Tym razem zanosi się na giga-aferę i to dubeltową. Dotychczas kradzież miała charakter pośredni, okradano, dokonywano oszustw w ograniczonych obszarach jak spółki skarbu państwa, podatki czy paliwa. Teraz mamy skok na kasę państwową i gigantyczny deficyt, a do tego dochodzi próba kradzieży wyniku wyborczego.
Od rzemyczka do koniczka.
Od lat piszę o tym, że tzw. III RP to nie żadna RP , żadna demokracja, lecz neokolonia o charakterze postkomunistycznym z liberalną fasadą. W ostatnich dwóch latach nawet ta fasada została odrzucona.
Ignorowanie tego stanu rzeczy, ignorowanie polityki, i zadowalanie się ochłapami konsumpcji, o czym świadczyły postulaty wprowadzenia handlu w niedziele, doprowadziło do pełzajacego zamachu stanu i tego co widać. Dalsze chowanie głowy w piasek przez obywateli staje się coraz bardziej ryzykowne.
Próba kradzieży ponad 10 mln głosów to wydarzenie tego samego rzędu co próba likwidacji Solidarności w grudniu 1981 r., dokonywana w podobnym stylu przez koalicję 13 grudnia. Zbieżność grudniowa jest oczywista.
A nie mówiłem ?
Inne tematy w dziale Polityka