zmęczon 1 zmęczon 1
37
BLOG

A może byś my sami sobie tę konstytucję napisali ?

zmęczon 1 zmęczon 1 Polityka Obserwuj notkę 1

Męczą się ci biedni politycy, oj jak oni się męczą od wielu lat by nas, obywateli UE, uszczęśliwić konstytucją. I co im się uda napisać, to wychodzi gniot przeraźliwy, nie do przebrnięcia dla normalnego człowieka. I jeszcze co najmniej 2 lata się będą męczyć, ale tym razem przewidzieli z góry, że to co spłodzą będzie nie do zaakceptowania przez obywateli więc umyślili przytomnie że sami sobie zaakceptują, a nam tylko przedstawią do wykonania.

Mogę się przy tym założyć, że ów gniot tak zostanie sformułowany, iż taka praktyka - anonimowy koleś wymyśla, a obywatele muszą realizować - zostanie w UE na amen. Nie podoba mi się to specjalnie, a jak sobie pomyślicie że będzie Wami w ten sposób rządził Golik, Piskorski, Geremek (czy co gorsze ich odpowiednicy na wybór których już totalnie nie bedziemy mieli wpływu), to sądzę że też przejdą Wam ciarki po plecach.


Stąd właśnie mój pomysł by wziąć sprawy w swoje ręce, w ręce obywateli UE, stworzyć prawo którego oni nie będą w stanie zepsuć. I nie sądzę by było to porywanie się z motyką na słońce. Samo napisanie kilkudziesięciu artykułów nie jest jak wiadomo sprawą trudną - konstytucja Japonii powstała bodaj w dwa tygodnie i w kilka osób, a działa niezawodnie już tyle lat. Problemem jest za to osiągnięcie kompromisu pomiędzy dążeniami kilkudziesięciu narodów, kilkudziesięciu religii, dziesiątek ideologii współistniejących w Europie. Ale i tak,już na samym starcie obywatelom jest łatwiej niż politykom, bo obywatele mogą tworzyć prawo od nowa, a politycy jeszcze muszą manewrować między istniejącymi systemami prawnymi państw wspóltworzących UE i praw które UE już przyjęła. Obywatele będąc suwerenem mogą sobie te wszystkie prawa zignorować i stworzyć nowe. Mogą się nie przejmować obietnicami złożonymi przez polityków dopłat dla francuskich rolników, greckich rybaków czy arabskich finansistów. I to moim zdaniem kilkakrotnie upraszcza sprawę. Dalszym poważnym ułatwieniem będzie to, że obywatele pisząc sobie prawo nie będą chcieli sie sami oszukiwać - przekleństwem polskiej chociażby konstytucji są obietnice bez pokrycia, złożone nam, w naszym imieniu przez polityków. Np bezpłatna edukacja.


Krótko mówiąc, bez politycznego balastu, napisanie kilkunastu może kilkudziesięciu sensownych artykułów prawa, uwzględniających interesy znakomitej większości obywateli UE wydaje mi się być w zasięgu. Czyim ? Internautów.
Skoro mogła powstać Wikipedia, bez odgórnych nakazów i dotacji, której objetość jest nie mniejsza niż całe dotychczasowe prawo unijne, a i jakość zdecydowanie nie gorsza, to powstanie i przegłosowanie Konstytucji UE też nie powinno być wielkim problemem. Dostęp do Internetu w UE jest już powszechny, praktycznie każdy aktywny obywatel ma możliwość zabrania głosu, wystarczy więc tylko to zorganizować.


I tu pojawia się zasadniczy problem (bo wszystkie inne są do spokojnego przeskoczenia) - język konstytucji. Musi być jeden, bo przekład nigdy nie jest dostatecznie ścisły i wierny. Politycy ten problem ignorują, ale w końcu bełkot jaki tworzą i tak z zasady ma być niejednoznaczny. Tymczasem zarówno dyskusja obywateli jak i stworzone przez nich prawo takim bublem być nie może, musi być jednoznaczne, musi być napisane w jednym języku. Angielski wiadomo odpadnie na skutek protestu Francuzów, francuski skontrują Niemcy, niemiecki Francuzi poparci przez Polaków i Czechów ... litewski ? słoweński ? esperanto ? Chyba tylko łacina miałaby szanse na taki wspólny język europejskiego prawa. Ale kto dziś zna łacinę ?


Może Wy macie jakiś lepszy pomysł na obejście problemu ? Bo jak nie, to cały dobry projekt idzie do piachu i będziemy musieli realizować prawo tych co sami wiecie.

zmęczon 1
O mnie zmęczon 1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka