Trwa ustalenie przyczyn awarii w kolektorze ścieków "Czajka". Fot. arch. PAP/Tomasz Gzell
Trwa ustalenie przyczyn awarii w kolektorze ścieków "Czajka". Fot. arch. PAP/Tomasz Gzell

Śledztwo wokół awarii "Czajki". To nie sabotaż doprowadził do uszkodzenia kolektora

Redakcja Redakcja Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 142

Prokuratura sprawdziła, czy awaria kolektora doprowadzającego ścieki z lewobrzeżnej Wisły została wywołana celowo. Śledztwo nie wykazało jednak sabotażu, odrzucono teorię Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Warszawie. 

Informację o najnowszych ustaleniach prokuratury podała poniedziałkowa "Rzeczpospolita". Przeprowadzono w toku czynności oględziny zniszczonego tunelu w zespole policyjno-śledczym. Nie znaleziono jednak ani jednej poszlaki, która wskazywałaby na umyślne działanie osób trzecich. 

MPWiK podsunął taką teorię Prokuraturze Okręgowej Praga-Warszawa, zaznaczając, że dzień przed wielką awarią nastąpił przegląd instalacji w oczyszczalni ścieków. - Biorąc pod uwagę fakt, że w dniu wczorajszym tj. 28 sierpnia 2020 roku zakończył się przegląd eksploatacyjny układu przesyłowego przeprowadzony przez specjalistów - w tym naukowców Politechniki Warszawskiej, przy udziale wykonawcy oraz pracowników spółki, który potwierdził szczelność rurociągów, w najwyższy stopniu podejrzane jest jego dzisiejsze rozszczelnienie - tłumaczył zarząd spółki. 

- W świetle powyższych faktów i doświadczenia życiowego zachodzi uzasadnione podejrzenie, że jedną z możliwości, która mogła doprowadzić do awarii jest sabotaż lub inne działanie o charakterze terrorystycznym. W związku z powyższym wnosimy o natychmiastowe rozpoczęcie czynności wyjaśniających zdarzenie, zmierzające do zweryfikowania, czy do powyższej awarii nie doszło w wynik przestępstwa - przekonywali przedstawiciele MPWiK. 

Policjanci z udziałem pirotechnika i prokuratorzy oglądali miejsce awarii w ubiegły czwartek. Do tunelu dostali się od dwóch stron - lewobrzeżnej (ul. Farysa) oraz praskie, sprawdzając instalacje. "Rzeczpospolita" dotarła do grupy, która przeprowadziła oględziny. Twierdzi ona, że tunel pozostał nienaruszony, natomiast powodem awarii był napór ścieków od spodu - w połączeniu z ciśnieniem w pękniętej rurze doprowadził do zerwania posadzki tunelu. 

- W tym miejscu posadzka tunelu, po której szliśmy, uniosła się już tak wysoko i była tak zawalona gruzem z uszkodzonej podłogi tunelu, że dalej nie dało się iść. (...) Nie ujawniono śladów osmoleń charakterystycznych dla użycia materiałów wybuchowych - oświadczył dziennikarzom "Rzeczpospolitej" policyjny pirotechnik.

Redakcja zapytała też jednego ze śledczych, czy możliwe było wrzucenie bomby do kolektora i zdetonowanie ładunku. - Wykluczone, system wychwytuje nawet drobne przedmioty - padła odpowiedź. 

Prezydent Warszawy powołał specjalną komisję - jej celem ma być wyjaśnienie przyczyn awarii w oczyszczalni ścieków "Czajka". - Musimy szczegółowo poznać okoliczności awarii i zależy mi na tym, aby zrobili to specjaliści. Dlatego obok zespołów pracujących od początku w Warszawie, powołałem Komisję ds. wyjaśnienia przyczyn awarii. Pokieruje nią prof. S. Rybicki z Politechniki Krakowskiej - napisał Rafał Trzaskowski

Co jakiś czas Trzaskowski daje do zrozumienia, że winę za wadliwą inwestycję ponosi zmarły Lech Kaczyński, który był prezydentem stolicy w latach 2002-2005. Ostatnio zrobił tak, gdy PiS zaskoczyło ratusz pomysłem wyliczeń, ile ścieków trafia do Wisły. Licznik ścieków jest dostępny na stronie internetowej www.ruchtrzaskowskiego.pl.

- Kiedy PiS uruchomił stronę z licznikiem ścieków, które w ostatnich dniach zmuszeni jesteśmy kierować do Wisły - sugerując, że to strona mojego nowego ruchu - dostałem tysiąc pomysłów w jaki sposób na to odpowiedzieć. Najmocniejszy z nich zakładał uruchomienie strony, na której pokazalibyśmy licznik ze ściekami, które lały się do Wisły w trakcie kadencji Lecha Kaczyńskiego. Nawet wyliczono mi ile litrów ścieków wpłynęło do Wisły w tym czasie - odpowiadał Trzaskowski

- Nie chcemy brać udziału w politycznej wojnie na ścieki. Naszym celem jest raczej przygotowanie procesu, który porównać można do procesu ich ozonowania. Chcemy pokazać, że nie jesteśmy skazani na wojnę w stylu, który zaprezentował ostatnio (i prezentuje od dawna) PiS. Polska polityka może być inna. Gdybym w to nie wierzył, właśnie ogłaszałbym start strony z licznikiem ścieków Lecha Kaczyńskiego, a nie start nowego ruchu - stwierdził prezydent Warszawy. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka