Byłem wczoraj na konferencji prasowej, podczas której Dick Marty omawiał swój raport dla Rady Europy o tajnych więzieniach CIA w kilku krajach, między innymi w Polsce.
Zadano mu oczywiście pytanie o to, czy ma dowody potwierdzające, że takie więzienia istniały.
Odpowiedział, że dowodów w znaczeniu elementów, które mogłyby być przyjęte przed jakimkolwiek sądem, nie ma. I że jest to rzeczą normalną, albowiem celem pracy jego ekipy nie było postawienie kogokolwiek przed sądem. Chodziło raczej o stworzenie pewnego faktu politycznego, który powinien spowodować debaty i ewentualne śledztwa w poszczególnych krajach. Dick Marty podał również inną przyczynę, dla której jego raport nie jest materiałem do przyjęcia przez sąd. Otóż większość informacji uzyskał dzięki rozmowom z różnymi osobami (byli wśród nich pracownicy CIA i podobnych instytucji w innych krajach). Ludzie ci rozmawiali chętnie z jego komisją, bo od początku mieli absolutną gwarancję, że ich tożsamość jako źródła informacji nie zostanie ujawniona.
Inaczej mówiąc są to świadkowie, którzy nie potwierdziliby swoich zeznań przed sądem.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka