Jacek Kurski na okładce "Sieci". Fot. wpolityce.pl
Jacek Kurski na okładce "Sieci". Fot. wpolityce.pl

Kurski na okładce "Sieci" z córką i kotem. Tłumaczy się z testów na COVID-19

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Jacek Kurski znalazł się na okładce tygodnika "Sieci", pozując z córeczką na rękach. Tuż obok nich pojawił się też kot. "Kurski kontra kłamstwa" - to tytuł wywiadu z prezesem TVP.

Dlaczego opozycja - za pomocą kłamstw - chce zniszczyć Jacka Kurskiego? To pytanie zadają czytelnikom bracia Michał i Jacek Karnowscy, autorzy rozmowy z byłym politykiem PiS, a obecnie najważniejszym człowiekiem w gmachu przy ul. Woronicza w Warszawie. 

- Najważniejsze było przełamanie zaraz na początku mojej prezesury monopolu informacyjnego obozu III RP. TVP stała się narracyjnym bastionem polskiej racji stanu, co w sytuacji jednostronnego i kłamliwego przekazu zaangażowanych w spór polityczny licznych mediów, często należących do zagranicznego kapitału, stało się jedyną możliwą w praktyce formą uratowania elementarnego pluralizmu, a tym samym demokratycznego wyboru Polaków - mówi w wywiadzie Kurski. 

Zobacz: 

Kaczyński zdobył się na wyznanie. Nigdy wcześniej o tym nie mówił

Trzy rady dla Konfederacji w sprawie Facebooka

Raj dla niezaszczepionych. Jest w Polsce miejsce, gdzie cię nie sprawdzą

Prezes TVP przypomniał o dyskusji w okresie świąt Bożego Narodzenia na temat testów na obecność koronawirusa w klinice MSWiA w Warszawie. Według doniesień "Onetu", Kurski uzyskał wynik pozytywny 13 grudnia, a mimo to uczestniczył w koncercie upamiętniającym ofiary stanu wojennego. Z kolei powtórzony test 15 grudnia również dał wynik dodatni. Kurski 19 grudnia wyleciał do Paryża na konkurs Eurowizja Junior, choć według mediów powinien przebywać na kwarantannie. Z tego obowiązku zwolnił go szpital MSWiA. Kurski twierdzi, że doniesienia Onetu i "Gazety Wyborczej" to kłamstwa, skierował zawiadomienie do prokuratury i prywatny akt oskarżenia, twierdząc, że został zniesławiony. 

- Oszustwo Onetu, „Gazety Wyborczej” i innych strumieni kłamstwa polega na tym, że mój test PCR z 13 grudnia traktują jako początek choroby, w sytuacji kiedy to był już jej koniec. A izolację, którą w związku z tym należy liczyć przed tą datą, bezczelnie liczą po niej. Warto wyjaśnić rzecz dla tej sprawy fundamentalną (ta wiedza nie jest powszechna, sam tego nie widziałem): testy PCR wykazują śladowe ilości wirusa jeszcze przez wiele miesięcy po przebytej chorobie - powiedział w tygodniku "Sieci" prezes Telewizji Publicznej. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura