Marta Lempart z prokuratorskimi zarzutami. Fot. arch. PAP/Leszek Szymański
Marta Lempart z prokuratorskimi zarzutami. Fot. arch. PAP/Leszek Szymański

Marta Lempart usłyszała zarzuty za znieważanie policjantów

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 74

Liderka strajku kobiet, Marta Lempart obrażała funkcjonariuszy policji oraz publicznie pochwalała przestępstwa z demonstracji ulicznych - przekazała prokuratura. 

- Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła dziś Marcie L. zarzuty popełnienia przestępstwa znieważenia funkcjonariuszy policji poprzez wykonanie gestu splunięcia oraz kierowanie wobec nich słów wulgarnych, a także sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego - oświadczyła rzecznik stołecznej prokuratury Aleksandra Skrzyniarz. 

Marta Lempart nie przyznała się do stawianych jej zarzutów, dotyczących wydarzeń z 28 listopada w Warszawie. Aktywistka nie chciała też zeznawać w tej sprawie. Śledczy oprócz znieważania policjantów dopatrzyli się pochwalania przestępstw w wywiadzie udzielonym Radiu Zet przez aktywistkę. Lempart poparła wówczas ataki na fasady kościołów oraz przerywanie Mszy Św. 

- Buntują się wreszcie wasi wierni i bardzo dobrze. Weszliście nam w życie, weszliście w nasze najbardziej intymne sprawy, odbieracie nam wolność, razem z władzą, która nienawidzi ludzi, nienawidzi wolności, odbiera nam każdy centymetr, więc nie dziwcie się, że ponosicie tego konsekwencje - tłumaczyła liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. 

- Trzeba robić to, co się czuje, to, co się myśli, to, co jest skuteczne i to, na co zasłużyli. (...) Właśnie to jest tolerancja dla katolików. Drodzy katolicy, na razie jest tak, że macie szansę sprzeciwić się swojemu Kościołowi. Na razie jest tak, że bierzecie udział w tym, co się dzieje, w tych obrzydliwościach, które Kościół wyprawia. I to jest ostatnie ostrzeżenie, bo to wy powinniście się buntować, wasze wspólnoty, wy, zaangażowani w życie Kościoła - dodała Lempart w audycji. 

- W toku postępowania zgromadzono obszerny materiał dowodowy w postaci między innymi oględzin nagrań z przebiegu manifestacji oraz zeznań pokrzywdzonych funkcjonariuszy Policji wskazujący na to, że podejrzana dopuściła się zarzucanych jej czynów - ujawniła prokuratura. 

Lempart grozi do 8 lat więzienia. - Środa, 10 lutego, o 10.00, mam przesłuchanko w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. I mam VIP - traktowanie, niczym Krystyna Pawłowicz w świętokrzyskim SPA: moją sprawę prowadzi oddelegowana z rejonu prok. Hanna Stachowicz - napisała do fanów lewicowa aktywistka. 

- W październiku 2017 r. oskarżała działaczy ruchu Obywatele RP o wtargnięcie na teren Sejmu. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotów uniewinnił oskarżonych. We wrześniu 2018 r. odmówiła wszczęcia postępowania wobec byłego księdza Jacka Międlara. Stwierdziła, że wzywanie do "żniw na Żydach" i żądanie wypędzenia ich z Polski nie są przejawem nienawiści rasowej. Decyzję uzasadniła dbałością o pluralizm i wolność wypowiedzi. W sierpniu 2019 r. nie dopatrzyła się przestępstwa, gdy "Gazeta Polska" dołączyła do jednego z wydań naklejki z przekreśloną tęczą i napisem „Strefa wolna od LGBT” - opisała oskarżyciela Lempart. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka