Oskarżeni mężczyźni w procesie o przewrócenie pomnika ks. Jankowskiego, fot. PAP/Adam Warżawa
Oskarżeni mężczyźni w procesie o przewrócenie pomnika ks. Jankowskiego, fot. PAP/Adam Warżawa

Koniec procesu w sprawie przewrócenia pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 70
Zakończył się proces trzech mieszkańców Warszawy, oskarżonych o znieważenie i uszkodzenie dwa lata temu pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego. Prokurator żąda dla nich kar po roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata oraz zasądzenia grzywny.

"Niebezpieczny precedens"

Prokurator Mariusz Skwierawski wniósł o wymierzenie oskarżonym Michałowi Wojcieszczukowi, Rafałowi Suszkowi i Konradowi Korzeniowskiemu (zgodzili się na podanie danych osobowych) kar po roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata. Prokurator domaga się także wymierzenia każdemu z mężczyzn po 7 tys. zł grzywny oraz finansowego pokrycia w sposób solidarny spowodowanej szkody.

- Miało tu miejsce nocne obalenie pomnika, które jawi się jako niebezpieczny precedens. Należy podkreślić stanowczo, że na takie zachowania nie ma przyzwolenia. W innym przypadku dojdziemy do sytuacji, że każdy pomnik w Polsce tylko dlatego, że jest z jakiś przyczyn obiektem uzasadnionej czy nieuzasadnionej niechęci, stanie się przedmiotem ataku potencjalnych naśladowców – mówił prokurator.

Zaznaczył, że ważne jest, aby "dać wyraźny sygnał, że takie postępowanie nie popłaca i spotka się z zasłużoną i sprawiedliwą karą".

Polecamy:

Ten pomnik to "symbol nienawiści, zła, krzywdy ludzkiej"

Obrońca trójki oskarżonych Radosław Baszuk domagał się ich uniewinnienia. - Przyjęcie przez prokuraturę kwalifikacji czynu jako "występku o charakterze chuligańskim bez powodu lub oczywiście z błahego powodu" uważam za obraźliwe i obelżywe wobec oskarżonych i wobec prawa. Czy to, że w centrum Gdańska jeszcze w 2019 r. po tym wszystkim, co wcześniej powiedziano i napisano, sprzeciw wobec czczenia w przestrzeni publicznej pedofila, antysemity i SB-eckiego donosiciela uznajecie za "powód oczywiście błahy"? Jeżeli tak, to istotnie funkcjonujemy w dwóch różnych porządkach aksjologicznych - ocenił adwokat.

- Ten pomnik, który stał na skwerze to symbol nienawiści, zła, krzywdy ludzkiej. Nie potrafiłbym sobie wyobrazić spaceru po Gdańsku patrząc na tę bryłę, będąc ofiarą tego człowieka - mówił w ostatnim słowie oskarżony Korzeniowski.

Wyrok ws. przewrócenia pomnika ks. prałata Henryka Jankowskiego  Sąd Rejonowy w Gdańsku ogłosi 28 września.

Przewrócenie pomnika prałata Jankowskiego

Do przewrócenia monumentu, stojącego niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku, doszło w nocy z 20 na 21 lutego 2019 r.

Michał Wojcieszczuk, Rafał Suszek i Konrad Korzeniowski przyczepili do pomnika linę i przewrócili go na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Sama postać kapłana nie uległa uszkodzeniu, zniszczono jednak mocowanie postumentu. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę, jako symbole osób nieletnich, które miał molestować seksualnie zmarły w 2010 r. wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy. Mężczyźni zadzwonili też na policję, informując o dokonaniu czynu. Nagranie z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski.

Jednemu z portali internetowych sprawcy przesłali kilkustronicowy manifest, w którym oświadczyli m.in., że podjęli działanie, którego celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".

Według prokuratury, szkody materialne wyrządzone przez oskarżonych wyniosły ok. 30 tys. zł.

Pomnik kapelana gdańskiej "Solidarności"

23 lutego 2019 r. kilkudziesięciu pracowników Stoczni Gdańskiej ponownie ustawiło monument na skwerze przy ul. Stolarskiej. Jednak po dwóch tygodniach, zgodnie z uchwałą Rady Miasta Gdańska, pomnik zdemontowano i przekazano przedstawicielom komitetu m.in. z NSZZ Solidarność.

Pomnik kapelana gdańskiej "Solidarności" ks. Henryka Jankowskiego stanął w 2012 r. staraniem społecznego komitetu złożonego m.in. z działaczy Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność". Pieniądze na budowę pomnika pochodziły głównie ze zbiórki przeprowadzonej przez komitet. Za zgodą Rady Miasta Gdańska monument ustawiono na miejskim skwerze, który przy tej okazji otrzymał też imię ks. Jankowskiego. Odsłonięcia monumentu dokonał 31 sierpnia 2012 roku metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, który objął też budowę pomnika swoim honorowym patronatem.

Oskarżenia wobec ks. Jankowskiego

W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan "Solidarności", wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku, Henryk Jankowski został oskarżony m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.

Publikacja wywołała falę protestów przeciwko bezczeszczeniu pamięci duchownego oraz sprzeciwiających się czczeniu ks. Jankowskiego w formie pomnika.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo