Z malym opoznieniem, i bez polskich znakow, bo nie pisze z mojego komputera, krotka relacja z interesujacego i chwilami zabawnego spotkania z jedna z zalozycielek Nowej Fali.
Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej, do ktorego naleza pracujacy w Paryzu korespondenci z roznych krajow, wreczalo w poniedzialek nagrody dla krytykow filmowych. Jak co roku, byla rowniez i nagroda dla tworcy filmowego, za caloksztalt tworczosci. W tym roku nagrode te dostala Agnès Varda, o ktorej encyklopedie pisza, ze byla jedna z zalozycielek Nowej Fali, wraz z takimi rezyserami jak Jean-Luc Godard, Claude Chabrol, François Truffaut.
Krytycy dostali wiec swoje nagrody, nastepnie swoj dyplom w ramce odebrala Pani Varda, i zaczela sie projekcja fragmentow jej filmow.
A poniewaz podczas projekcji bylo sporo klopotow technicznych z odtwarzaczem DVD, ktory co rusz sie zacinal, Agnès Varda co rusz albo sie nieco denerwowala, albo tez z humorem komentowala te awarie. Poniewaz zas byla bardzo przejeta projekcja i kiepsko dzialajacym odtwarzaczem, zapominala o swoim dyplomie oprawionym w ciezka ramke ze szklem, i ten dyplom wciaz jej spadal na ziemie. Dokladniej mowiac, poniewaz siedzialem tuz za nia, spadal na moje stopy.
Za pierwszym razem oczywiscie podnioslem go i oddalem wlascicielce, ona zas przeprosila i podziekowala. Za drugim razem podobnie - podnioslem i oddalem, ona przeprosila i podziekowala, i tak dalej. Za trzecim albo czwartym razem, oprocz podziekowania i przeproszenia, byla jeszcze krotka lekcja kina. Powiedziala, ze tak wlasnie w filmie powstaja tak zwane gagi oparte na powtarzaniu (gag de répétition). Ta sama banalna rzecz powtarza sie wielokrotnie, i nagle robi sie smiesznie.
A zacinajacy sie odtwarzacz DVD sprawil, ze gdy podczas projekcji jej krotkego filmu obraz co rusz nieruchomial na kilka sekund, Agnès Varda mogla wypelniac te przerwy krotkimi komentarzami na temat tego, co widzielismy. W sumie chyba nawet nie zalowala, ze odtwarzacz zacinal sie.
Po projekcji byl jeszcze obiad. Siedzielismy sobie przy stole z Agnès Varda, z trojka francuskich krytykow filmowych i z dwojgiem zagranicznych korespondentow, i gawedzilismy, a Agnès Varda opowiadala co nieco o sobie. Wlasciwie od kilkudziesieciu juz lat uprawia ona kino w sposob bardzo rzemieslniczy, niemal chalupniczy. Male ekipy, niski koszt. Jej filmy nie sa ogladane przez tlumy widzow, ale jest wciaz uwazana za jednego z najbardziej oryginalnych francuskich filmowcow.
Lubi tez bezposredni kontakt z widzami. Siedziba jej firmy produkcyjnej (firmy oczywiscie bardzo malenkiej) wyglada w ten sposob, ze ludzie moga tam wejsc i na przyklad obserwowac, jak Varda pracuje nad montazem kolejnego filmu. Mozna nawet na miejscu kupic sobie, bezposrednio od rezyserki, DVD z jej filmami. Agnès Varda mowi, ze lubi to, bo czuje sie wtedy jak rolnik, ktory sprzedaje swoje produkty bezposrednio klientom, a nie profesjonalnym posrednikom. Zainteresowanym podaje adres: 86, rue Daguerre, w czternastej dzielinicy Paryza.
Opowiadala rowniez o swoim kocie, ktory juz nie zyje, i ktory zagral w jednym z jej filmow.
Takie sobie interesujace spotkanie z mila, starsza i bepretensjonalna pania, ktora zapracowala sobie na istotne miejsce w historii kina.
Ten dzien zakonczyl sie jeszcze innym milym akcentem. W siedzibie Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej urzadzono nam degustacje win z Burgundii. Impreza bardzo pouczajaca, okazja do szukania slow opisujacych najtrafniej kolor, zapach i smak roznych win. Prosze pamietac, ze we Francji o winie pisze sie w gazetach na stronach poswieconych kulturze, obok malarstwa, literatury i kina. I zeby nikt sobie nie myslal, wyjasniam, ze podczas takich degustacji pije sie bardzo malo, a za to duzo sie slucha specjalisty opowiadajacego i winach, i co nieco sie mowi, gdy ow specjalista pyta nas o zdanie.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka