Zilbert Zilbert
150
BLOG

16. grudnia 1922

Zilbert Zilbert Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Tuwim Julian

Pogrzeb prezydenta Narutowicza

Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni. 
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie, 

Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni, 
Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie! 

Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy, 
Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem, 
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy: 
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście. 

Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem, 
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie. 
Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry! 
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie! 

Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta, 
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica 
Twarze wasze, zbrodniarze - i niech was przywita 
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica. 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_na_Gabriela_Narutowicza

Zilbert
O mnie Zilbert

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości