Śmierć nie wie co to uśmiech
Nie wie co to żal
Zbiera swoje żniwo
I niesie je, gdzieś tam...
Nie ustaje w swej pracy
Nie ma wolnego dnia
Jest przewidywalna
Z życiem, umowę ma...
Nie ma Jej w naszych planach
Pod pachę życie trzymamy
Nie chcemy o Niej myśleć
I gnamy przed siebie...wciąż gnamy....
A Ona nam towarzyszy
Gdziekolwiek się kierujemy
Nie obraża się na nas
Wie, żeśmy jej przeznaczeni...
Posiadaczka...doświadczeń życiowych, kochającego męża, dorosłej córki i czarno-białej, szczekającej radości. Otwarta na prawdę i życzliwość, zamknięta na fałsz i chamstwo.
Poniżej wiersz Yuhmy, pod którym mogę się podpisać!
Kocham obciach od zawsze,
gardzę wrzaskiem gromady,
bliższe mi to, co słabsze,
pędzone na zagładę.
Ciemnogrodem już byłem,
oszołomem i lachem,
moherem i pedrylem,
a teraz jestem obciachem!
Obciach - czyż nie brzmi to dumnie?
Wszak trzeba odwagi, rozumu,
by nie stać się zwykłym durniem -
papugą wśród papug tłumu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości