Wielu ludzi zastanawia się, dlaczego ubywatele udali się do Częstochowy by prowokować.
Tego nie da się w pełni racjonalnie wyjaśnić. Warto więc, na wstępie, rozejrzeć się i sprawdzić czy to jest przypadek izolowany. Otóż nie, mieliśmy takie przypadki już wcześniej, a wszystkie one noszą na sobie znamię szyderstwa podszytego chorobliwym natężeniem złych emocji.
I nie chodzi tu o jakieś zindywidualizowaną kpinę czy szyderstwo ze strony jakiegoś nawiedzonego człowieka. Szyderstwo uwidacznia się dopiero, tak jak to się dzieje w przypadku akrobacji powietrznych ptaków latających w olbrzymich stadach, takich jak szpaki, w obrazie ewolucji powietrznych wykonywanych przez całe stado. Dopiero cała grupa takich osobników uczestniczy w takich racjonalnie niewytłumaczalnych wydarzeniach.
Przede wszystkim zaczęło się to już dość dawno w teatrze, pod etykietką dekonstrukcji. Ostatnim wyrazem tego nastawienia był spektakl “Klątwy”. W polityce też mieliśmy do czynienia z podobnymi przypadkami, gdy ofiary katastrofy smoleńskiej padły, dodatkowo, ofiarą defamacji, której ekstremalne objawy zademonstrowano na Krakowskim Przedmieściu, a potem, gdy pani Kopacz, skompromitowana do cna w Smoleńsku, została, jakby dla szyderstwa z Polski, premierem polskiego rządu.
Po przegranych wyborach, cała rzesza zwolenników postkomunizmu, wystąpiła w szyderczym spektaklu przeciwko demokracji anektując sobie etykietkę jej obrońców. I potem nastąpił wysyp takich objawów zbiorowej szydery. Teraz widać, że uczestnicy tych spektakli, jakby sterowani zewnętrzną mocą, zaczynają się wzajemnie zagryzać, jak wściekłe psy. Następuje automatyczne zwijanie procesu, jako że brak mu autentycznej pozytywnej motywacji osadzonej w realiach.
Pozostają tylko złe emocje, które zwracają się przeciwko samym ich nosicielom.
Można by próbować analizować te zadziwiające zachowania, ale po co. Żadne analizy nie oddadzą klimatu tych poczynań lepiej niż klasyczny opis działania pod wpływem złego ducha. Od motywowanych chorobliwą złością i zawiścią prób szkodzenia innym mamy ostatecznie przejście do działań czysto autodestrukcyjnych. Trudno podejrzewać Złego o jakąkolwiek lojalność wobec swoich pomocników.
