Hana Horka zmarła w niedzielę przez powikłania związanych z chorobą. Kobieta miała 57 lat. O jej śmierci poinformował zespół, z którym występowała od 1985 r.
Chciała zachorować, by zdobyć certyfikat
Kobieta była aktywna w mediach społecznościowych. Jej ostatni wpis a Facebooku jest z 14 stycznia. 57-latka chwaliła się w nim, że już niedługo będzie mogła bez żadnych ograniczeń odwiedzać miejsca publiczne.
Jej syn Jan Rek w rozmowie z portalem iRozhlas.cz zaznaczył, że wyglądało na to, że jego matka naprawdę wraca do zdrowia. Z relacji syna czeskiej piosenkarki wynika, że kobieta wyszła na spacer nie wykazując żadnych, budzących podejrzenia objawów.
- Sytuacja jednak szybko się zmieniła. Powiedziała tacie, że bolą ją plecy, więc posmarowaliśmy je i położyliśmy ją do łóżka - wspomina Jan Rek. Później sytuacja nabrała tempa. Jak twierdzi syn, Hana Horka "udusiła się w jakieś dziesięć minut".
Wina antyszczepionkowców?
Syn zabrał głos w mediach społecznościowych, zwracając się do ludzi, którzy głoszą fałszywe teorie na temat epidemii, szczepień i samego koronawirusa.
"Moja mama opierała się na waszych argumentach. Gardzę wami" - miał pisać Jan Rek cytowany przez czeski portal. Syn piosenkarki miał jednak również zaznaczyć, że każdy powinien decydować sam o sobie.
"Przez opinie niektórych nie przyjdzie na moją obronę, ślub czy chrzciny dziecka" - oskarżał w innym miejscu i stwierdził, że antyszczepionkowcy "mają krew na rękach".
WP
Czytaj dalej:
- Niemcy zablokowały przelot samolotów z bronią dla Ukrainy
- Tusk w piekarni w Kościanie i przetwórni owoców w Bojanowie. Pokazuje drożyznę PiS
- Syryjczycy poszli na kebaba i zniknęli. Prawdopodobnie uciekli do Niemiec
- Rząd chce zagiąć Czechów ws. Turowa. To może być przełom w negocjacjach
- Rodzice chcą zabrać dzieci na ferie do Włoch. Jest problem - certyfikaty szczepień
Komentarze