Uczestnicy zorganizowanego przez przeciwników szczepień przeciw COVID-19 „Marszu Wolności” na ulicach Katowic, fot. PAP/Andrzej Grygiel
Uczestnicy zorganizowanego przez przeciwników szczepień przeciw COVID-19 „Marszu Wolności” na ulicach Katowic, fot. PAP/Andrzej Grygiel

Wielotysięczna manifestacja antyszczepionkowców w Katowicach

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 178
Około trzech i pół tysiąca osób uczestniczyło w Katowicach manifestacji nazwanej przez organizatorów „Wielkim Śląskim Marszem Wolności” - informuje policja. Nie doszło do żadnych incydentów.

 "Wielki Śląski Marsz Wolności"

Uczestnicy demonstracji, którzy sprzeciwiali się polityce rządu dotyczącej Covid-19, szczepienia nazywając eksperymentem medycznym, zorganizowali marsz pod hasłami „Stop segregacji” i „Stop zamykaniu Polaków”. Zebrali się w południe przy Pomniku Powstańców Śląskich, po czym przeszli ulicami Katowic na tereny rekreacyjne Doliny Trzech Stawów.


W tłumie można było dostrzec plakietki z napisem „Fałszywa pandemia”. „Zakrzep się”, „Międzynarodowy protest przeciw przymusowi szczepień. Chrońmy nasze dzieci” – takie natomiast napisy można było dostrzec na koszulkach. Niektórzy demonstranci mieli t-shirt z napisem „Oto mój paszport covidowy”, ilustrowany wyprostowanym środkowym palcem.

„Wolna Polska”, „Łapy przecz od naszych dzieci”, „My jesteśmy czwartą falą” – krzyczeli demonstranci, przy wtórze syren, gwizdków, bębnów i muzyki wydobywającej się z głośników.

Zobacz także:

Relacja z marszu antyszczepionkowców w Katowicach: My jesteśmy czwartą falą!

"Antyszczepionkowi terroryści nie mogą udawać żołnierzy"


„Trzecia dawka będzie tak samo skuteczna, jak dwie poprzednie” – napisano na trzymanym przez jednego z mężczyzn kartonie. Ktoś na wózku ciągniętym przez rower przywiózł trumnę z napisem „Tu spoczywa dorobek mojego życia”. „Rząd zabija. Paraliż służby zdrowia 75000, zgony poszczepienne 1121” – napisano na banerze stylizowanym na znaki ustawiane na niebezpiecznych odcinkach dróg.

Wielu manifestantów miało w rękach flagi państwowe. Na placu przy pomniku rozwinięto też kilkudziesięciometrową biało-czerwoną flagę, później demonstranci nieśli ją idąc ulicami miasta.


Część osób występowała w wojskowych mundurach. Sprzeciwia się temu szef MON Mariusz Błaszczak.


Manifestacja zakończyła się po kilku godzinach.

Siedem zgromadzeń połączyło się w jednym marszu


- Według szacunków policji i Urzędu Miasta w marszu wzięło udział około 3,5 tys. osób. Zabezpieczało go ponad 500 policjantów – powiedział sierżant sztabowy Łukasz Kloc z katowickiej komendy miejskiej.

Jak podaje policja, organizatorzy marszu zgłosili w sumie siedem zgromadzeń. Na czas trwania manifestacji niektóre ulice zostały zamknięte, a ruchem kierowali policjanci z katowickiej drogówki. - Mundurowi natychmiast reagowali na wszelkie sytuacje, które mogły stworzyć jakiekolwiek zagrożenie i nie dopuszczali do eskalacji konfliktów. Podczas marszu nie doszło do żadnych incydentów – dodał policjant.

Marsz zorganizowało kilka stowarzyszeń. Podczas konferencji prasowej zapowiadającej zgromadzenie organizatorzy deklarowali, że chcą w pokojowy sposób wyrazić niezadowolenie z działań rządu, "stawić opór tyranii, która urodziła się przez ostatnie półtora roku" i pokazać, że osób podzielających ich poglądy jest wiele. Jak oświadczyli, to „manifestacja przeciwko bezprawiu”.

Domagają się zaprzestania – jak to określili - „łamania praw człowieka i obywatela”, segregacji narodu oraz przedstawienia dowodów medycznych i naukowych dotyczących szczepień przeciwko COVID-19, które „stanowią podstawę tak drastycznych, wyniszczających decyzji”. Jak dodają, jeśli te dane nie zostaną pilnie przekazane, żądają ujawnienia „winnych zbrodni przeciwko narodowi polskiemu” oraz ich osądzenia, a także zaprzestania „eksperymentów medycznych i propagowanie mobbingu”. Kwestionowali zasadność wprowadzenia w Polsce stanu epidemii, przekonując, że prowadzi to do wyniszczenia gospodarki.

ja


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo