Donald Trump. Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS / POOL
Donald Trump. Fot. PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS / POOL

Kongresmeni przegłosowali impeachment Trumpa

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

Po raz trzeci w historii USA Izba Reprezentantów przegłosowała w środę artykuły impeachmentu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tym samym Donald Trump został postawiony w stan oskarżenia; o jego usunięciu z urzędu decydować będzie Senat. 

Po wielogodzinnej debacie pierwszy artykuł, zarzucający prezydentowi nadużycie władzy, poparło 230 kongresmenów. Drugi - oskarżający go o utrudnianie pracy Kongresu - o jeden mniej. Do ich przegłosowania potrzebna była zwykła większość w kontrolowanej przez Demokratów i liczącej 435 parlamentarzystów Izbie Reprezentantów. 

Zgodnie z oczekiwaniami głosowania dotyczące impeachmentu przebiegły niemal idealnie wzdłuż linii partyjnych. Decyzję kongresmenów, podobnie jak podczas posiedzeń komisji parlamentarnych w Izbie Reprezentantów, poprzedziła gorąca partyjna dyskusja. 

Otwierając debatę przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi podkreśliła, że prezydent „nie pozostawił wyboru” w kwestii impeachmentu. – Wizja naszych (ojców założycieli jest zagrożona przez działania w Białym Domu – powiedziała ubrana na czarno Pelosi. Dodała, że kongresmeni zebrali się, by „bronić demokracji”. 

Już po głosowaniach Pelosi, de facto szefowa Demokratów, oceniła, że 18 grudnia to „wielki dzień dla konstytucji USA, lecz smutny dla Ameryki”. 

Nancy Pelosi impeachment
Nancy Pelosi, polityk Demokratów. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

W minutowych przemówieniach podczas debaty Demokraci zarzucali prezydentowi złamanie prawa i oskarżali o nadużycie władzy. Republikanie konsekwentnie bronili Trumpa i zarzucali Demokratom, że ich działania motywowane są polityką oraz nienawiścią wobec przywódcy USA. 

– Donald Trump jest i będzie prezydentem USA – zapewniał lider Republikanów w Izbie Reprezentantów Kevin McCarthy. 

Kongresmen Mike Kelly porównał procedurę impeachmentu wobec Trumpa do ataku na Pearl Harbour. W jednym z barwniejszych wystąpień republikański kongresmen Barry Loudermilk użył biblijnego porównania, by zobrazować nieuczciwe - w jego ocenie - traktowanie Trumpa przez Demokratów. 

– Zanim weźmiecie udział w tym historycznym głosowaniu, na tydzień przed świętami Bożego Narodzenia, chcę, abyście o tym pamiętali: kiedy Jezus został fałszywie oskarżony o zdradę, Poncjusz Piłat dał mu możliwość zmierzenia się ze swoimi oskarżycielami – mówił. 

Demokratyczny przewodniczący komisji sprawiedliwości Jerrold Nadler odpowiedział, że prezydentowi zezwolono na złożenie zeznań czy też wysłanie swoich przedstawicieli do Kongresu, ale odmówił współpracy. 

Do wydarzeń w Izbie Reprezentantów odniósł się na swoim wiecu wyborczym w Battle Creek w stanie Michigan Donald Trump. – Nie zrobiliśmy niczego złego i mamy tak niesamowite poparcie w Partii Republikańskiej jak nigdy wcześniej – mówił w przemówieniu rozpoczętym jeszcze przed głosowaniami w Izbie. 

W dalszej części swojego wystąpienia, już w kilkanaście minut po postawieniu go w stan oskarżenia, prezydent nazwał działania Partii Demokratycznej „bezprawnymi” i uznał je za „samobójczy marsz” tego ugrupowania. 

– Nie mają na mnie nic - podkreślił Trump. – To oni, Demokraci, powinni być postawieni w stan oskarżenia; każdy z nich – dodał. 

Stwierdził też, że Demokraci mówili o jego impeachmencie jeszcze przed wybraniem go na prezydenta USA i próbują zmienić wynik wyborów z 2016 roku. 

W komunikacie po głosowaniach rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham zapewniła, że prezydent jest „pewny uczciwego procesu w Senacie”, „gotowy na kolejne kroki” i „przekonany, że zostanie uniewinniony". Decyzję Izby Reprezentantów nazwała „kulminacją jednego z najbardziej haniebnych epizodów w historii naszego kraju”. 

Trump jest trzecim prezydentem w dziejach USA, o którego dalszym pozostawieniu na stanowisku zadecyduje Kongres. Senat USA uniewinnił w 1868 roku Andrew Johnsona i 131 lat później Billa Clintona. Artykuły impeachmentu tego drugiego Izba Reprezentantów przegłosowała 21 lat temu - dokładnie 19 grudnia 1998 roku. 

Artykuły impeachementu sformułowano też wobec Richarda Nixona. By uniknąć oskarżenia przez Izbę Reprezentantów, Nixon jako pierwszy prezydent USA w historii zrezygnował z urzędu. Za każdym razem debata dotycząca impeachmentu spotykała się z szerokim zainteresowaniem amerykańskiej opinii publicznej.

Impeachment w rękach Senatu

Po postawieniu w środę przez Izbę Reprezentantów USA prezydenta Donalda Trumpa w stan oskarżenia o jego usunięciu z urzędu decydować będzie Senat. Wszystko wskazuje na to, że amerykańska izba wyższa, gdzie większość mają Republikanie, ułaskawi prezydenta.

Zgodnie z procedurą Senat przeprowadzi proces w sprawie impeachmentu pod przewodnictwem prezesa Sądu Najwyższego. Senatorowie pełnić w nim będą rolę ławy przysięgłych, a przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów - prokuratora. 

W Senacie odbędzie się odrębne głosowanie nad każdym z dwóch zarzutów postawionych prezydentowi. Do usunięcia szefa państwa z urzędu potrzeba 67 głosów w tej stuosobowej izbie wyższej. Przewagę (53 senatorów) ma w niej ugrupowanie prezydenta - Partia Republikańska. 

Procedurę impeachmentu określa amerykańska konstytucja. Głosi ona, że „prezydent, wiceprezydent i każdy funkcjonariusz cywilny Stanów Zjednoczonych zostaje usunięty z urzędu w razie postawienia przez Izbę Reprezentantów w stan oskarżenia i skazania za zdradę, przekupstwo lub inne ciężkie przestępstwa albo przewinienia”. 

W dwóch artykułach impeachmentu Demokraci zarzucają prezydentowi nadużycie władzy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA. Ich śledztwo dotyczy głównie afery ukraińskiej; Trumpa oskarża się między innymi o wywieranie presji na władze w Kijowie i narażanie amerykańskiego bezpieczeństwa. 

Sondaże wskazują, że zwolenników usunięcia Trumpa z urzędu jest tyle samo, co przeciwników takiego kroku. Od początku śledztwa Demokratów popularność prezydenta wzrosła jednak o 6 punktów procentowych - wynika z opublikowanego w środę sondażu ośrodka badań opinii publicznej Gallup.

Dotychczas żaden z Republikanów w Kongresie nie poparł publicznie procedury impeachmentu Trumpa. Senatorzy Partii Republikańskiej - według deklaracji prezydenta - są zjednoczeni w kwestii jego obrony. Prawdopodobieństwo, że w amerykańskiej izbie wyższej przeciwko Trumpowi zwróci się aż 20 Republikanów, jest minimalne - a co najmniej tylu przekonać muszą Demokraci, by usunąć prezydenta z urzędu. 

Znaczna część Partii Republikańskiej - jak donoszą media - opowiada się za krótkim procesem w Senacie w styczniu i nie zamierza w nim wzywać świadków. Przedstawiciele Białego Domu deklarowali wcześniej, że w roku wyborczym chcieliby przesłuchań m.in. szefa komisji wywiadu Izby Reprezentantów Adama Schiffa czy Huntera Bidena, syna byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena. 

Trump mówił niedawno, że jest mu obojętnie, czy proces w Senacie będzie długi czy krótki i deklarował, że decyzje ws. wzywania świadków pozostawia przywódcy Republikanów w Senacie Mitchowi McConnellowi. Ten we wtorek stwierdził, że w kwestii impeachmentu „słyszeliśmy już dość”, a długi proces w izbie wyższej byłby „żenującym spektaklem”

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka