Dokonajmy dalszej wiwisekcji lewactwa. Popatrzmy na nie z punktu widzenia strategii ewolucjonistycznej, konfrontując jego strategię ze strategią żydostwa, bo tu mamy do czynienia z przykladami wręcz modelowymi.
Żydzi, pozbawienie swego państwa przez dwa tysiące lat i rozproszeni po całym świecie, potrafili, mimo to, dbać o własną religię i tradycje kulturowe, troszcząc się jednocześnie o zachowanie zwartości i jednorodności etnicznej, korzystając jednocześnie umiejętnie z dorobku innych kultur, co pozwoliło im na odniesienie niebywałego sukcesu ewolucyjnego, mierzonego choćby liczbą noblistów czy kadr na uczelniach, w mediach i instytucjach kultury na całym świecie. A teraz ta grupa etniczna zyskała przemożny wpływ na politykę supermocarstwa.
Lewactwo obrało strategię odwrotną - walczy z religią i tradycjami kulturowymi, propaguje multi-kulti. Na dodatek opiera się na kadrach ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi i fizjologicznymi, co prowadzi do klęski doboru genetycznego i zmierza do tego by takie właśnie nędzne kadry ze swoimi chorymi ideami miały wpływ na politykę państwa. To byłaby przecież polityka porażki strategii ewolucyjnej. Tak jak strona żydowska charakteryzuje się genetycznie wysoką inteligencją, tak strona lewacka cechuje się wysokim stopniem zaburzeń biologicznych.
Warto też dodać, że w tym wyścigu ewolucyjnym, środowiska żydowskie dbają o pomniejszanie szans konkurencyjnych grup, co widać w aktywności takich ludzi jak Michnik, Hartman czy Urban na naszym polskim podwórku, którzy zapewne nie bez powodu wspierają środowiska lewackie.
Jednym z zabiegów lewactwa jest stosowanie i propagowanie fałszywych pojęć. Tu najbardziej interesujące są zarzuty o ksenofobię i dyskryminację. Poczucie swojskości/obcości jest kluczowym mechanizmem integracji ludzi w grupę, dlatego jest kwestionowane przez siły, które dążą do dezintegracji. Dyskryminacja jest też mechanizmem ograniczania relacji z ludźmi, którzy są spoza grupy, sprzyjającym integracji. Przecież Chińczycy nie po to tworzą Chinatown, by się "samodyskryminować".
Stworzenie w naszej cywilizacji państw narodowych było wielkim osiągnięciem pozwalającym na rozciągnięcie poczucia swojskośći na miliony obcych sobie ludzi. Jak dobrze wiemy z badań słynnego antropologa i ewolucjonisty Robina Dunbara, liczba osób z którymi jesteśmy w stanie nawiązać bezpośrednie kontakty wynosi około 150 i to jest ta słynna liczba Dunbara. Widać, że granice zostały przesunięte niezwykle daleko i to właśnie zadaje kłam lewackiej propagandzie.
.
Inne tematy w dziale Kultura