Marian Banaś w materiale "Superwizjera" TVN.
Marian Banaś w materiale "Superwizjera" TVN.

Skarbówka i CBA na tropie Mariana Banasia i jego syna. Czarne chmury nad szefem NIK

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 182

Jarosław Kaczyński i minister Mariusz Kamiński poprosili w ubiegłym tygodniu Mariana Banasia o podanie się do dymisji. Powodem miała być również działalność syna szefa NIK, która jest związana ze słynną krakowską kamienicą. 

"Kamienica Banasia" - media od kilku miesięcy informują o krakowskiej nieruchomości przy Krasickiego 24, w której osoby z półświatka przestępczego prowadziły hotel na godziny. Okazuje się, że ma z nią związek również Jakub Banaś, syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Kaczyński i Kamiński mieli poruszyć jego temat w rozmowie z Marianem Banasiem. Presja ze strony "skarbówki" oraz CBA na sprawdzenie nieprawidłowości w majątku Banasiów jest ogromna. 

Dwa doniesienia na Banasia 

Szef NIK ma na swoim koncie dwa doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Jedno złożyło CBA, a dotyczyło nieprawdziwych oświadczeń majątkowych, zatajenia majątku oraz nieudokumentowanych źródeł dochodu . Drugie zawiadomienie jest autorstwa generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF).

Presja ze strony urzędników skarbowych oraz CBA może być planem "B", o którym mówił premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu przekonywał, że PiS jest gotowe rozważyć alternatywny scenariusz, jeśli Banaś nie złoży dymisji z funkcji prezesa NIK. 

Jakub Banaś był właścicielem spółek oraz fundacji, które miały siedzibę w słynnej kamienicy przy ul. Krasickiego 24 w Krakowie. Jedna z nich uzyskała środki unijne na otwarcie hotelu. Fundacja Banasia zajmowała się kształceniem przyszłych elit gospodarczych, podlegała kontroli ministerstwa finansów. Co ciekawe, 19 listopada odnotowano uchylenie numeru NIP oraz REGON przez naczelnika skarbówki. Taki krok podejmują urzędy skarbowe, gdy mają dowody na nieprawidłowości w prowadzonej działalności. 

Spółka Jakuba Banasia zaciągnęła 1,7 mln złotych kredytu na kamienicę przy Krasickiego. Zobowiązanie zostało spłacone, ale po sprzedaży nieruchomości 19 sierpnia. Ten wątek dokładnie sprawdzało CBA.

Z kolei Generalny inspektor informacji finansowej odkrył przelewy między braćmi K., prowadzącymi pokoje na godziny, a Marianem Banasiem. - Urzędnicy Ministerstwa Finansów odkryli też niejasne przepływy sporych sum między Marianem Banasiem a braćmi K. Nie są to opłaty za wynajem nieruchomości - donosiło RMF FM. Doniesienie GIIF do prokuratury zawiera 1000 stron i 40 płyt CD z rachunkami bankowymi, które mogą poważnie zaszkodzić szefowi NIK. 

Zobacz też: Co nowego w polityce krajowej

Presja ze strony PiS ws. Banasia 

Politycy PiS po emisji materiału "Superwizjera" o kamienicy Banasia, początkowo go bronili. Mówili o uczciwości, krystalicznym charakterze i medialnych spekulacjach. Półroczna kontrola CBA i spotkanie szefa NIK z prezesem PiS oraz Mariuszem Kamińskim zmieniło nastawienie w partii rządzącej. 

Adam Lipiński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" wprost oskarżył służby specjalne o to, że nie sprawdziły interesów Banasia przed nominacją na stanowisko szefa NIK. - Na pewno trzeba wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło, i to sprawdzanie kandydatów na najwyższe stanowiska państwowe powinno być bardziej szczegółowe i dokładniejsze - przekonywał bliski współpracownik Kaczyńskiego. 

- Jako obywatel, Banaś ma prawo bronić swojego dobrego imienia. My musimy być ostrożni z przesądzaniem o jego winie, choć poszlaki są bardzo poważne, choćby zawiadomienie złożone przez CBA do prokuratury po złożeniu jego oświadczeń majątkowych, są bardzo poważne - stwierdził Adam Bielan. Według europosła, szef NIK jest wizerunkowym obciążeniem dla PiS. 

- Czymś innym jest obywatel Marian Banaś, który ma prawo bronić siebie, wykazywać swoją uczciwość, ma prawo oskarżać w procesie cywilnym media, które stawiają mu zarzuty, a czym innym Banaś jako prezes NIK. Prezes takiej instytucji musi mieć nieposzlakowanej opinii, nie mogą na nim ciążyć tego rodzaju podejrzenia - dodał Bielan. 

- Znalazłem więcej niż rysę na jego wizerunku. Znając doskonale życiorys – bo znam osobiście pana Mariana Banasia, człowieka niezwykle zasłużonego, bardzo aktywnego, bardzo pracowitego – nie znałem wszystkich okoliczności, znałem tylko te dobre strony - tłumaczył Stanisław Karczewski. Były marszałek Senatu jeszcze kilka tygodni temu nazywał Banasia "kryształowym człowiekiem". 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka