Janusz Korwin-Mikke chce, by Polska wsparła Aleksandra Łukaszenkę, prezydenta Białorusi. Fot. PAP/Tomasz Gzell
Janusz Korwin-Mikke chce, by Polska wsparła Aleksandra Łukaszenkę, prezydenta Białorusi. Fot. PAP/Tomasz Gzell

Korwin-Mikke wzywa do wsparcia Łukaszenki. „On broni niepodległości Białorusi”

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 90

Do wsparcia prezydenta Aleksandra Łukaszenki „broniącego niepodległości Białorusi” przed szantażem Rosji, poprzez „zabezpieczenie” dla tego kraju dostaw ropy i gazu, wezwał prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke. 

Podczas wtorkowej konferencji prasowej przed siedzibą Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, Korwin-Mikke przekonywał, że nie ma ważniejszej sprawy w polskiej polityce wschodniej, niż niepodległość Ukrainy i Białorusi, które oddzielają nas od Rosji. – Polska znajduje się nie między Niemcami a Rosją, a między Niemcami, a Ukrainą i Białorusią – zaznaczył polityk. 

Jak dodał, on sam był traktowany, jak „ruski agent”, gdy wiele lat temu przekonywał do dbania o niepodległość Białorusi i popierania Łukaszenki, żeby tę niepodległość zachować. Przypomniał, że w grudniu ub. roku były „bezprecedensowe naciski” na Łukaszenkę, aby Białoruś przyłączyła się do Federacji Rosyjskiej. W Polsce „nie zrobiono ani kroku”, aby wesprzeć prezydenta Białorusi - zauważył. 

– Na szczęście pan prezydent Łukaszenka odmówił, po raz kolejny potwierdził, że nie przyłączy się do Federacji Rosyjskiej. Ale cały czas istniała groźba szantażu, że Rosjanie odetną Białoruś od dostaw ropy i gazu – powiedział Korwin-Mikke. Sytuacja, w której Polska nie zagwarantowała Białorusi „przepływu potrzebnych ilości ropy i gazu”, jego zdaniem dowodzi, że „PiS to albo ruscy agenci, albo ludzie zupełnie bez wyobraźni politycznej”. 

Asystent prezesa KORWiN Karol Wilkosz przypomniał oficjalne oświadczenie partii z 4 stycznia br., w którym wezwano do konkretnego poparcia Alaksandra Łukaszenki, „broniącego niepodległości Białorusi, poprzez zabezpieczenie dla tego kraju dostaw energii”. – III RP powinna wezwać do tego wszystkie kraje Unii Europejskiej, bo to jest prawdziwa możliwość zapobieżenia niebezpiecznej ekspansji Rosji – zaznaczono. 

Korwin-Mikke mówił, że w odpowiedzi na jego apele ws. niepodległości Białorusi, zawsze mu odpowiadano, iż „nie można popierać Łukaszenki, bo tam nie ma demokracji”. Zwrócił jednocześnie uwagę, na sobotnią wizytę w tym kraju sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo. 

– Na szczęście Stany Zjednoczone trzy dni temu poparły pana Łukaszenkę. Przyjechał pan Pompeo na Białoruś, uścisnęli sobie ręce z panem Łukaszenką. Okazuje się, że interesy polityczne są ważniejsze, niż to, czy w danym kraju panuje demokracja, czy nie panuje demokracja, albo jakikolwiek inny ustró – zauważył Korwin-Mikke. – Domagam się, aby Polska prowadziła politykę realnego interesu państwowego, a nie kierowała się „różnymi fantasmagoriami, jak demokracja, czy coś takiego” – podkreślił.

Aleksander Łukaszenko, Mike Pompeo
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko i sekretarz stanu USA Mike Pompeo. Fot.  NIKOLAI PETROV / BELTA / POOL

Na uwagę, że Mike Pompeo podkreślał w Mińsku, iż Stanom Zjednoczonym zależy na tym, by na Białorusi były przestrzegane prawa człowieka i prawa obywatelskie, Korwin-Mikke ocenił, że „prawa człowieka na Białorusi są przestrzegane”. 

– Kiedyś nawet domagałem się, żeby z Białorusi przyjechała ekipa i zbadała, jak u nas przebiegają wybory, czy są uczciwe, czy nie. Nie wiem, o jakie prawa człowieka na Białorusi może chodzić. Na Białorusi jest wykonywana kara śmierci, ale w Stanach Zjednoczonych też. Może chodzi o prawa polityczne? No tam tego nie ma, jest tam zdecydowanie mniej demokracji, niż w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu, takie kraje jak Rosja, Chiny, czy Białoruś rozwijają się szybciej, niż Stany Zjednoczone w tej chwili – zaznaczył. 

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka