Skąd się bierze sekta LGBT ?
Poszukując źródła tego problemu musimy powrócić do tematu natury ludzjiej i odnieść się do niego, uwzględniając oba jej aspekty: indywidualno-biologiczny i społeczno-duchowy.
Tak więc najpierw mamy do czynienia, w pewnym procencie ok 2%, z biologicznym zaburzeniem powodującym dewiacje seksualne, a do tego dochodzi u części populacji, w miarę normalnych ludzi, wpływ rozmaitych traum, neuroz powodujących niedostosowanie społeczne.
Potem dochodzi do tego aspekt społeczny - osoby o skłonnościach neurotycznych, skłonne do kontestacji norm społecznych, skłaniają się do postaw lewicowych. Środowiska lewicowe iżolują się od społeczeństwa i wewnętrzny mechanizm mimetycznego naśladownictwa i dostosowywania się do grupy napędza wewnętrzną integrację na bazie wyobcowania i solidarnej histerii własnej odmienności, dezorientacji a następnie zagrożenia.
W cywilizacji zachodniej, opartej na indywidualizmie, w której dominuje aspekt poznawczy analityczny, koncentrujący się na przypadkach szczegółowych, oderwanych od szerszego kontekstu, jednostki łatwo koncentrują się na własnej osobie i mają skłonność kulturową do ignorowaia szerszego kontekstu społecznego. W tym konkretnym przypadku ta tendencja zostaje wzmocniona ze względu na niechęć osób neurotycznych do identyfikowania się ze społecznością i jej normami społecznymi, co prowadzi do konliktów społecznych i psychicznych. Tworzy się osobna subkultura lewicowa, która stopniowo się poszerza przyciągając osoby z dewiacjami, które w takiej grupie czują się u siebie.
Do tego dochodzi mentalne nastawienie oparte na takim oderwaniu od kontekstu - pojęcia odnoszące się do osób zostają wyrwane z szerszego kontekstu, wypreparowane z niego i uzyskują status jakby przedmiotów o trwałym, stałym charakterze. Pojęcia przemieniają się w byty odrębne na wpółmaterialne i skladają się na swoisty matrix. Własny przypadek w takiej grupie zostaje potraktowany jako stały, niezmienny składnik własnej tożsamości, a jakakolwiek możliwość zmiany, rozwoju i terapii zostaje wykluczona. Neurozy sprawiają, że wykluczone zostaje racjonalne rozumowanie, a grupa napędza się neurotycznymi emocjami, prowadzącymi do zbiorowej histerii. Propozycja zmiany i terapii natrafia na histeryczny opór motywowany chęcią zachowania takiej tożsamości jaka jest.
Jedynym punktem odniesienia takiej grupy stają się neurozy, traumy i urazy i dewiacje, którymi ona się syci i zupełne oderwanie od kontekstu społecznego. Występuje tu naśladowczy mechanizm modelowania człowieka lewicowego.
Mamy tu do czynienia z paradoksalnym połączeniem skrajnego indywidualizmu z grupowym poczuciem własnej tożsamości opozycyjnej względem całej reszty społeczności. Kolejny paradoks polega na tym, że uznając swój patologiczny stan za trwały i niezmienny, dąży taka grupa do tego żeby paradoksalnie zmusić społeczność najpierw do uznania patologii za normalność i zaakceptowanie jej, a następie zmierza do zmiany społeczeństwa tak by przyjęło ono patologiczne normy jako społeczny standard, bo tylko taki stan rzeczy usunie niewygodny i uwierający psychicznie obraz własnej odmienności i dziwolągowatości. "My się zmienić nie możemy i nie chcemy, niech się zmienią oni."
Pomijam tu oczywisty czynnik polityczno-ideologiczny, który przyczynia się do wspierania tego typu środowisk i ich wykorzystywania w walce politycznej.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo