Nad kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich zbierają się ciemne chmury, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik
Nad kandydaturą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w wyborach prezydenckich zbierają się ciemne chmury, fot. PAP/Wojciech Olkuśnik

Kidawa-Błońska nie chce rezygnować z kandydowania. Zagadkowy wpis posłanki na Twitterze

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 126

Część polityków PO chce zmiany kandydata na urząd prezydenta w nadchodzących wyborach, ale dotychczasowa kandydatka PO Małgorzata Kidawa-Błońska nie zamierza rezygnować. "Prowadź mnie, podążaj za mną albo zejdź mi z drogi" - napisała na Twitterze. Co może oznaczać zagadkowy wpis kandydatki KO na prezydenta?

To cytat z amerykańskiego generała George'a S. Pattona. W pełnym brzmieniu wygląda następująco:

 Pasiemy owce, bydło, dowodzimy ludziom. Prowadź mnie, podążaj za mną, albo zejdź mi z drogi.


Zdaniem senatora KO Bogdana Zdrojewskiego wpis Kidawy-Błońskiej był przede wszystkim "bardzo mocnym, jednoznacznym powiedzeniem, że kandyduje w wyborach, oczekuje wsparcia, a przeciwnicy, którzy będą jej to utrudniać, powinni zejść z tego frontu walki".

Dodał, że jedyną osobą, która może zmienić decyzję Kidawy-Błońskiej, jeśli chodzi o kandydowanie, może być sama Kidawa-Błońska.

W podobnym tonie wypowiada się inny senator KO Marcin Bosacki. Jego zdaniem "jeśli Małgorzata Kidawa-Błońska sama zrezygnuje - ważne jest, żeby nikt jej do niczego nie zmuszał - są dwie poważne kandydatury": marszałek Senatu Tomasz Grodzki i europoseł, były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

- To są ludzie sprawdzeni w sytuacjach kryzysowych, którzy potrafią sobie radzić z zarządzaniem w takich warunkach. Z oboma miałem okazję i zaszczyt współpracować. To są ludzie, którzy w mojej opinii mogliby Polskę spokojnie poprowadzić przez ten ogromny kryzys - powiedział.

Bogdan Zdrojewski z kolei uważa, że "na kampanię wyborczą, tak twardą, jak się zapowiada, kompletnie nielogiczną, dyskomfortową, Donald Tusk byłby kandydatem znakomitym". - Ale nie wyraża zgody, więc dywagowanie nad tym, czy Donald Tusk wystartuje i będzie prezydentem jest w tej chwili wyłącznie teoretycznym rozważaniem - podkreślił senator KO.

Partia prowadzi analizy, kto byłby najlepszym "zmiennikiem" Kidawy. Na giełdzie nazwisk pojawił się też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, szef PO Borys Budka, a nawet RPO Adam Bodnar. Żaden z nich nie przejawia jednak chęci startu w wyborach prezydenckich.

Najsilniej partyjną koleżankę wspiera były szef PO Grzegorz Schetyna. - Małgorzata Kidawa-Błońska wróci do kampanii z ofensywnym programem, z debatą i z optymistycznym, ofensywnym nastawieniem do tych wyborów. Wierzę w jej kampanię, wierzę w tę kandydaturę i wierzę, że będzie w drugiej turze wyborów prezydenckich – mówił w radiowej Trójce. Były szef PO dodał także, że "mówienie przez niektórych o koncepcji zmiany jest nie na miejscu i ta zmiana nie będzie miała miejsca".

Anonimowi politycy PO mówią, że Schetynie nie zależy tak naprawdę na kandydatce. Chce obarczyć winą za porażkę Kidawy-Błońskiej nowe kierownictwo partii i tym samym spróbować odzyskać władzę w Platformie.

Dla PiS pozostawienie kandydatury wicemarszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest korzystne, co widać w obecnych sondażach, w których kandydatka KO spada na coraz niższe pozycje. Nieoczekiwanie rywalkę Andrzeja Dudy wsparła polityk PiS Beata Mazurek.


Zgłoszenie nowego kandydata przez KO jest kłopotliwe. W myśl nowej ustawy o przygotowaniu wyborów prezydenckich autorstwa PiS, budżety "nowych" kandydatów mają być okrojone, a czas na zebranie 100 tysięcy podpisów bardzo krótki.

Kandydat PSL na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że w przypadku gdyby Koalicja Obywatelska zdecydowała się na zmianę kandydata na prezydenta i został narzucony jakiś kuriozalny termin zbierania podpisów pod nową kandydaturą, to jest gotów pomóc w zbiórce podpisów potrzebnych do rejestracji kandydata.

ja



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka