Jedna z różnic II od III RP to fakt, że ówczesna władza wyłoniła się ludzi posiadających autorytet, nie ważne w jakiej dziedzinie, ale posiadających pozycje. Pianista, żołnierz, chemik, każdy miał swój fach. Dzisiaj mamy u władzy już II generację pokolenia styropianu, głównie historycy, prawnicy, dziennikarze. To oni decydują że ma być elektrownia atomowa, piąta linia metra i elektromobilnosc. Czy ktoś żąda pytanie, czy 38 milonowy naród stać aby stać się awangarda europejskiej elektromobilnosc? Czemu załączam się od ściany do ściany? Bo tak się najlepiej rządzi. Kiedyś trzeba było zabrać wszystko co nasze, polskie, bo zachodnie lepsze. Zaorano Kasprzaka, bo komuch, zaorano wszystkie centra badawczo rozwojowej [ostalo się kilka], zagrano przemysł jak kraj długi i szeroki. Nie ma co się nad tym rozwodzić, bo napisano o tym już wystarczajaco wiele. Ale dzis mamy rajd do drugiej ściany. Nacjonalizacja, etatyzm, a przegrzanie inwestycji w R&D przy braku kadr. Wizję typu samochód elektryczny ( samochód to skorupa, kluczowe są akumulatory, źródło zasilania, sieć energetyczna z lat 70). Nie da się wielkim skokiem nadrobić zaocznych 25 lat tzw. III RP. Chciałbym wierzyć, wierzyłem że obecny rząd ma plan, ale nie, on postawił na wizje, zaczynamy widzidziec że nie ma planu. Wielki skok Morawieckiego może skończyć się wielka klapa, bo system się przegrzewa. Zastrzege sie, że ten rząd zrobił i tak więcej niż wszystkie poprzednie od 25 lat, ale z tego co widzę wylozy się na energetyce. Zadzwon pętla się zaciska. Nie nadrobimy atomem.
Z elektrownia atomowa jest jak z rynnami na kościele, nie chodzi by zbudować ale by budować. Bo to ma być Mis na miarę naszych możliwości, on ma pokazywać że to nie jest nasze ostatnie słowo. Ta czy tamta władza, każdej z jest na rękę żeby budować, są stanowiska, plany, zespoły, specjaliści, od atomu. Ten sam numer sprzedał nam poprzedni rząd, i nowy już kroi ten sam scenariusz.
Władza dobrze kombinuje, naród potrzebuje wyzwań, ale nasze wyzwania muszą być skrojone na miarę naszych możliwości. Zapatrzeni się na program Apollo, ale nas na to nie stać. Zamiast spojrzeć za Odrę, zobaczyć jak oni ułożyło swoją energetykę, zdywersyfikowana, rozproszony my znowu szukamy polskiej drogi. Kto pisze scenariusze polityki zagranicznej energetycznej UE? Zamiast wpisywać się w ten scenariusz my pokażemy że mamy atom.
Literówki i stylistykę nadrobimy później, tak jak obecna władza :)
