Zygmunt Białas Zygmunt Białas
223
BLOG

Russel Bentley: Putin to wspaniały wojownik

Zygmunt Białas Zygmunt Białas Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Pisze bloger Metro: Kilka argumentów autora poniższego tekstu wydaje się być dziecinnymi. Ale trochę ludzi w to wierzy, może to oni mają rację? On postawił na to własne życie.

To jest polemika z tekstem Sakera który pisał, że Putin zdradził Rosję. Trochę to przeredagowałem, bo tekstu Sakera po polsku chyba nie ma. Russel Bentley pije bezposrednio do Sakera.


Putin to wspaniały wojownik

https://www.fort-russ.com/2018/05/the-saker-isnt-just-wrong-hes-irrelevant-putins-an-excellent-warrior/

Russell Bentley mieszka w Doniecku (Noworosja) od grudnia 2014 roku. Od stycznia do czerwca 2015 roku z karabinem służył jako żołnierz wojsk Noworosji, uczestniczył w walkach o port lotniczy w Doniecku. Teraz jest żołnierzem wojny informacyjnej.

http://eu.eot.su/wp-content/uploads/2016/03/Screen-Shot-2015-11-26-at-4.50.23-PM-1.jpg

„Największym wojownikiem nie jest ten, który wygrywa każdą bitwę. Najwspanialszym jest ten, który wygrywa bez walki". - Sun Tzu, „Sztuka wojny”, 600 lat p.n.e.

Czytałem „Sztukę wojny” wielokrotnie, założę się, że Władimir Putin również. Uważam ten cytat za najważniejszy fragment w tym arcydziele, myślę, że Putin się zgodzi z tą opinią. A jeśli „bitwa” może potencjalnie doprowadzić do trzeciej wojny światowej i zagłady ludzkości, to wtedy uniknięcie bitwy staje się tak samo ważne jak uniknięcie porażki, ponieważ tej wojny nikt nie wygra. Jeśli się zacznie, to wszyscy przegramy. Jak dotąd Putin zapobiegał rozpoczęciu tej wojny.

Ostatnia krytyka Władimira Putina za „zdradę” Syrii, Republik Donbasu czy nawet samej Rosji jest całkowicie pozbawiona podstaw, pochodzi od standardowych wojowników klawiatury i bieda-ekspertów, którzy uważają, że znają się na geopolityce lepiej od Władimira Putina.

Nie są oni zdolni do zrozumienia, że wojna wymaga poświęceń czy zwodzenia przeciwnika, dlatego nie dociera do nich, że sprawy mogą się mieć inaczej niż im się wydaje. Nie rozumieją również, że zapobiegnięcie wybuchowi wojny wymagać może obrzydliwych kompromisów. Samomianowani krytycy i stratedzy powinni spojrzeć raczej na rezultaty pracy Putina zamiast na swoje amatorskie interpretacje jego działań. Powinni też pamiętać, że cele Putina mogą być inne niż ich własne, oraz że zawsze łatwo recenzować czyjeś działania z oddali.

Wiele osób jest rozczarowanych mianowaniem Dmitrija Miedwiediewa na premiera nowego rządu. Mówią: „Putin zdradził swoich wyborców, nie głosowaliśmy na Miedwiediewa”. Druga część tego zdania jest prawidłowa, to parlament a nie lud, głosuje za lub przeciw nominacji zgłoszonej przez prezydenta. Zdanie: „Putin zdradził swoich wyborców” to kłamstwo pochodzące wprost od Striełkowa /Suchana /piątej kolumny trolli (...).

Istnieje wiele wyjaśnień nominacji Miedwiediewa na premiera. Spokojna i rzeczowa analiza wskazuje, że twierdzenie o „zdradzie” jest pozbawione podstaw, paniczne i melodramatyczne. Faktem jest, że premier, którego oficjalny tytuł brzmi: „Przewodniczący Rządu Rosyjskiej Federacji” podlega prezydentowi i może zostać usunięty i zastąpiony decyzją prezydenta. Prezydent może osobiście przewodniczyć posiedzeniom rządu, może wydawać polecenia premierowi i może uchylić każdą decyzję rządu. Termin „premier” nie ma formalnego umocowania, nie jest używany w Konstytucji i w żadnych oficjalnych dokumentach.

To prezydent kontroluje premiera. Putin jest bardzo popularnym prezydentem, Miedwiediew jest niepopularnym premierem, którego Putin może usunąć w każdej chwili. Nie ma tu miejsca na strach czy gorzkie rozczarowanie, czy całkowicie błędną interpretację. Co lepszego mógł Putin zrobić, aby trzymać Miedwiediewa na krótkiej smyczy niż zatrudnić go jako premiera na swoich warunkach?

Nie jestem fanem Miedwiediewa czy jego oligarchicznej kliki, jednak mianowanie go na premiera nie oznacza, że jego fanem jest Putin. Pamiętam ważny cytat z „Ojca chrzestnego”: „Trzymaj swoich przyjaciół blisko, ale wrogów bliżej”. Najprostsza interpretacja tego cytatu to: „znaj swojego wroga”, ale w głębszym znaczeniu w tej radzie chodzi o to, aby wrogowie nie wiedzieli, że są naszymi wrogami. Ta ważna prawda najwyraźniej umknęła niektórym rosyjskim wyborcom czy komentatorom z YouTube i samomianowanym analitykom którzy sądzą, że mogą krytykować byłego pułkownika KGB i obecnego Prezydenta Federacji Rosyjskiej. Myślę, że sam Putin świetnie tę prawdę rozumie i dlatego tylko głupiec powie, że „Putin zdradził Rosję” mianując Miedwiediewa na premiera.

Siergiej Kurginian (jedyny Rosjanin, którego podziwiam na równi z Putinem) powiedział, że Putin ma jeszcze sześć lat na zakończenie swojego monumentalnego dzieła przekształcenia Rosji i potrzebuje do tego wsparcia bloku Miedwiediewa. Jeśli pomogą – mogą zostać. Cała Rosja to widzi, najpóźniej po dwóch latach Putin może mianować nową ekipę łowców oligarchów.

Jeśli Putin nie zdradził Rosji, to co z Syrią czy Republikami Donbasu? Szybka i oczywista odpowiedź: skoro istnieją do dzisiaj, to znaczy, że ciągle otrzymują wsparcie i nie zostały zdradzone. Pomysł, że Syria czy Noworosja mogłyby przetrwać bez Putina, jest głupi, tylko idiota mógłby głosić taką tezę. Niektórzy to robią, mówią że Putin „zdradził” Syrię ignorując ostatnie prowokacje, mówiąc że Rosjanie mogliby zaatakować Amerykanów, którzy znajdują się w Syrii nielegalnie po ostatnim ataku, w którym zginęli rosyjscy najemnicy.

Opowieść o „pięciuset zabitych Rosjanach” jest kłamstwem. Około stu żołnierzy zginęło w wyniku amerykańskiego ataku, większość to żołnierze Syryjskiej Armii Arabskiej, 15-20 to najemnicy i doradcy od Wagnera. W odróżnieniu od wojowników klawiatury, wzywających do rozpoczęcia III wojny światowej z powodu tego incydentu, wiem, co tam się stało. Mój przyjaciel tam był i widziałem wideo. Tak, to był zdradziecki atak Amerykanów wiedzących, że pomiędzy Syryjczykami są rosyjscy żołnierze, ale czy ta prowokacja jest warta ryzyka rozpoczęcia prawdziwej wojny światowej? Jaki idiota może tak myśleć? 

To samo dotyczy absurdalnego i bezpłodnego ataku rakietowego przeprowadzonego przez Trumpa i Izrael. Tak, Rosja dała na nie swoje pozwolenie, Rosja wyznaczyła cele, które nie mogą i mogą być zaatakowane i obydwie strony działały według rosyjskich wskazówek. Koszt tych ataków dla Stanów Zjednoczonych i Izraela był większy niż straty spowodowane w Syrii, dotyczy to zwłaszcza Izraela. Więcej takich pyrrusowych zwycięstw i Stany Zjednoczone z Izraelem same siebie pokonają, a Putin będzie stał z boku i się przyglądał. Wygra bez przeprowadzania bitwy.

Oczywiście Rosjanie walczą w Syrii przeciwko ISIS i innym terrorystycznym wysłannikom Zachodu, i wygrywają. Amerykańskie i izraelskie interwencje nie mają żadnego znaczenia w kontekście ostatecznego wyniku tej wojny, po co więc prowadzić do eskalacji? Putin i rosyjskie wojsko wyznaczyły nieprzekraczalne linie na piasku i wygląda na to, że Amerykanie i ich sojusznicy respektują te granice. Jeśli je przekroczą, to ci którzy teraz wzywają do wojny, będą Rosję błagać o pokój. Tak – zginęli żołnierze, ale to nie byli żołnierze rosyjscy czy Bashara al Assada. Ryzyko śmierci jest wkalkulowane w zajęcie żołnierskie, co może być trudne do zrozumienia dla wojowników klawiatury. Powinni się powstrzymać od komentowania spraw, o których nie mają pojęcia.

Jeśli chodzi o „zdradę” Putina poprzez zaproszenie Netanjahu do Moskwy, to rzeczywiście wygląda to raczej odpychająco, biorąc pod uwagę ostatnie działania Izraela. To jednak przebiegły ruch, a nie głupi czy zdradliwy. Istnieje różnica pomiędzy źle wyglądającym posunięciem i złym posunięciem. Źle wyglądający ruch może być złym ruchem, ale ruch źle wyglądający nie musi być wcale zły, nie wszystko dostrzega oko.

Bez wątpienia Netanjahu stojący obok Putina wprawił samego Netanjahu, Trumpa i Poroszenko w nerwowy nastrój. Tak – Rosja znowu wstrzymuje dostawy S-300 do Syrii, ale sprzedaż S-400 Turcji jest dopinana. Pomyślcie o Erdoganie wzywającym kraje muzułmańskie do zjednoczenia przeciw Izraelowi!

Erdogan jest megalomanem marzącym o roli nowego Saladyna, przywódcy muzułmanów w wojnie z Izraelem. Wątpię, aby zapomniał o przygotowanym przez Stany Zjednoczone przewrocie oraz o tym, gdzie mieszka Fetullah Gulen. Turcja jednak nie potrzebuje nawet S-400. Turcja jest ciągle członkiem NATO, ma więc pancerz kuloodporny przed pociskami z Izraela. Jeśli Izrael zaatakuje Turcję, to uruchomiony staje się Artykuł 5 i wtedy NATO albo idzie na wojnę z Izraelem albo się rozpada. Jeśli Stany Zjednoczone i NATO nie zechcą bronić Turcji, jak można im dłużej ufać?

Tak czy inaczej: Putin wygrywa bez walki. Im więcej o tym myślisz, tym bardziej to się podoba.

To samo dotyczy osób mówiących o „zdradzie” przez Putina Republik Donbasu. Po czterech latach Republiki ciągle istnieją. Z pewnością mamy swoje problemy, jednak życie ciągle się poprawia, a na Ukrainie staje się coraz gorsze. Gdyby nie wsparcie Putina, zostalibyśmy zaatakowani czy przejęci już dawno temu. Putin postawił sprawę jasno: „Jeśli wojsko ukraińskie wejdzie do Donbasu i przeprowadzi ludobójstw. Rosjan. Nie pozwolimy na to". Jak myślicie, co znaczy „nie pozwolimy na to”? Wiedzą to ludzie w Noworosji, wiedzą to ukronaziści i wiedzą Amerykanie na tyle, aby nie próbować. Putin nigdy nie zdradzi Donbasu.

Gotów jestem założyć się o życie. Faktycznie – nawet to zrobiłem. Miliony z nas to zrobiły. Wiemy o tym i to doceniamy. Ciągle jesteśmy tuta,j bo on jest ciągle z nami. Wygrywamy, ponieważ Republiki ciągle istnieją. Czas gra na naszą stronę a NATO, kijowska junta i ukronaziści się zjedzą. Republiki także mogą wygrać bez przeprowadzania bitwy.

Tylko kilka osób w historii, a jeszcze mniej współcześnie, może się równać z honorem i geniuszem Władimira Putina. Ci, którzy nazywają siebie rusofilami i używają słów „Putin” i „zdrajca” w jednym zdaniu dowodzą, że są albo głupcami, kłamcami albo zdrajcami. Pamiętajcie lekcję Girkina (Striełkowa) z Donbasu. Fałszywy towarzysz to prawdziwy wróg. Jeśli chodzi o wrogów – nie liczą się. Ględzą o sprawach, o których nie mają pojęcia. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Liczą się realne rezultaty, a te mówią za siebie. Sytuacja ma się lepiej w Syrii, Donbasie i w samej Rosji, odkąd Putin zaczął działać, nie zdradził on nikogo i nigdzie nie zniknie, zanim nie zrobi tego co do niego należy.

Należy do niego ochrona Rosji, a ochrona Syrii i Donbasu chroni Rosję. Zapobieganie wybuchowi III wojny światowej chroni nas wszystkich. Jak dotychczas Władimir Putin wykonuje swoje zadanie i robi to dobrze. Unika eskalacji konfliktu, minimalizuje użycie przemocy tak długo jak to możliwe. Czerwone linie ciągle nie zostały przekroczone. To ważne dla wszystkich, którzy żyją pod reżimami dokonującymi tych prowokacji i wzywającymi do wojny, aby robili wszystko, co możliwe, by ich rządy tych linii nie przekroczyły. Wszyscy powinniśmy wspierać Władimira Putina w pracy nad zapobieganiem wybuchowi III wojny światowej. Jeśli wygramy bez bitwy, staniemy się najwspanialszymi wojownikami.

Napisał: Russel Bentley

Przetłumaczył: Metro


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka