Mirosław Ciełuszecki. Fot. arch.
Mirosław Ciełuszecki. Fot. arch.

Weszli w drogę obcym interesom. Zniszczyły ich polska prokuratura i sąd

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Firma Mirosława Ciełuszeckiego stała się potentatem na rynku chemicznym, mocno naruszała interesy oligarchów Putina. Firmę zniszczono, a przedsiębiorca od dwudziestu lat jest oskarżony w kuriozalnym procesie. We wtorek odbyła się kolejna rozprawa. Na szybki finał na razie się nie zanosi.

Kiedy 16 grudnia 2020 r. Sąd Najwyższy uchylił wyrok przeciwko Mirosławowi Ciełuszeckiemu, a potem w jednym wątku sprawy przedsiębiorca został prawomocnie uniewinniony, wydawało się, że historia znajdzie po dwudziestu latach swój szczęśliwy finał. A jednak wciąż trwa. We wtorek 22 lutego 2022 roku w Białymstoku odbyła się kolejna rozprawa w toczącym się od dwudziestu lat procesie. I na razie finału nie widać.

Biegłą zgubili, a teraz znaleźli

Podczas wtorkowej rozprawy sędziom w końcu udało się przesłuchać Janinę B., biegłą pracującą obecnie w Najwyższej Izbie Kontroli. Poprzednio, w grudniu 2021 roku sąd nie mógł ustalić jej miejsca pobytu. Odnalezienie jej dziennikarzom Salonu 24 zajęło kilka minut. Tym razem biegła na rozprawę przyjechała, złożyła zeznania. Nie dotarł za to Janusz M., który oszukał sąd w poprzedniej instancji (występował jako biegły, choć uprawnień biegłego był pozbawiony przez sąd). Kolejna rozprawa ma się odbyć w dniu 4 kwietnia 2022 roku. Także w kwietniu 2022 roku minie dwadzieścia lat od jej początku.

Proces Ciełuszeckiego – o co chodzi w tej historii?

O sprawie Mirosława Ciełuszeckiego w Salonie 24 pisaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy, że przedsiębiorca przyjechał do Polski z USA na początku lat 90. Jego firma FARM AGRO PLANTA stała się wiodąca w branży chemicznej. Na początku lat dwutysięcznych nastąpił atak. Najpierw serie dziwnych kontroli, a w kwietniu 2002 roku akcja UOP w domu Ciełuszeckiego. Biznesmen kilka miesięcy spędził w areszcie. Zarzuty dotyczyły rzekomego działania na niekorzyść spółki (choć w wyniku swych działań przedsiębiorca podniósł jej kapitał, nie było pokrzywdzonych). Białostocki Sąd Okręgowy w 2018 roku skazał Mirosława Ciełuszeckiego na więzienie. W roku 2019 wyrok podtrzymał Sąd Apelacyjny w Białymstoku. A w 2020 roku, 16 grudnia kasację uwzględnił Sąd Najwyższy. Dopatrzył się w postępowaniu sądu poprzedniej instancji „rażących nieprawidłowości". Sprawa wróciła do Sądu Apelacyjnego. Na razie nie zanosi się na to, by miała się szybko skończyć.

Atak PiS-u i antypisu, sojusz w obronie ponad podziałami

 Przypomnijmy, że w sprawę zaangażowani byli prokuratura i sądy III RP, ale też część prokuratorów, którzy oskarżali biznesmena, awansowała za tzw. dobrej zmiany. Jednak o ile przedsiębiorca określany był również w mediach ofiarą PiS-u i antypisu, w jego obronie wystąpiło wiele środowisk także ponad podziałami. O nieprawidłowościach procesu pisały media z różnych stron ideowych – komunistyczny tygodnik „NIE” i prawicowe „Sieci”, niepodległościowa „Gazeta Polska” i liberalny „Dziennik”, relacjonowała sprawę i Telewizja Polska (również za obecnej władzy w programie "Kasta") jak i antyrządowa TVN (w "Superwizjerze"). Sprawę regularnie opisują Salon24 czy "Nowy Telegraf Warszawski". W obronie Ciełuszeckiego wystąpili też ludzie z różnych stron sceny ideowej. Socjalista Piotr Ikonowicz, lewicowiec Jan Śpiewak, lider Prawicy RP były marszałek Sejmu Marek Jurek, ojciec obecnego premiera Kornel Morawiecki, środowiska dawnej Solidarności i ruchu Wolność i Pokój.

Nieprawidłowości i skandale

Przede wszystkim krytykują przewlekłość postępowania – nawet jak był winny, to kara za to wynosi kilka lat. Po dwóch, trzech latach mógłby zacząć życie od nowa. Tak ma dwadzieścia lat procesu, które ciążą nad nim niczym topór.

Po drugie, wskazują na rażące błędy w postępowaniu. Na przykład gubienie dowodów w sprawie. Rażąca niekompetencja biegłych, czy brak woli wysłuchania świadków obrony. Media wskazywały też na rolę spółki, która była ważna dla strategicznego interesu państwa. Na jej zniszczeniu mieli zyskać rosyjscy oligarchowie i państwowi giganci w Rosji. W tym jeden z osobistych przyjaciół Władimira Putina.

Przeczytaj też:

Polacy powinni udać się na baraż z Rosją? Kostyra: Rozwiązanie jedno. Pojechać i wygrać

Renata Gabryjelska: Dużo robiłam dla innych, mało dbałam o siebie

Czy istnieje wypalenie zawodowe wśród polityków?


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo