Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na niedzielę 10 maja. Fot. Flickr/Sejm RP
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na niedzielę 10 maja. Fot. Flickr/Sejm RP

Wybory prezydenckie będą 10 maja

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 85

Wybory prezydenckie odbędą się w niedzielę, 10 maja - ogłosiła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Zgodnie z przepisami II tura wyborów - jeśli będzie konieczna - odbędzie się dwa tygodnie później, czyli 24 maja.

Po opublikowaniu postanowienia marszałek Sejmu w Dzienniku Ustaw, formalnie ruszy kampania wyborcza. 

Witek powiedziała podczas środowego oświadczenia, że zastanawiała się nad możliwymi datami - 3, 10 i 17 maja - ze względu na aktywności międzynarodowe najważniejszych osób w państwie. 

- Zgodnie z art. 128 ust. 2 konstytucji, a także zgodnie z art. 289 par. 1 i art. 290 ustawy Kodeks wyborczy zarządzam wybory prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej - termin przeprowadzenia wyborów wyznaczam na niedzielę dnia 10 maja 2020 r." - powiedziała marszałek Sejmu. 

Dodała, że z tego co wie, postanowienie może zostać opublikowanej jeszcze w środę. "Najpóźniej stanie się to w dniu jutrzejszym i od tego momentu wszyscy kandydaci ubiegający się o urząd prezydenta będą mogli rozpocząć formalnie kampanię wyborczą" - dodała Witek. 

Małgorzata Kidawa-Błońska (PO), europoseł Lewicy Robert Biedroń, lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, poseł Konfederacji Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia zadeklarowali start w wyborach prezydenckich. Prezydent Andrzej Duda ma podjąć decyzję w najbliższym czasie. Sondaże największe szanse na zwycięstwo dają obecnej głowie państwa.

Andrzej Duda
Oficjalnie jeszcze chęci ubiegania się o kolejną kadencję nie ogłosił urzędujący prezydent Andrzej Duda. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Prezes PiS Jarosław Kaczyński publicznie wskazywał, że to obecnie urzędujący prezydent zostanie wsparty przez rządzące ugrupowanie w nadchodzących wyborach prezydenckich. Andrzej Duda oficjalnie nie ogłosił jednak jeszcze swojego startu. 

– Kiedy przyjdzie czas kampanii, wtedy będą ogłaszane i decyzje – mówił prezydent na początku grudnia odpowiadając na pytanie, kiedy ogłosi start. 

Według nieoficjalnych informacji Andrzej Duda ogłosi swój start w wyborach w ciągu najbliższych dni. – To może być nawet kwestia godzin – twierdzą źródła w obozie prezydenckim. 

Obecnie prezydent kontynuuje spotkania z mieszkańcami w całej w Polsce. W minionych tygodniach spotykał się m.in. z mieszkańcami Wierzchosławic (woj. małopolskie), Zwolenia, Skarżyska-Kamiennej, Opola Lubelskiego, a w środę odwiedzi Lubartów. 

W ostatnich wystąpieniach prezydent jako centralny punkt wskazywał konieczność reformy sądownictwa. Wielokrotnie, wyraźnie wspierał reformę wymiaru sprawiedliwości prowadzoną przez rząd i większość sejmową PiS. 

W Zwoleniu przekonywał o potrzebie utrzymania Izby Dyscyplinarnej w SN. – Próbują nam dzisiaj to nasze prawo do posiadania uczciwego, dobrego wymiaru sprawiedliwości, do jego naprawy, na wszystkie sposoby, odebrać. Nie pozwólmy na to, żeby inni decydowali za nas. My Polacy mamy prawo decydować o sobie samych i swoich sprawach; po to walczyliśmy o demokrację – mówił wówczas prezydent. 

– Jestem prezydentem RP. Nie będą nam tutaj w obcych językach narzucali, jaki ustrój mamy mieć w Polsce i jak mają być prowadzone polskie sprawy – dodał Andrzej Duda. 

Również w Opolu Lubelskim przekonywał o konieczności naprawy wymiaru sprawiedliwości. 

Według sondażu Kantar, który został przeprowadzony na początku stycznia, Duda może liczyć na poparcie 38 proc. badanych. Natomiast zgodnie z sondażem Kantar dla TVN przeprowadzonym pod koniec stycznia Duda mógłby liczyć na 44 proc. poparcie. 

Kandydatką PO w nadchodzących wyborach jest natomiast wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Została wyłoniona w prawyborach, które odbyły się w PO w styczniu. Kidawa-Błońska pokonała jedynego kontrkandydata - prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. 

W połowie grudnia podczas konwencji krajowej PO w tajnym głosowaniu na Małgorzatę Kidawę-Błońską zagłosowało 345 delegatów, a Jacka Jaśkowiaka poparło 125. 

Prawybory w PO odbyły się po tym, jak na początku listopada były lider tej partii, b. premier i b. przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk ogłosił, że rezygnuje z kandydowania w wyborach prezydenckich. 

Kidawa-Błońska przed kampanią wyborczą wielokrotnie krytykowała obecny rząd za prowadzone reformy wymiaru sprawiedliwości. Wśród priorytetów wymieniała konieczność wybrania nowej Krajowej Rady Sądownictwa oraz „weryfikację” wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa TK. Kandydatka PO przekonywała, że chce być prezydentem "godzącym" Polaków. 

Wyraziła gotowość do debaty z obecnie urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą, ale dopiero gdyby oboje znaleźli się w II turze tegorocznych wyborów. Pod koniec stycznia poinformowała, że ma skompletowany skład sztabu wyborczego. Prezentacja sztabu ma nastąpić w najbliższy czwartek. 

W minionych tygodniach Kidawa-Błońska kontynuowała spotkania z mieszkańcami w całej Polsce. Złożyła również wizytę w Wielkiej Brytanii, gdzie spotkała się z Polonią, przeprowadziła lekcję dotyczącą konstytucji dla uczniów polskiej szkoły oraz odwiedziła Cambridge, gdzie uczestniczyła w Kongresie Polskich Stowarzyszeń Studenckich w Wielkiej Brytanii. 

ondaż Kantar z początku stycznia wskazywał na 20 proc. poparcie badanych dla Kidawy-Błońskiej, natomiast w sondażu Kantar dla TVN z końca stycznia oddanie głosu na kandydatkę PO deklarowało 24 proc. respondentów. 

Kandydatem Lewicy w nadchodzących wyborach prezydenckich jest były prezydent Słupska, lider Wiosny, europoseł Robert Biedroń. Biedroń został wybrany jako wspólny kandydat SLD i swojego rodzimego ugrupowania Wiosny, które dołączyło do SLD, tworząc Nową Lewicę. 

Na początku stycznia lider SLD Włodzimierz Czarzasty informował, że jego ugrupowanie zgłosi kandydaturę Biedronia. Następnie europosła Nowej Lewicy wsparła także Lewica Razem, a jeden z jej członków Adrian Zandberg podkreślał, że partia zaangażuje się w kampanię Biedronia. Oficjalnie jego kandydatura została ogłoszona w połowie stycznia podczas konwencji w Słupsku. 

W swoich wystąpieniach Biedroń podkreślał potrzebę podniesienia jakości służby zdrowia i polskiej edukacji. Wyraźnie zaznaczał konieczny - jego zdaniem - rozdział państwa od kościoła, wyrównanie praw kobiet i mężczyzn oraz stawianie na budowę tanich mieszkań. W wywiadzie dla PAP opowiedział się także za likwidacją CBA i podporządkowanie policji działań antykorupcyjnych. 

Biedroń rozpoczął swoją aktywność od zakładania komitetu poparcia, które mają gromadzić jego sympatyków i działaczy trzech partii, które zdecydowały się go w wyborach prezydenckich wesprzeć. Odwiedził m.in. Słupsk, Lębork i Sopot, a także Wołomin, Piaseczno, Bydgoszcz, Gorzów Wielkopolski i zorganizował spotkanie inaugurujące jego komitet poparcia w Brukseli. 

Według sondażu Kantar z początku stycznia Biedroń mógłby liczyć na 7 proc. poparcia badanych, a według sondażu Kantar dla TVN z końca stycznia na 8 proc. poparcia. 

Swój start w wyborach ogłosił również lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, którego wspiera także wchodzący w skład Koalicji Polskiej ruch Kukiz'15. Kosiniak-Kamysz chęć ubiegania się o urząd prezydencki zadeklarował w połowie grudnia w Zakopanem podczas swojego objazdu po całym kraju. 

Lider ludowców wśród swoich priorytetów wymieniał m.in. potrzebę reformy służby zdrowia. Zapowiedział, że podczas konwencji wyborczej przedstawi swoje propozycje zawarte w „Pakcie dla Polski”. Deklarował również, że nie będzie popierał rozwiązań liberalizujących ustawę antyaborcyjną. 

Kosiniak-Kamysz przed oficjalną kampanią zainaugurował objazdem po kraju spotkania z mieszkańcami. Następnie odwiedził m.in. podwarszawski Otwock oraz Grodzisk Mazowiecki, Kielce, Katowice, Limanową czy Łódź. 

Według sondażu Kantar, który został przeprowadzony na początku stycznia, lider PSL może liczyć na poparcie 4 proc. badanych. Identyczne poparcie dla Kosiniaka-Kamysza uzyskał w sondażu Kantar dla TVN przeprowadzonym pod koniec stycznia. 

Ostatnim z kandydatów ugrupowania zasiadającego obecnie w parlamencie jest Krzysztof Bosak, który został wyłoniony w serii prawyborów Konfederacji Wolność i Niepodległość. Bosak zwyciężył w prawyborach, pokonując w ostatniej ich turze Grzegorza Brauna. Formuła prawyborów zakładała 16 okręgowych zjazdów w poszczególnych województwach. Następnie wyboru kandydata dokonało 314 elektorów podczas zjazdu prawyborczego w Warszawie. 

Bosak po zwycięskich prawyborach podkreślał, że w jego programie centralny punkt zajmie „wolność gospodarcza i własność prywatna”. Krytykował obecny rząd za „zadłużanie państwa”. 

W wywiadzie poinformował, że szefem jego sztabu będzie działacz warszawskiego Ruchu Narodowego Paweł Usiądek. Wśród filarów swojej kampanii wymienił: wolność gospodarczą, tradycyjne wartości i obronę interesu narodowego. Bosak poinformował również, że planuje objazd po kraju analogiczny do tego z prawyborów Konfederacji. 

Poparcie dla Bosaka zgodnie z sondażem Kantar z początku stycznia deklaruje 1 proc. badanych, a zgodnie z sondażem Kantar dla TVN z końca stycznia 3 proc. badanych. 

Swój start w wyborach zapowiedział również kandydat niezależny, dziennikarz i publicysta Szymon Hołownia. Kandydatem na szefa jego sztabu wyborczego jest były dziennikarz Michał Kobosko. Hołownia przedstawił również swoich współpracowników, wśród których znaleźli się generał Mirosław Różański, która ma koordynować prace zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego i zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi. Z kolei koordynatorem zespołu doradców gospodarczych Hołowni został były dziennikarz i analityk finansowy Piotr Kuczyński. 

Hołownia ogłosił swój start w wyborach podczas spotkania w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Wówczas deklarował chęć „przyjaznego rozdziału Kościoła od państwa”. W swoich wystąpieniach zapowiedział także powołanie pełnomocnika ds. ochrony zwierząt i akcentował potrzebę „odpartyjnienia” urzędu prezydenta. Obecnie spotyka się z mieszkańcami Polski w ramach spotkań „#RozmowyPolaków”. Odwiedził już m.in. Wrocław, Kielce, Łódź, Bielsko-Białą i Kraków. 

Według sondażu Kantar, który został przeprowadzony na początku stycznia, Hołownia może liczyć na poparcie 6 proc. badanych. Z kolei w sondażu Kantar dla TVN przeprowadzonym pod koniec stycznia Hołownia uzyskał poparcie 9 proc.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka