Usłyszałem w mediach niezależnych sformułowanie, iż "Pani Wrzosek jest osobą skrajnie upolitycznioną ".
Upolitycznioną ?
To byłby niedopuszczalny komplement dla tej pani.
Być może chodzi tylko o sposób szybkiego, skrótowego sformułowania w celu efektywnego komunikowania informacji. Ale w sensie merytorycznym to jest nonsens. Takie osoby jak pan Bodnar czy pani Wrzosek nie mają nic wspólnego z rzetelnie rozumianą polityką. Polityka to dbanie o interes narodowy.
Panią Wrzosek należałoby określić mianem ekstremalnie rozhisteryzowanej i zideologizowanej szkodliwej i d i o t k i.
Proszę sobie przypomnieć jej ostrzeżenie o "bandach grasujących po lasach". To brzmi bardzo po ubecku.
Podobnie zupełnie absurdalne jest określenie " zarzuty polityczne".
Język opisu polityki należałoby poddać głębokiej reformie.
Skąd się biorą takie osoby w Polsce ? Ostatnio wypowiadał się w tym temacie prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, pan Łukasz Pawłowski, mówiąc o "głupich elitach".
Inne tematy w dziale Polityka