzymam kciuki za nasze Orły i cieszę się, że Manuel Neuer na samą myśl o tym, że może stanąć naprzeciw Lewandowskiego traci humor :)
Inne tematy w dziale Rozmaitości