Zbigniew Ziobro. Fot. PAP/Paweł Supernak
Zbigniew Ziobro. Fot. PAP/Paweł Supernak

Krajowy Plan Odbudowy. Pakt premiera, prezydenta i MSZ przeciwko Ziobrze

Marcin Dobski Marcin Dobski Marcin Dobski Obserwuj temat Obserwuj notkę 73
Ministerstwo Spraw Zagranicznych i prezydent, dla dobra negocjacji rządu z Komisją Europejską ws. KPO i wbrew planom Zbigniewa Ziobry, doprowadzili do przesunięcia terminu rozprawy w TK. Jej efekt zaostrzyłby konflikt Polski z Unią Europejską.

Posiedzenie miało odbyć się najpierw 22 lutego, potem 8 marca, następnie przesunięto je na 30 marca, a w ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin zapadła decyzja, że kolejnym terminem będzie 11 maja. Rządzący liczą na to, że do tego czasu zapadnie już decyzja KE w sprawie KPO dla Polski.

Polecamy:

Były szef polskiego MSZ pyta KE o ekologów na usługach Kremla. "Agenci wpływu Putina"

Były szef MON o wizycie Bidena. „Realne wsparcie. Berlin i Paryż patrzą z zazdrością”

W środę 30 marca Trybunał Konstytucyjny miał orzec czy TSUE jest umocowany prawnie do nałożenia na Polskę kar finansowych za Turów i Izbę Dyscyplinarną SN. Wnioskował o to Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.

Ziobro na ratunek Polsce

Orzeczenia TSUE w nieuprawniony sposób rozszerzają traktatowe kompetencje UE, naruszając polską konstytucję i ignorując orzeczenia TK - wynika z wniosku, który do Trybunału złożył w listopadzie Prokurator Generalny.

W swoim wniosku Ziobro zwrócił się o zbadanie zgodności z konstytucją art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie, w jakim TSUE przyjmuje, że przepis ten umożliwia nakładanie kar pieniężnych za niezastosowanie się do orzeczonego środka tymczasowego. Zaskarżył również art. 39 Statutu TSUE, który upoważnia Prezesa TSUE lub sędziego tego Trybunału do nałożenia na Polskę środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów Rzeczypospolitej Polskie.

"TSUE dokonał dowolnego i arbitralnego rozszerzenia swoich uprawnień, które zostały mu przyznane przez państwa członkowskie UE w traktatach i wykreował bezprecedensowy środek tymczasowy, który nigdy nie był stosowany wobec żadnego państwa: możliwość orzekania kary pieniężnej jeszcze przed zakończeniem postępowania" - argumentował PG.

Chodzi o interpretację tych przepisów przyjętą w postanowieniach dotyczących kopalni Turów i Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

W październiku 2021 r. TSUE zobowiązał bowiem Polskę do zapłaty na rzecz KE kary w wysokości 1 mln euro dziennie za to, że nie zawiesiła stosowania przepisów odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN. We wrześniu ubiegłego roku, TSUE postanowił, że Polska ma płacić KE 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Rząd kontra Ziobro

Wszyscy w rządzie, chyba tylko poza ministrem Ziobrą, wiedzą, że orzeczenie Trybunału 30 marca wpłynęłoby negatywnie na negocjacje polskich władz z Komisją Europejską, co utrudniłoby odblokowanie KPO dla Polski. A gra toczy się o wysoką stawkę. Z KPO Polska miałaby dostać 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz 11,5 mld euro z części pożyczkowej.

Zmagania rządu z Ziobrą trwają od 22 lutego, gdy TK miał zbadać po raz pierwszy zaskarżone przepisy. Wówczas MSZ złożył wniosek o odroczenie rozprawy. Wyznaczono więc termin na 8 marca. Ze względu na to, że resort spraw zagranicznych i prezydent Duda są uczestnikami tego postępowania, zostali wezwani przez prezes TK do przedstawienia stanowisk w tej sprawie.

Pakt premiera z prezydentem i MSZ

Z naszych informacji wynika, że MSZ składał wnioski o przesunięcie terminu dwukrotnie, natomiast raz zrobiła to Kancelaria Prezydenta. Obie strony argumentują to natłokiem obowiązków po inwazji Rosji na Ukrainę, co oczywiście ma racjonalne podstawy, ale w kuluarach mówi się o drugiej stronie medalu.

Wnioskodawcą w TK jest Prokurator Generalny, a uczestnikami postępowania są prezydent Duda, MSZ i Sejm. Nie jest nim szef rządu Mateusz Morawiecki, któremu najbardziej zależało na przesunięciu terminu rozprawy w Trybunale.

Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że doszło do zakulisowego porozumienia premiera z prezydentem, aby zagrać na czas i zablokować rozpatrywanie tego postępowania w TK. Przynajmniej do czasu zakończenia negocjacji Morawieckiego z Komisją Europejską ws. KPO. Zgodę na to musiała wyrazić też centrala na Nowogrodzkiej.

Sejm zgodził się z Ziobrą

Jeśli nic się nie zmieni, to 11 maja Trybunał Konstytucyjny, w pełnym składzie, pochyli się nad wnioskiem PG. Przewodniczącym składu sędziowskiego będzie prezes TK Julia Przyłębska, a sprawozdawcą sędzia Zbigniew Jędrzejewski.

Swoje pisemne stanowisko w tej sprawie przedstawił już Sejm, który wniósł o uznanie zaskarżonych przepisów za niekonstytucyjne. Nie jest tajemnicą, że na takie orzeczenie w TK liczy też Ziobro, a jest ono niemal pewne.

Marcin Dobski

Czytaj dalej:

Wniosek o areszt dla Romana Giertycha. Sąd podjął decyzję, jest uzasadnienie

W pobliżu granicy z Polską rozpoczęły się manewry taktyczne. Resort potwierdza

"Russkij wojennyj korabl, idi nachuj". Pogranicznik z Wyspy Węży został właśnie odznaczony

Donald Tusk zwołał konferencję w Zduńskiej Woli między blokami. Internet zasypały memy

Decathlon zawiesza działalność w Rosji. Ale nie z „dobrego serca”

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka