zetjot zetjot
225
BLOG

Douczyć dziennikarzy w kwestii "Ogłupienia naukowo potwierdzonego"

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 11

Parę miesięcy temu napisalem poniższy tekst i zwlekałem z opublikowaniem, rozglądając się po aktualnych lekturach. Wreszcie doczekałem się - w swoim felietonie w tygodniku Sieci, zatytułowanym "Ogłupienie naukowo udowodnione" prof. Zybertowicz nawiązuje do tez amerykańskiego psychologa kulturyJonathana Haidta na temat stanu umy≤łowego Amerykanów. Szkoda tylko że nikt w Polsce nie wziął pod lupę ksiązki "The Coddling of the American Mind", której współautorem jest Haidt.

Żeby dać wyraz swemu poirytowaniu skierowałem tekst do redakcji "Do Rzeczy" a następnie do redakcji "Sieci". Ciekawe co z nim zrobią.

___

Od paru miesięcy narasta we mnie irytacja poziomem refleksji intelektualnej w Państwa piśmie, które czytuję od początku. W chwili obecnej zamiast się irytować rwę włosy z głowy. Interpretacja zjawisk politycznych może bowiem przebiegać na dwa odmienne sposoby - albo mamy do czynienia z długotrwałą i wnikliwą obserwacją procesów politycznych, albo z zastosowaniem wiedzy o systemach społecznych do interpretacji zjawisk społecznych w tym politycznych.

W tej chwili mamy do czynienia z wyraźną zmianą społeczną, a może nawet cywilizacyjną, czego objawem był europejski kryzys migracyjny, pojawienie się ruchów "populistycznych", następnie zawirowania związane z pandemią i w końcy wojna wywołana przez Putina. Na naszych oczach zmienia się paradygmat systemowy/cywilizacyjny, ale dziennikarze mają kłopoty ze zrozumieniem tego faktu.

Weźmy przykład Wojciecha Cejrowskiego, który nieomal popadł w szaleństwo. Metodologię refleksji Cejrowskiego można porównać do zachowania faceta, który wszedł do kina w środku seansu i nie może zorientować się o co chodzi i zawraca głowę sąsiadom, by mu wytłumaczyli, lub też jak czlowiek, który wyciąga jakiś mało prawdopodobny wniosek z określonych przesłanek, który w dalszej kolejności służy mu jako przesłanka  do wyciągania kolejnego a więc jeszcze mniej prawdpodobnego wniosku. I tworzy taki łańcuszek coraz mniej prawdopodobnych spekulacji przyczynowo-skutkowych. Tymczasem zjawiska społeczne mają charakter systemowo-sieciowy z określonymi wyraźnie uwarunkowaniami.

Obserwuję od pewnego czasu po prawej stronie symptomy choroby ignorancji, które do tej pory wydawały się typowe dla lewactwa. Warto więc by przynajmniej redakcje pism zabrały się za przeszkolenie pracowników w zakresie popularno-naukowym, jeśli chodzi o wiedzę z zakresu organizację społeczeństwa. Wiadomo z badań naukowych, że natura ludzka jest dwoista, indywidualna biologicznie i społeczno-wspólnotowa. Znany psycholog kultury Jonathan Haidt dostarczył naukowych narzędzi do oceny koncepcji politycznych w książce "Prawy Umysł", w której wykazuje przewagę konserwatystów nad liberałami w zakresie fundamentów moralnych - jak 6:3.

W prasie konserwatywnej o tym głucho, więc pojawiają się kuriozalne dywagacje. Wojciech Cejrowski, którego należy docenić za rozmaite inne dokonania, coraz bardziej ewoluuje w stronę ekstremizmu indywidualistycznego, który, ewoluując w kierunku polityki tożsamości, zgubił Amerykę. Otóż z nauki wiadomo, że w sferze indywidualnej podejmujemy decyzje indywidualnie, ale w sferze wspólnotowej, którą reprezentuje rząd, decyzje podejmuje rząd. Stosując rozumowanie WC, mogę uznać, tak jak nagminnie robi to lewactwo, że jestem kobietą - mogę uznać i kto mi zabroni ? To że ktoś inny będzie się ze mnie śmiał, tego nie zmieni.

W sferze wspólnotowej decyzję podejmuje reprezentacja wspólnoty. Gdy rząd ogłasza pobór do wojska,  decyzje podejmuje rząd, a nie poszczególni obywatele indywidualnie, czy im się podoba czy nie. 

Inny nagminny błąd powtarzany przy okazji analiz ekonomiczno-społecznych, to używanie terminu "kapitalizm" na określenie obecnej fazy rozwoju gospodarczego. Obiekty zwykle mają swoją strukturę, i tym obiektom przyporządkowujemy pewne określenia. Gdy jednak struktura obiektu się zmieniła i powstał kompletnie inny obiekt, wymagana jest zmiana terminologiczną. Tak więc trzeba uznać, że obecny system należałoby określić mianem systemu konsumpcjonistycznego, jako że oparty jest na mechanizmie kreowania konsumpcji, a kapitał jest generowany (w formie czystej spekulacji) przez operacje sektora bankowo-finansowego a nie przez indywidualnego kapitalistę, jak to drzewiej bywało.

Podobne mistyfikacje mają miejsce w zakresie ustroju politycznego. Na Zachodzie, od momentu pojawienia się na scenie politycznej Trumpa, wybuchła dyskusja na temat przyczyn, a objawy buntu określono mianem "narodowego populizmu". Liberalni analitycy nie mogą się zdecydować - czy podjąć rzeczową analizę, czy problem rewolty politycznej zlekceważyć a uczestników obrzucić wyzwiskami. Nawet cii bardziej dociekliwi mówią o  problemech "naszej demokracji" ignorując oczywisty dla ludzi z innych krajów fakt, że ten ustrój demokracją dawno już przestał być. Zastanawiają się też co najwyżej jak mogło dojść do utraty zaufania do demokratycznej polityki.

Kompletny brak analiz ewolucji rozmaitych struktur społecznych, gospodarczych, technologicznych, demograficznych, medialnych, kulturowych, popkulturowych. Króluje mistyfikacja rzeczywistości. W Polsce też niewiele się mówi o ustroju politycznym, który jest mariażem struktur postkomunistycznych z demoliberalną fasadą. Zamiast tego wszyscy podniecają się wybrykami pań Lempart czy Jachiry. A Tusk odgrzewa pezetpeerowskie pomysły o wpisaniu do konstytucji miłości do Związku Radzieckiego.

Konsekwencje braku zrozumienia kwestii ustrojowych i cywilizacyjnych widać w stosunku do pandemii, które to kwestie są ze sobą blisko skorelowane. Nawet najbłahszy problem, odpowiednio podkręcony dzięki nowym mediom jest w stanie wywołać wzburzenie społeczne.

Proponowałbym dziennikarzom podstawową edukację w zakresie tematyki opracowanej przez Jonathana Haidta, który proponuje przejrzysty model do interpretacji polityki. Osobiście wolałbym jednak swoją koncepcję  społeczeństwa jako efektu  ewolucji  wspólpracy w ramach modelu przestrzeni społecznej. Jeżeli mówimy o przestrzeni społecznej to automatycznie nasuwa się kwestia wymiarów tej przestrzeni, które stanowią relacje społeczne,  określone przeze mnie  w języku potocznym jako wiązka "prawdy, miłości i wolności". Stopień powiązania i wypełnienia tych relacji decyduje o charakterze systemu społecznego.

Przy tego rodzaju analizie okazuje się, że np. mimo iż Wojciech Cejrowski kwestionuje zachowania lewactwa, to strukturalnie jest zwolennikiem tego samego modelu społecznego związanego z ekstremalnym podejściem do relacji wolności. Libertarianie i zwolennicy polityki tożsamości są, pomimo pewnych różnic co do treści, strukturalnie identyczni.


zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo