eljot56 eljot56
145
BLOG

Wielki projekt europejski

eljot56 eljot56 Polityka Obserwuj notkę 3
Wielki projekt europejski w wykonaniu Rosji, Niemiec i Francji

Nie to jeszcze nie czas na apokalipsę, chociaż zmora pandemii właśnie minęła, a wojna stoi tuż za drzwiami. To czas wielkich przemian i przewartościowań. Wielka światowa, kolorowa rewolucja powoli stygnie w politycznym paradoksie końca historii, który jednak nie nastąpił. A skoro nie nastąpił, to zaczął się przetarg na podział świata w przyszłym stuleciu. Swój akces do rozgrywki zgłosił kandydat, który wydawał się pretendować, ale nie do końca traktowany był równorzędnie — Rosyjski Paranoiczny Związek Republik Azjatyckich, pod wspólną nazwą Rosja. Jego przywódca, gwiazda mediów, lew salonów oraz pupilek zachodnich superdemokracji, niejaki Putin, postanowił udowodnić sobie i światu, że jest poważny. Do tej pory lał przeciwników małych, słabych i związanych, ale szczerze i z całego serca, tak po rosyjsku. Doszedł więc do wniosku, że wyznaczy sobie ambitniejszy plan, na swoją miarę, na miarę „cara”, paneuropejski, światowy. A więc Rosja aż do Odry, a dalej wspólny projekt europejski aż do Portugalii, najpotężniejszy organizm polityczny na Ziemi, mogący rywalizować i z Chinami, i z USA. Rosja wkładałaby w ten uroczy związek surowce i roboli, a Niemcy i Francja technologię i pieniądze. Czyż nie piękny pomysł? Niemcy zrealizowaliby w końcu sen o potędze odnowionego Cesarstwa Rzymskiego bez protektoratu Ameryki, a Francja pozbyłaby się kompleksu martwego imperium bez dominacji brytyjskiej, dzięki Wspólnocie Państw Europejskich. A że przy okazji poświęci się Ukrainę, Polskę, Rumunię i Słowację, kogo to obchodzi, kto słyszał w Paryżu o Kiszyniowie, gdzie to w ogóle jest? Zresztą, jaki problem, będą mogli przecież przyjeżdżać do nas do pracy. Dlatego zrozpaczeni Ukraińcy usłyszeli od Niemców — po co wam pomagać, wy już nie istniejecie. A Francuzi zaczęli rżnąć głupa, podnosząc wysoko brwi i nurzając się w głębi swojej kultury. Plan był dobry, ekonomicznie uzasadniony i politycznie do zaakceptowania, w imię oczywiście wyższego dobra, zawsze przecież dokonuje się wielkich mordów i topi narody we krwi — w imię wyższego dobra. Niemcy nareszcie uzyskiwali w oskarżanych o faszyzm Ukraińcach swoje prawdziwe faszystowskie alter ego, a Francja równowagę w postaci Rosji, po bogatej kolonizacyjnej historii. Ale to tak przy okazji, najważniejszym celem było dopchanie się do stołu podziału strefy wpływów światowych wraz z USA i Chinami, nawet kosztem tego, że usiądzie przy nim Rosja, zresztą jestem przekonany, że i Francuzi, i Niemcy wierzyli w to, że wykołują i zwasalizują swojego rosyjskiego partnera. Bez Rosji jednak dopchanie się do koryta nie było możliwe. Jest oczywistym, że to prosta droga do trzeciej wojny światowej, ale czego się nie robi dla zysku. Trochę trupów i kurzu radioaktywnego, to się wyczyści, zresztą będą to czyścić słowiańscy „niewolnicy”, przepraszam: „jeńcy”, więc o co chodzi? I nie, kochani, to nie jest jakaś tajna, zakryta historia, za którą stoją iluminaci czy inne tajne stowarzyszenie, wszystko, co tu widzicie, dzieje się na waszych oczach i jest widoczne jak na dłoni, w oświadczeniach i działaniach wszystkich zainteresowanych stron. W wielu wypadkach nawet nikt nie stara się ukryć swoich intencji, a ultimatum Rosji dotyczące jej ambicji było szeroko komentowane. Stąd się zresztą bierze, wydawać by się mogło, że absurdalne, zachowanie Niemiec. Stąd paniczne telefony do Putina z Paryża, po prostu projekt jeszcze nie upadł ostatecznie, wciąż tli się nadzieja na jego realizację, a stawka jest wysoka. Na szali Rosjanie mają jeszcze broń jądrową i powszechną mobilizację, ukrytą pod alternatywną nazwą, i zaszczuty Putin tego dokona, bo to gra o wszystko, o rozkład sił na następne stulecie. Przyglądają się temu Chiny, patrząc, jak Rosja się wykrwawia i jaka jest rzeczywista miara potęgi Amerykanów. W interesie Chińczyków nie jest pomaganie Rosji, po co im jeszcze jeden nienasycony ryj w korycie, i tak im przeszkadzają w Afryce i na Bliskim Wschodzie. A tak, Rosjanie się dewaluują, a Amerykanie płacą za wojnę. Chińczykom się nie śpieszy, mają plany na następne pięćdziesiąt lat, po co mieliby być stroną w konflikcie. Czym dłużej trwa wojna, tym lepiej, więcej wszyscy na niej stracą, oprócz Chińczyków.

eljot56
O mnie eljot56

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka