Jaroslaw Gowin Fot. PAP/Paweł Supernak
Jaroslaw Gowin Fot. PAP/Paweł Supernak

Gowin: Jest przestrzeń dla nowej prawicy. Wspólna lista opozycji zwiększyłaby szansę PiS

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest przestrzeń pomiędzy PiS a Platformą Obywatelską na stworzenie umiarkowanej, proeuropejskiej, proprzedsiębiorczej centroprawicy - mówi Salonowi 24 Jarosław Gowin, były wicepremier, lider Porozumienia.

Odbyła się konwencja Porozumienia. Wzięli w niej udział politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz senator niezależny Jan Maria Jackowski. To początek budowy nowego centroprawicowego ruchu, zapowiedź wspólnej listy w wyborach?

Jarosław Gowin:  To nie jest ten etap, na którym rozmawia się o wspólnej liście w wyborach. Spotkali się po prostu politycy o podobnych poglądach, o zbliżonej ocenie rzeczywistości. A czy z tego spotkania wyjdą kolejne, nawiązana zostanie bardziej ścisła współpraca, dojdzie do powstania wspólnej listy – czas pokaże.

Przeczytaj też: 

Gowin łączy siły z PSL. I proponuje zniesienie obowiązkowych składek ZUS

Padły konkretne zapowiedzi programowe, w tym propozycja dobrowolnego ZUS-u. W ostatnim czasie modne były raczej propozycje socjalne, w tym dochodu gwarantowanego. Odnoszenie się do przedsiębiorców było niemodne, a ostatnio zarówno PiS, jak i PO i Lewica odnoszą się raczej do propozycji socjalnych?

Dochód gwarantowany to skrajnie lewicowa utopia. Nie sprawdził się nigdy i nigdzie. I nigdy i nigdzie się nie sprawdzi. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, polityka nie powinna być wyłącznie nastawiona na słupki sondażowe. Na to, czy program wspierający przedsiębiorców daje określone profity polityczne, czy nie. Porozumienie zawsze było partią proprzedsiębiorczą. Bo to przedsiębiorcy są autorami naszego sukcesu w ostatnich trzydziestu latach. Tu jesteśmy konsekwentni. I jedyną polską partią, oprócz Porozumienia, która konsekwentnie opowiada się za polityką przyjazną przedsiębiorcom, jest Koalicja Polska, której głównym elementem jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Stąd obecność liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Piotra Zgorzelskiego na spotkaniu. Jeśli chodzi o Zakład Ubezpieczeń Społecznych opowiadamy się za dobrowolnością. By przedsiębiorca sam zdecydował, czy chce płacić składkę, czy może zamierza z niej zrezygnować i sam oszczędzać na świadczenia w wieku senioralnym.

Zjednoczona Prawica miała się rozpaść, miała Solidarna Polska ją na dobre opuścić. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło. Adam Glapiński wciąż jest prezesem NBP, Zbigniew Ziobro jednym z głównych koalicjantów...

Ja od początku mówiłem, że do rozłamu nie dojdzie. Kalkulacja była jasna – Zbigniew Ziobro wiedział, że startując samodzielnie nie ma szans na przekroczenie progu wyborczego. Z kolei Jarosław Kaczyński jest w pełni świadomy, że samodzielnie startujący Ziobro sukcesu nie osiągnie, ale może odebrać PiS-owi 2-3 proc., co może przesądzić o wyborczej porażce. Było oczywiste, że dojdzie do rozejmu.

Spory wewnątrz Zjednoczonej Prawicy dotyczyły Unii Europejskiej, relacji Polski w ramach Wspólnoty. Po ataku Rosji na Ukrainę są znów ożywione dyskusje o tym, jak Unia ma wyglądać. Czy, skoro część polityków była uległa wobec Rosji, należy rozluźnić integrację, czy może w obliczu wspólnego zagrożenia budować europejskie państwo?

Porozumienie jest partią eurorealistyczną. Uważamy, że nasze miejsce jest w UE. Stąd nasz postulat, by decyzja o ewentualnym wyjściu z Unii Europejskiej musiała zostać podjęta przez 2/3 posłów i potem 2/3 senatorów. Obawiam się jednak, że takie podejście nie znajduje zrozumienia w większości ugrupowań, przede wszystkim na skrajnych biegunach. Gdzie z jednej strony politycy lewicy liczą na miraże o wspólnym państwie. A po prawej stronie mamy ściganie się na hasła Solidarnej Polski i doktrynalny fanatyzm Konfederacji. Oba te ugrupowania byłyby gotowe wyprowadzić Polskę z Unii, z tragicznymi dla kraju konsekwencjami.

Wróćmy do punktu wyjścia. Mówi Pan, że jest za wcześnie na rozmowy o koalicjach wyborczych, tymczasem wszelkie zapowiedzi, propozycje programowe, są już elementem kampanii wyborczej?

Na realną dyskusję o tym, czy opozycja ma iść jednym blokiem, dwoma, a może tych list ma być więcej, będzie czas wiosną przyszłego roku. Teraz każde ugrupowanie przedstawia swój program, swoje pomyły, ludzi, wartości. Na rozmowy koalicyjne przyjdzie czas. Nie ulega dla mnie jednak wątpliwości, że jest przestrzeń pomiędzy PiS a Platformą Obywatelską na stworzenie umiarkowanej, proeuropejskiej, proprzedsiębiorczej centroprawicy.

Tylko w takim razie pytanie, czy sens miałaby jedna lista całej opozycji. Zdaniem części komentatorów taka szeroka koalicja zniechęcałaby wyborców lewicy przez obecność konserwatystów i prawicy przez obecność lewicowców?

Zgadzam się z tą tezą. Wspólna lista całej opozycji zmniejszyłaby liczbę głosujących i mogłaby zwiększyć szansę PiS na utrzymanie władzy.

Przeczytaj też:

25-lecie konstytucji; Kwaśniewski: wymaga ona ochrony i walki

Amerykański prawnik chce wyrzucić Polskę i Turcję z NATO. Rosati: Nie ma o tym mowy


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo