Pomnik ks. Jankowskiego. fot. PAP/Marcin Gadomski
Pomnik ks. Jankowskiego. fot. PAP/Marcin Gadomski

Pomnik księdza Jankowskiego wrócił na miejsce

Redakcja Redakcja Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 191

Pomnik ks. prałata Henryka Jankowskiego stanął z powrotem na cokole przy ulicy Stolarskiej. W ponownym ustawieniu go brało udział kilkudziesięciu stoczniowców Stoczni Gdańskiej.

Ponowny montaż rzeźby przedstawiającej kapłana trwał ok. godziny. - Teraz trwa sprzątanie i usuwanie napisów z cokołu pomnika - wyjaśnił wiceprzewodniczący zakładowej "Solidarności", pomorski radny PiS, Karol Guzikiewicz. Przyznał on, że postawienie pomnika odbyło się bez zgody Urzędu Miejskiego. "Solidarność" bierze za to odpowiedzialność - powiedział. Jak dodał, na miejscu była obecna policja, która wylegitymowała osoby biorące udział w montażu pomnika.

Zobacz: Obalenie pomnika księdza Jankowskiego. Reakcje władz Gdańska i internautów

Monument stojący niedaleko kościoła św. Brygidy w Gdańsku został przewrócony w nocy ze środy na czwartek. Nagranie filmowe z tego zdarzenia udostępnił na portalu społecznościowym dziennikarz Tomasz Sekielski. Sprawcy przesłali też portalowi oko.press kilkustronicowy manifest, w którym napisali m.in. że podjęli działanie, którego celem było "symboliczne strącenie ze wspólnotowego piedestału fałszywej pamięci i czci osoby Henryka Jankowskiego".

Pomnik został przewrócony na przygotowane wcześniej opony samochodowe. Figura nie uległa uszkodzeniu, zniszczono jednak jej mocowanie. Mężczyźni ułożyli na figurze duchownego strój ministranta i dziecięcą bieliznę. Miał to być symbol cierpienia molestowanych - według nich - przez prałata dzieci.

Trzem mieszkańcom Warszawy, którzy przewrócili monument, gdańska prokuratura postawiła w piątek zarzuty znieważenia pomnika i zniszczenia mienia. Nie przyznali się do winy. Prokuratura zastosowała wobec nich dozór policyjny oraz poręczenia majątkowe w wysokości po 20 tys. zł.

image
Obalenie pomnika ks. Jankowskiego. fot. PAP/Marcin Gadomski

Wstępne ustalenia mówią, że naprawa wyrządzonych szkód może pochłonąć 25 tys. zł. Zawiadomienie o uszkodzeniu złożyli przedstawiciele społecznego komitetu budowy pomnika ks. Jankowskiego, którego staraniem w 2012 r. monument stanął w sąsiedztwie kościoła św. Brygidy. Przedstawiciele komitetu zapowiadali, że jeszcze w piątek ustawią pomnik w tym samym miejscu. Ostatecznie z tego zrezygnowali. Zastępca przewodniczącego Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność" Roman Kuzimski powiedział dziennikarzom, że przyczyną była "bariera urzędnicza".

Urząd Miejski w Gdańsku poinformował, że ponowny montaż pomnika wymaga zgłoszenia do Wydziału Urbanistyki i Architektury. - To jest dla nas zupełnie niezrozumiałe. Nie potrzebujemy takiej zgody, bo my nie stawiamy nowego pomnika, on był tylko w renowacji – mówił Kuzimski, zapowiadając jednocześnie, że pomnik duchownego wróci na swoje miejsce w innym terminie.

W nocy z czwartku na piątek ktoś wymalował sprayem na cokole pomnika kapłana czerwoną farbą napisy: "Bądź za ofiarami", "Zło" i "Pedofil".

W grudniu 2018 r. w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?", w którym kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został oskarżany m.in. o seksualną przemoc wobec nieletnich.

źródło: PAP

KJ

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo