Zuzanna Kurtyka Zuzanna Kurtyka
2018
BLOG

Mój wyborczy Kraków

Zuzanna Kurtyka Zuzanna Kurtyka Polityka Obserwuj notkę 38

 

Przed południem konwencja wyborcza Prawa i Sprawiedliwości w Krakowie.

Przed budynkiem opery krakowskiej zaparkowały samochody licznych stacji telewizyjnych.

Gromadzą materiał do archiwizacji, albo do przekazania swoim mocodawcom. Kto wie? Może kiedyś się przyda. Może kiedyś trzeba będzie pokazać ludzką twarz tej partii. Trochę mi żal tych dziennikarzy, to nic przyjemnego pracować „do szuflady”. Wielka sala całkowicie wypełniona.

Jak zawsze wśród ludzi wraca poczucie osamotnienia. Nie mija, mimo że sala skanduje moje imię. To nie ułatwia, raczej utrudnia odnalezienie się w tym miejscu. Ale kiedy potem słucham naprawdę wartościowych wystąpień, szczególnie wójta z pobliskiej miejscowości Pcim, który opowiada co zrobił dla swojej gminy i jak wiele wysiłku go to kosztowało, zaczynam się zastanawiać czy jest jeszcze ktoś na tyle silny, by odwrócić proces zniszczenia postaw obywatelskich w Polsce.

Wychodzę razem z ludźmi po konferencji. Wiele osób ściska mi ręce. Odpowiedzialność zawsze przytłacza. Jak bardzo silnym człowiekiem musi być Jarosław Kaczyński?

Na ulicy poczucie osamotnienia i obcości narasta. Moje ukochane miasto zmieniło swoje oblicze, wszędzie wiszą plakaty, banery, reklamy polityków PO. Jak za dawnych czasów przed wyborami w PRL-u: „PZPR wiodącą siłą narodu”, „partia z narodem, naród z partią” , „budujemy lepsze jutro” , „budujemy nową Polskę” . Powrót do przeszłości. Oszpecone miasto, oszpecone domy i parkany. Ile pieniędzy wisi na ulicach? Tak się składa, ze akurat wiem to dokładnie. Chcieliśmy wykupić 30 tablic należących do Filmotechniki na 2 tygodnie, okazało się, że za stojące często w gorszych miejscach tablice /lepsze miejsca wykupiła dawno PO/ trzeba zapłacić 14 tys. zł. Szybko zmniejszyliśmy więc czasokres do jednego, ostatniego tygodnia przed wyborami. I tak trudno będzie znaleźć sponsora. Wielkie banery kandydatów PO wiszą już od tygodnia. To kilkaset tysięcy złotych w skali Krakowa. Ile w skali kraju? Biednego kraju, gdzie często emerytura wynosi 700zł. Kraju stojącego przed gospodarczym kryzysem i jeszcze większą biedą. Nic nie usprawiedliwia takiego marnotrawstwa .

Wszystko się we mnie buntuje, kiedy myślę, ze nie uniknę jednak wiszenia gdzieś na plakacie. Nie podoba mi się taki sposób traktowania społeczeństwa, któremu biernie wpycha się do głowy nazwisko kandydata licząc na to, że człowiek skreśli to, co podświadomie zapamięta. Nie podoba mi się ten rodzaj inżynierii społecznej, ten sposób wydawania pieniędzy i ten sposób brudzenia miasta. Nie podoba mi się bardzo. Marzy mi się bym kiedyś mogła sprawić, by ta tandeta zniknęła z polskich ulic. W pewnym sensie czuję się niewolnikiem tego systemu, który na kandydatach wymusza stosowanie tych samych środków co rywale by być konkurencyjnym.

www.zuzannakurtyka.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka