Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, fot. x-news
Liderka Strajku Kobiet Marta Lempart, fot. x-news

Lempart odpowiada Ziobrze: Szukamy bandytów, żeby ich postawić przed sądem

Redakcja Redakcja Policja Obserwuj temat Obserwuj notkę 141

- Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego. Ujawnienie ich tożsamości sprowadza na funkcjonariuszy bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia - powiedział Zbigniew Ziobro. Szefowa strajku kobiet Marta Lempart stwierdziła, że słowa ministra sprawiedliwości to „brednie”.

Strajk kobiet szuka "bandytów"

– Ludzie w internecie identyfikują bandytów, którzy na demonstracji bili ludzi pałkami, gazowali ich. Być może to byli policjanci, ale nie możemy liczyć na to, że wyjaśni to policja czy też prokuratura – powiedziała Lempart w rozmowie z Radiem Zet. – My po prostu szukamy bandytów, żeby ich postawić przed sądem – dodała.

W środę w Warszawie odbyły się kolejne protesty związane z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów antyaborcyjnych. Manifestacje odbyły się m.in. przed Sejmem i gmachem TVP przy placu Powstańców Warszawy - gdzie do północy gromadziła się grupa manifestantów.

Zgromadzonych na pl. Powstańców Warszawy demonstrantów w pewnym momencie otoczył kordon policjantów. Dostęp na plac zablokowano ze wszystkich stron. Po próbie przerwania kordonu przez uczestników manifestacji policja użyła wobec nich gazu pieprzowego. Spryskane nim zostały m.in. liderki Strajku Kobiet: Marta Lempart i Klementyna Suchanow oraz posłanka Lewicy Magdalena Biejat. Wśród interweniującej policji byli m.in. nieumundurowani funkcjonariusze, uzbrojeni w pałki teleskopowe.

W kolejnych dniach w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia policjantów uczestniczących w tych działaniach oraz wezwania dotyczące identyfikacji i publikacji wizerunków tych funkcjonariuszy.

- Nazwiska i adresy policjantów są objęte tajemnicą, która ma chronić przed zemstą świata przestępczego. Ujawnienie ich tożsamości jest nie tylko czynem nieetycznym i niemoralnym, lecz przede wszystkim sprowadza na funkcjonariuszy bezpośrednie ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia. Stwarza też poważne zagrożenie dla ich najbliższych - zaznaczył Ziobro.

Jak podkreślił "ujawnienie nazwisk i adresów policjantów to przestępstwo" i zapowiedział wszczęciu postępowania karnego wobec osób, które udostępniają wizerunki i dane osobowe funkcjonariuszy.

Francja zaostrza przepisy

Z podobnym problemem boryka się Francja. Tamtejszy rząd chce wprowadzić ustawę, która uczyniłaby przestępstwem rozpowszechnianie wizerunku policjanta z zamiarem wyrządzenia mu krzywdy.

Za złamanie przepisów groziłaby kara do roku więzienia i grzywna w wysokości 45 tys. euro.

Rząd francuski twierdzi, że proponowane przepisy mają na celu ochronę policjantów i ich rodzin przed nękaniem, także w internecie. Krytycy z kolei obawiają się, że wprowadzenie ustawy zagroziłoby dziennikarzom i innym obserwatorom, którzy nagrywają funkcjonariuszy w czasie pracy, zwłaszcza podczas gwałtownych demonstracji.

W odpowiedzi na krytykę premier Jean Castex powiedział, że przepis zostanie zmieniony tak, żeby sprecyzować, że nie będzie on miał wpływu na wolność informacji i że chodzi wyłącznie o publikacje, których "wyraźnym" celem jest wyrządzenie krzywdy policjantowi.

Emmanuel Poupard, sekretarz generalny Narodowego Związku Dziennikarzy twierdzi, że poprawka niczego nie zmienia, a ustawa "ma tylko jeden cel: zwiększenie poczucia bezkarności funkcjonariuszy organów ścigania i sprawienie, że brutalność policji stanie się niewidzialna".

Protestujący argumentują, że rejestrowanie policjantów w akcji jest niezbędne do tego, żeby móc potępić i powstrzymać działania brutalnych funkcjonariuszy. Mają też wątpliwości co do tego, w jaki sposób sądy będą ustalać, czy zdjęcia zostały opublikowane z zamiarem wyrządzenia krzywdy.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo