Do koczujących próbowała się dostać wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Fot. PAP/Artur Reszko
Do koczujących próbowała się dostać wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka. Fot. PAP/Artur Reszko

Mieszkańcy Usnarza Górnego o imigrantach. "Podjeżdżają do nich na niemieckich blachach"

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 77
Od miesiąca okoliczni mieszkańcy Usnarza Górnego i Krynek dostrzegają imigrantów, którzy nie zamierzają pozostać na Białorusi. Jeden z nich zauważył, jak podjeżdżają do nich kierowcy na niemieckich tablicach rejestracyjnych.

- Zaczęło się tak z miesiąc temu. Co chwile ktoś opowiada, że widział jakichś imigrantów. Wcześniej tak nie było. Może jacyś pojedynczy ludzie, co to ich zaraz straż graniczna wyłapała - mówi mieszkaniec Krynek. Ten starszy mężczyzna chce pozostać anonimowy, tak jak i inni rozmówcy. 

Zobacz:


Wskazuje na pole kukurydzy na obrzeżach miasta. - Panie, tam co i rusz można znaleźć plecaki, torby, a nawet jakieś stare kurtki. Siedzą tam do wieczora i czekają. Potem podjeżdżają po nich jacyś ludzie samochodami na niemieckich numerach - opowiada.

Inny relacjonuje, że będąc na grzybach spotkał dwóch młodych mężczyzn o śniadej karnacji i ciemnych włosach. - Byli spokojni, z tego, co zrozumiałem, bo pokazywali, że chcą jeść. Ja jednak nie miałem nic do jedzenia, to sobie poszli - tłumaczy.

Rolnik z Usnarza Górnego również opowiada, że przed kilkunastoma dniami kilka kilometrów za wsią "siedziała" grupa cudzoziemców. W jego ocenie byli to nielegalni imigranci.

- Nie wiem, co się później z nimi stało. Pewnie ich pogranicznicy zgarnęli - snuje przypuszczenia.

Na granicy po białoruskiej stronie niedaleko polskiej wsi od kilkunastu dni koczuje 32 cudzoziemców. Chcą oni dostać się na terytorium Polski i starać się o pomoc międzynarodową.

Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę tamtejsze służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej. W sobotę nie dopuścili do imigrantów lekarza i radców prawnych. 

Kalina Czwarnóg z fundacji Ocalenie powiedziała w piątek, że osoby znajdujące się na granicy nie chcą pozostać na Białorusi. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka