Część tzw salonu czy też tzw. "elit" propaguje i wmawia ludziom ze jedyna przyszlością jest multikulturowosć... A narodowe kultury, państwa to już przeżytek...i powoli będą zanikać. Świat to globalna wioska.
Wiec mozna by sie przyjrzeć tej "multikulturowości" bliżej. Tylko gdzie ona wystepuje??? W USA? W Holandii? We Francji???? Owszem jest tam duża narodowa różnorodność ale...kazdy mieszka u siebie. Mamy tam dzielnice arabskie, włoskie, irlandzkie, murzyńskie, chińskie, żydowskie. W Holandii czy USA mamy też dzielnice homosiów...Więc gdzie ta multikultura??????? Poprostu ludzie jadą za pieniędzmi ale mieszkaja ze swoimi i wg. swoich zasad. Nie ma tam żadnej multikultury. Nikt nie zmienia swoich przyzwyczajeń.
Widzimy jak sie "zmienili" arabowie na przykładzie francuzkim i holenderskim. Otóż nie zminili sie wcale...A czy chińczycy w swoich dzielnicach sie zmieniaja??? Mają swoja kulturę i zwyczaje. Ludziom opowiada sie slogany o mulitkulturalnym postępowym świecie na przykładzie kilku dzielnic w kilku duzych miastach w ktorych mieszka paru artystów sportowców i to tyle...Ludzie zawsze lepiej czyją sie wsród swoich.
W każdym państwie gdzie jest dużo obcokrajowców czy mniejszosci dochodzi na tym tle do tarć. Tu nie ma wyjatków to poprostu zasada. "Elity", "salony" miast promować mistyczną multikulturowosć która nigdy w żadnym państwie nei nastapi, winny promować państwa narodowe. To jedyny sposód na eliminację rasizmu, ksenofobi, nietolerancji czyli przykazań postępowców. ...Szczególnie widać to na przykładzie Polski. Każdy moze porównać ilośc zdarzeń na tle narodowościowym przed wojną a teraz.
Dziwne że "elity" ,"salon" idą w drugą stronę...Mimo ciaglych porażek i klęsk pomysłu o multikulturalnym świecie.
Inne tematy w dziale Polityka