Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
93
BLOG

A może Turcja nie była aż taka sprytna?

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 14
Dyskusjom i wzajemnym oskarżeniom w sprawie polskiej taktyki przy okazji wyznaczania nowego sekretarza generalnego NATO towarzyszą niemal jednomyślne pochwały pod adresem Turcji. Że tak świetnie rozegrała sprawę, że tak się umiała przyczaić, postraszyć i uzyskać różne ustępstwa.
 
Dziejszy wywiad radiowy Bernarda Kouchnera, francuskiego ministra spraw zagranicznych, może jednak świadczyć o tym, że sukces Turcji nie jest wcale aż tak jednoznaczny. I że cena, jaką przyjdzie jej zapłacić za parę hipotetycznych stanowisk w NATO może być wysoka.
 
W przeciwieństwie do Sarkozy’ego, Kouchner był zawsze zwolennikiem przyjęcia Turcji do Unii Europejskiej. W wywiadzie dla RTL powiedział to jeszcze raz, ale tw, razem w czasie przeszłym: „Byłem zwolennikiem przyjęcia Turcji”. Gdy prowadzący wywiad zapytał, dlaczego nagle ten czas przeszły, Kouchner wyjaśnił, że jest „zszokowany” postępowaniem Turcji podczas szczytu NATO w Strasbourgu. Sprecyzował, że chodziło mu o presje wywierane przez Turcję na innych uczestników szczytu NATO w Strasbourgu – w kontekście wyznaczenia nowego sekretarza generalnego. 
 
Najbardziej nie podobało się francuskiemu ministrowi spraw zagranicznych przypominanie przez Turcję afery karykatur Mahometa, która miałaby uzasadniać jej sprzeciw wobec wyboru Rasmussena na stanowisko szefa NATO. Było to – jak powiedział – „co najmniej niezręczne”. Szefa francuskiej dyplomacji zniesmaczyło umieszczanie przez Turcję na pierwszym planie kwestii religijnych. Powiedział, że niepokoi go „ewolucja Turcji w kierunku wzmocnionej religii i osłabionej laickości”.
 
I właśnie w związku z tymi tureckimi presjami Kouchner przestał być zwolennikiem Turcji w Unii. Oczywiście, tę zmianę zdania ułatwiło mu na pewno to, że jego szef, Sarkozy, również otwarcie sprzeciwia się przyjęciu Turcji. Ale nagła zmiana stanowiska ministra jest mimo wszystko dość spektakularna. Mam zresztą wrażenie, że Kouchner nie mówiłby o tym tak otwarcie i dość brutalnie, gdyby czuł się samotny w swoim spojrzeniu na postępowanie Turcji. Podejrzewam, że musiał usłyszeć podobne opinie od paru innych europejskich kolegów.
 
Nie jest wykluczone, że sprawa wejścia Turcji do Unii została definitywnie pogrzebana właśnie w Strasbourgu.
 
A skoro teraz Bernard Kouchner jest już przeciwny przyjmowaniu Turcji, to w dość ostrych słowach skomentował kilkakrotne wezwania Obamy, by Unia Turcję przyjęła. „To nie jest sprawa Amerykanów” – taka była mniej więcej odpowiedź pana ministra.

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka