Rząd chce przetransportować R.S. do Polski.
Rząd chce przetransportować R.S. do Polski.

Budka nie interweniowałby ws. Polaka w śpiączce. Szokujący wpis dziennikarza

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 147

Gdyby Borys Budka był szefem rządu, nie włączyłby się do akcji pomocowej dla chorego Polaka w Wielkiej Brytanii. MSZ wysłało dla R.S. paszport dyplomatyczny, by przetransportować mężczyznę do kraju. 

Medycy ze szpitala w Plymouth zdecydowali kilka razy w ostatnich tygodniach o zaprzestaniu karmienia i nawadniania pacjenta z Polski, którego stan oceniają jako wegetatywny. Lekarze kierują się przy tym wolą żony i dzieci - kobieta utrzymuje, że mąż nie chciałby być podtrzymywany przy życiu. Innego zdania są matka R.S. oraz jego siostry. 

Rząd zaangażował się w sprawie terapii pacjenta w Plymouth. Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło działania w celu przetransportowania R.S. do kraju. - Wczoraj paszport dyplomatyczny dla naszego Rodaka dotarł do Wielkiej Brytanii. Wystąpiliśmy również do brytyjskiego MSZ o przyznanie statusu dyplomaty. Czekamy na decyzję - poinformował wiceminister i kandydat na Rzecznika Praw Obywatelskich, Piotr Wawrzyk. 


Sąd Okręgowy w Warszawie wydał decyzję o ubezwłasnowolnieniu polskiego pacjenta, co ma pomóc w transporcie do Polski. W działania zaangażował się zastępca Zbigniewa Ziobry w resorcie sprawiedliwości - Marcin Warchoł.

- Nasz rodak w ciężkim stanie trafił do szpitala w Wielkiej Brytanii. W tej chwili stan zdrowia jego się poprawia, zgodnie z informacjami, które uzyskujemy od rodziny przebywającej zarówno z Wielkiej Brytanii, jak i w Polsce - ocenił. 

- Moim obowiązkiem jako pełnomocnika rządu ds. praw człowieka jest ochrona zdrowia, życia wszystkich naszych rodaków, zwłaszcza tych, którzy są narażeni na utratę życia, zwłaszcza tych w ciężkiej sytuacji - tłumaczył Warchoł. - Wystąpiłem do ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii z wnioskiem o przekazanie naszego rodaka do Polski, o rozpoczęcie procedury wdrożenia w życie prawomocnego i wykonalnego orzeczenia naszego sądu. Ponadto, wystąpiłem do ministra zdrowia Wielkiej Brytanii z wnioskiem o ponowne przyłączenie naszego rodaka do aparatury podtrzymującej życie - mówił. 

- Ufam, że ją wygramy, ufam, że wygra cywilizacja życia nad cywilizacją śmierci. Nie możemy nikogo z naszych rodaków zostawiać samym sobie. W naszej kulturze, wierze, w naszej tradycji leży ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci - argumentował wiceminister sprawiedliwości. 

Wątpliwości w sprawie postępowania brytyjskich lekarzy ma również Adam Bodnar. Ustępujący Rzecznik Praw Obywatelskich poprosił o wyjaśnienia szefową komisji praw człowieka Wielkiej Brytanii Kishwer Falkner. Bodnar zwrócił się też do Komisji Etyki Lekarskiej Brytyjskiego Stowarzyszenia Medycznego. 

- Kwestia odstawienia nawodnienia i odżywiania budzi poważne kontrowersje wśród prawników, lekarzy i etyków. Niektórzy specjaliści, dopuszczając odstąpienie od daremnej terapii, wykluczają możliwość zaprzestania nawadniania i odżywiania. Postrzegają te interwencje jako część podstawowej opieki zdrowotnej, a nie jako leczenie, które można przerwać - oświadczyło biuro RPO. 

- Bezsporne jest, że decyzja o możliwości zaprzestania nawadniania i odżywiania oraz decyzja o możliwości przewiezienia obywatela do Polski powinny przede wszystkim służyć dobru pacjenta. Jednak zrozumienie pojęcia "najlepiej pojętego interesu pacjenta" jest uwarunkowane kulturowo, ideologicznie i religijnie - zakomunikował Bodnar, według którego zrozumienie różnic w regulacjach prawnych, dotyczących sztucznego podtrzymywania życia w obu krajach, pomogłoby ustalić domniemaną wolę R.S. 

Innego zdania jest natomiast Borys Budka. Lider Koalicji Obywatelskiej zarzuca rządowi, że celowo wykorzystuje tragedię rodaka dla uzyskania większego poparcia.

- To jest niesamowite, jak ten obóz potrafi wykorzystywać tragedie ludzkie do tego, by zajmować się polityką. Przecież widzieliśmy Jarosława Kaczyńskiego w kościele w ósmą rocznicę śmierci jego mamy, że z ambony mówił o aferze Amber Gold. Czy to jest przyzwoite? Kłamstwo smoleńskie, na którym zbudowano obóz Zjednoczonej Prawicy. Czy to jest przyzwoite? - pytał Budka w Radiu Zet. 

- Uważam, że to jest naprawdę obrzydliwe, jeżeli ktoś próbuje robić politykę w takiej sytuacji. Uważam, że to jest kwestia sumienia, rodziny. To jest kwestia medyków, którzy wyraźnie wskazują, że w tej sytuacji osoba jest nie do uratowania - ocenił polityk. 

- Nawet, jeżeli ktoś ma taki pogląd (że warto pomóc pacjentowi w śpiączce - przyp. red.), to przede wszystkim powinien robić to w ciszy z rodziną, a nie w świetle jupiterów, bo ja przez to nie wierzę w dobre intencje w tej sprawie - zaznaczył Budka. Na pytanie, czy zaangażowałby się w podobny sposób do rządzących, odparł krótko: "nie". 

Jeszcze większe kontrowersje wywołał Jan Osiecki - dziennikarz, autor książek i socjolog. - Jeśli rzeczywiście nastąpiła śmierć mózgowa, to będziemy pierwszym krajem na świecie mającym warzywo z paszportem dyplomatycznym. Kaligula z koniem w senacie się chowa zawstydzony. Media maja piękny temat zastępczy, na chwile wszyscy zapominamy o burdelu ze szczepieniem - kpił. 

Dyrekcja szpitala w Plymouth wydała oświadczenie w sprawie leczenia R.S. - Naszą główną rolą w University Hospitals Plymouth NHS Trust jest zapewnienie pełnej współczucia opieki naszym pacjentom, dbając przez cały czas o ich bezpieczeństwo i najlepszy interes. Przypadek R.S., mężczyzny w średnim wieku, który ma żonę i dzieci, jest bardzo smutny dla wszystkich zainteresowanych - czytamy. 

R.S. doznał w listopadzie ataku serca, doszło do zatrzymania krążenia, a mózg był pozbawiony tlenu przez 45 minut. Pacjent zapadł w śpiączkę, a jego stan w ostatnich dniach poprawił się do wegetatywnego, ale z nikłą szansą na poprawę - przekazała placówka.

- We wszystkich takich przypadkach personel medyczny ściśle współpracuje z rodziną pacjenta, aby określić jego prawdopodobne życzenia co do dalszego postępowania. Żona R.S., będąca nią od 17 lat, była pewna, że jej mąż nie chciałby żyć w takim stanie. Jednakże inni członkowie jego rodziny, w tym niektórzy mieszkający w Polsce, uważali, że wiara katolicka R.S. oznacza, że będzie on chciał kontynuować leczenie - napisali lekarze. 

- Opieka i leczenie zapewniane przez szpital R.S. są w pełni zgodne z orzeczeniami sądów. Nadal zapewniamy pełną współczucia opiekę, tak jak wszystkim pacjentom u kresu życia. Wyrażamy współczucie dla pacjenta i członków jego rodziny. Jest to bardzo trudna i tragiczna sytuacja dla wszystkich zainteresowanych. Naszą rolą jest zapewnienie opieki w najlepszym interesie pacjenta, a w razie sporu skierowanie sprawy do sądu, a następnie ścisłe przestrzeganie postanowień sądu - podkreślono w komunikacie. 

Dodano też, że Sąd Opiekuńczy zwracał uwagę na interes R.S., który nie wiąże się z uporczywą terapią, a zapewnieniem opieki paliatywnej. O opinię poproszono eksperta spoza szpitala w Plymouth dr Dominica Bella i jego stanowisko było w pełni zgodne z opinią medyków z Plymouth. 

GW

 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka