Magdalena Ogórek tłumaczy się z pokazania na antenie wPolsce24 grafiki z rzekomym Emmanuelem Macronem, które okazała się być dziełem AI. Dziennikarka podkreśla, że sprawa fałszywego zdjęcia została szybko wyjaśniona przez gości programu, a media rozdmuchały znaczenie całej sytuacji. - Całą tę burzę traktuję jako kolejny hejt - twierdzi.
Grafika AI z Macronem podbiła sieć. I niektóre telewizje
Na antenie stacji wPolsce24 doszło do niecodziennej sytuacji. W programie publicystycznym Magdaleny Ogórek pokazano zdjęcie, na którym przywódcy europejskich państw posępnie czekają na korytarzu Białego Domu podczas poniedziałkowego spotkania Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. Gdy goszczący w studiu Michał Gramatyka z Polski 2050 zauważył, że grafika jest w rzeczywistości fałszywką wygenerowaną przez AI, prowadząca próbowała umniejszyć sprawie, komentując: “Jeżeli fejk, to śmieszny”, co spotkało się z ostrą krytyką internautów. Przed kilkoma dniami Ogórek postanowiła udzielić wywiadu portalowi “Plejada”, w którym odniosła się do otaczających ją kontrowersji.
– Jestem zdumiona tym, że nikt nie porusza i nie dotyka fejkowych zdjęć, które regularnie krążą w szerokiej opinii publicznej, a które faktycznie są bardzo groźne, także z punktu widzenia interesu narodowego Polski. o nie jest tak, że AI wygenerowało zdjęcie do wyimaginowanej sytuacji. Zdjęcie powstało w odniesieniu do prawdziwych słów Donalda Trumpa, który w rozmowie z Wołodymyrem Zełenskim mówił, że "europejscy przywódcy czekają w korytarzu" – powiedziała Ogórek.
Wpolsce24 szybko się zreflektowało
Prezenterka podkreśliła, że już w momencie emisji programu na antenie wPolsce24 uściślono, że grafika jest fałszywa. Zdaniem Ogórek cała afera została wyolbrzymiona przez media głównego nurtu, które starają się zaszkodzić jej karierze.
– W momencie, gdy padło dementi, sytuacja była jasna. Na antenie na żywo nie można zrobić nic więcej. Ja dodałam tylko: "jeśli fejk, to oczywiście pan minister zdementował i mamy jasność". Zatem nie rozumiem, gdzie jest problem. Z jednej strony media z fałszywą troską walczą z hejtem, a z drugiej strony same go generują (...) Całą tę burzę traktuję jako kolejny hejt, który medialny kartel kieruje przeciwko mnie. W gruncie rzeczy jestem już do tego przyzwyczajona. To czysta hipokryzja. Regularnie trafiam na zupełnie absurdalne informacje, choćby dotyczące mojego muzeum – stwierdziła dziennikarka.
Fot. Magdalena Ogórek/screen wPolsce24
Salonik24
Inne tematy w dziale Kultura