Czy jest granica manipulacji i nachalności politycznej propagandy? - Gdy czytam tekst "Pierwszy rozbiór Rosji" Piotra Piętaka, to zmuszony jestem odpowiedzieć, że takiej granicy nie ma. Już pierwsze zdanie jest wierutnym kłamstwem. Pisze Piętak: "Biedny ten Putin czego się nie dotknie to spieprzy". - Interpunkcji nie poprawiam, tylko zwrócę uwagę, że Putin ani nie "biedny", ani nie "spieprzy". Pisze amerykański dziennikarz A. Bilzerian:
"Przez osiem lat rządów Putina gospodarka rosyjska odnotowywała każdego roku wzrost, który zakumulował się do ponad 70%. W okresie tym inwestycje wzrosły o 125%, przemysł o 76%, a zakres biedy spadł o 50%. Przeciętne wynagrodzenie wzrosło z 80 dolarów do 640 dolarów miesięcznie, a klasa średnia zwiększyła swą liczebność z 8 milionów do 55 milionów", por.: link: http://zygumntbialas.neon24.pl/post/107773,amerykanski-dziennikarz-o-polityce-wladimira-putina
Warto przeczytać linkowany tu tekst, by zdać sobie jasno sprawę z tego, że Rosjanie mają powody cenić swego przywódcę. Dodam, że górnik rosyjski zarabia realnie trzykrotnie więcej od swego ukraińskiego kolegi i to jest w znacznej mierze zasługa Władimira Putina.
Pisze Piętak o prezydencie Rosji: "Jego polityka wobec Ukrainy doprowadziła do..." - Nieśmiało pod notką zwraca bloger uwagę, że "najpierw był Majdan i to nie z inicjatywy Rosji, potem Krym i potem Donieck, a nie odwrotnie".
Pierwszy rozbiór Rosji?! - A kto go dokona? Na miejscu Piętaka martwiłbym się raczej o niepodległość Polski, bo ta jest faktycznie zagrożona.
Uwagi te piszę nie jako rusofil, tylko jako człowiek zmartwiony tym, że w przestrzeni publicznej brakuje poważnej analizy i dyskusji. Przeważają już nie tylko w mainstreamie, ale też w blogosferze, agitki i nieprawdziwe informacje.
Inne tematy w dziale Rozmaitości