Piszę notkę pod tytuł, więc nie wspomnę o tym, jak pouczają nas i besztają reżyserzy: Wajda, Kutz czy Agnieszka Holland. Musiałby to być zresztą nazbyt długi tekst.
Wołała niedawno ze swej sceny Krystyna Janda: "Polacy, rozluźnijcie się trochę. Przepraszam, że wyzywam was od Polaków, ale sami się tak nazywacie!" (por., link: http://zygmuntbialas.salon24.pl/432890,przepraszam-ze-wyzywam-od-polakow-krystyna-janda - Mogłaby jeszcze aktorka powiedzieć, jak też mamy się /siebie nazywać.
Jan Englert też poczuł się kompetentny w tym temacie: "W naszym kraju trudno wytłumaczyć ludziom, że w demokracji to oni mają dawać, a nie tylko żądać i brać - mówi aktor, link: http://zygmuntbialas.salon24.pl/428048,gazeta-wyborcza-wychowuje-oporne-spoleczenstwo - Polak to taki człowiek, który, jak mu śmierdzi gówno na podwórku, to przerzuca je do sąsiada. Za płotem tak samo śmierdzi, ale już nie u niego, tylko u sąsiada. I wtedy Polak jest zadowolony, mimo że śmierdzi dalej".
W nowym roku dzielą się aktorzy swymi szczerymi uwagami w Radiu Zet u Moniki Olejnik. Daniel Olbrychski mówi: "Ja bardzo wielu Polaków nie lubię, nie cierpię czasami". Chyba nasz "Kmicic", który nie grzeszy nadmiarem intelektu czy wyczucia polskiego słowa, zbyt długo był na balu sylwestrowym, więc wychodzą mu takie kwiatki: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie", to naprawdę jest bluźnierstwo".

Hardzieją polscy aktorzy; stają się butni i poczuli się znawcami historii i charakterów swoich współmieszkańców. Mówi Jerzy Stuhr: "Trzeba by wykonać krok dalej, czy z tego można się zaśmiać, z naszych przywar i niedostatków, które właśni ostatnie 60 lat okrutnie odkrywało, gdzie jesteśmy słabi".
I wyznaje aktor: "Mój patriotyzm dzisiaj polega na tym, że zdecydowałem się żyć w tym kraju, a mogłem wszędzie. Zdecydowałem się mówić językiem polskim, (...) no i jeszcze dodatkowo płacę niemałe podatki, to jest mój patriotyzm".
I zapomniał pan rektor, że zanim zapłacił państwu polskiemu "niemałe" podatki, to tylko dlatego, że to państwo polskie (przy czynnym udziale społeczeństwa polskiego) pozwoliło mu niemało zarobić. Gdyby pan rektor miał bardzo niskie dochody, to nie płaciłby podatków w ogóle lub też byłyby one symboliczne.
Olbrychski i Stuhr wypowiadają się też o Smoleńsku. Jako że ich wiedza (ta przekazana) o tragedii 09 - 10 kwietnia 2010 roku nie wykracza poza wiedzę mojej sąsiadki, pominę ich dywagacje.
Inne tematy w dziale Kultura