Ostatnia notka, zamiast satysfakcji z obrony pryncypium przyniosła pustkę.
Co gorsza, dyskusja po jej publikcji unaocznia głęboką polaryzację opinii, ignorancję (markowaną czy prawdziwą) i różne stopnie infantylnego zacietrzewienia przy obronie własnego "widzi - mi - się - i - dlatego - muszę - mieć - rację". W tych postawach przechodzimy najśmielsze nadzieje pokładane w nas przez - ktokolwiek instyguje nonsensowny konflikt... Bo jak inaczej to nazwać, kiedy podobno mamy wspólny cel, czyli prawdę o Smoleńsku?!
W duchu koncyliacji, a nade wszystko apelując do zdrowego rozsądku - Obu Stron - w dążeniu do celu stanowiącego o polskiej racji stanu, dlaczego nie połączyć sił?
Decyzja taka niosłaby kolosalne konsekwencje głównie dla FYMa. Podobnie jak stało się to w przypadku KaNo (prof. Nowaczyk), prof. Biniendy, dr Szuladzińskiego czy nawet Rolexa, którzy weszli, na dobrą sprawę, w rygory służby publicznej i zmagają się z bezwzględną cenzurą własnego zycia i kariery. Mało kto potrafi zrozumieć skalę osobistego poświęcenia, jakie stoi za taką decyzją, ale chyba każdy dostrzega ogrom patriotyzmu i odwagi cywilnej.
Wyobraźmy sobie przez chwilę - FYM - zamiast ślęczyć godzinami przy tworzeniu własnych stenogramów z przesłuchań świadków przed Zespołem Parlamentarnym (ZP), wielce nieortodoksyjnych stenogramów, które utrwalają body language (1), mógłby zapewne "grillować" ich osobiście i wychwytywać w lot najdrobniejsze nieścisłości ... z tej przesłanki, że subiektywnie interpretowane "nerwowe westchnienia" i "rozbiegane oczki" świadków nie mają żadnej mocy dowodowej.
Takich niespodzianek przybyłoby więcej po zapoznaniu się z obowiązujacym prawem, limitacjami proceduralnymi ZP i realnym materiałem dowodowym, co w żaden sposób nie przystaje do nieograniczonej wolności w dochodzeniu do prawdy (?) w warunkach wirtualnych.
Przy postulowanej zmianie ról (kładziemy złoto przeciw miedziakom) najtrudniejszą rzeczą do udźwignięcia bedzie odpowiedzialność za własne czyny i słowa, z jej kwitesencja, jaką jest opinia ekspercka.
Ale czy jest możliwe?
A jakże! Do the Nowaczyk & Binienda's thing!
Fragmenty wywiadu Joanny Lichockiej z prof. Nowaczykiem (2)
(...)" Krótko przed katastrofą zadebiutowałem jako bloger – najpierw na Salonie24, potem także na niezależnej.pl pod nickiem KaNo (...) i tam po raz pierwszy napisałem o wadze informacji zawartych w danych zapisanych przez te urządzenia(FMS, TAWS- wł.), na przykład o zagadkowym zaniku napięcia w komputerze pokładowym. Wtedy też napisałem o przeniesieniu lewego statecznika samolotu w kilkanaście godzin po katastrofie. Analiza zdjęć z 11 i 12 kwietnia pokazała, że przeniesiono go o kilkadziesiąt metrów. Gdy powstał zespół parlamentarny kierowany przez Antoniego Macierewicza, wysłałem jako bloger swoje analizy(...)."
(...)"Kontakt z Antonim Macierewiczem nawiązałem we wrześniu 2010 roku podczas jego pamiętnej wizyty w USA z Anną Fotygą. To była ta wizyta, gdy rządzący Polską oskarżali go o zdradę, że pojechał do „obcego mocarstwa”(..). Był to pierwszy nasz kontaktpo prawie trzydziestu latach, bo tyle czasu minęło od naszego poznania się na spacerniaku w więzieniu w Iławie."
(...)W ramach tych ustaleń dostałem odczyty TAWS i FMS. Ich analiza pochłonęła „trochę” czasu, potem Antoni Macierewicz zaproponował, bym przedstawił wyniki zespołowi parlamentarnemu. Zgodziłem się, a on mnie wtedy spytał, czy chcę wystąpić jako bloger KaNo, czy pod nazwiskiem. Natychmiast postanowiłem, że pod nazwiskiem, że to zwiększy wiarygodność nie tylko moją, ale i zespołu."
(...)To pierwsze publiczne wystąpienie pod nazwiskiem miało też inny, niespodziewany efekt. Napisał do mnie prof. Wiesław Binienda, który na własną rękę prowadził badania i od dłuższego czasu szukał kontaktu z zespołem. Jak to powiedział - chciałby się przydać."
(...)"Być może katastrofa smoleńska spowodowała także to, że aktywizują się i spotykają się znów razem ludzie pierwszej Solidarności."
(podkreślenia własne, całość fascynującego wywiadu na http://joannalichocka.salon24.pl/405940,to-sprawa-naszej-wolnosci)
(-)
Dlaczego więc, nie wejść do historii, Wielki FYM-ie, i nie dołączyć do Macierewicza? Będzie to rzucającym na kolana probierzem dobrej woli i patriotyzmu w działaniu.
przypisy;
1) http://lamelka222.salon24.pl/402236,free-your-mind-burzenie-smolenskiego-matrixu2) http://joannalichocka.salon24.pl/405940,to-sprawa-naszej-wolnosci
Inne tematy w dziale Polityka