Panie Kostarczyku Andrzeju !
Pan jesteś znanym od wielu lat, zawodowym antykaczystą. Wypowiedzi i działania węgierskiego faszysty Orbana interesują pana wyłącznie o tyle, o ile można je wykorzystać do flekowania polskiego faszysty Kaczyńskiego.
Pańskie obłudne wywoływanie Kaczyńskiego do tablicy pod byle pretekstem, służy wyłącznie gaszeniu pożaru w burdelu III RP potem i moczem przerażonych lemingów, teraz akurat zastraszanych wojną z Rosją, rzekomo szykowaną przez "umysłowo chorych" PiSowców. Bo przecież dobrze pan wie, że prezes ma w głębokim poważaniu pańskie popiskiwania o podejście do płota, i nie ma najmniejszego zamiaru komentować tego, co różni prowokatorzy z Gazetki Wybiórczej, w tym pan szanowny, mu suflują.Pewnie nawet tego nie czyta. Ot, zerknie na nazwisko : "Kostarczyk, aha, to ten, znowu...". I przewraca stronę.
Wbij sobie pan do swojej (byłego) wiceministerialnego mózgu, że dobre stosunki Polski z Rosją nigdy nie istniały i istnieć nie będą, bo Rosja ich nie chce i uważa, ze do niczego jej potrzebne nie są, a już szczególnie nie do realizacji jej doktryny imperialnej.
Gdyby pan jednak naprawdę nie wiedział, co takiego ta brutalna, rosyjska doktryna ma do powiedzenia Polsce, to chętnie podpowiem. Lepiej usiądz Pan, bo będzie drastycznie, ale prawdziwie : " Kładź się k.. na plecach, odpręż się i rozstaw nogi. Moze nie będziesz miała z tego przyjemności, ale przynajmniej nie będzie tak boleć i nie dostaniesz po pysku"
p.s. - a tu, Drodzy Czytelnicy, znajdziecie pierwszy z brzegu przykład publicystyki Kostarczyka w Gazecie Wyborczej.
Inne tematy w dziale Polityka