Małpia ospa nie jest tak groźna, jak np. koronawirus. Fot. Pixabay
Małpia ospa nie jest tak groźna, jak np. koronawirus. Fot. Pixabay

Małpia ospa w szczepionkach na COVID-19? Sensacyjna plotka, ekspert komentuje

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Na świecie wykryto do tej pory 200 przypadków zachorowań na małpią ospę. Nowy wirus nie jest groźny, ale niektóre środowiska antyszczepionkowe spodziewają się produkcji kolejnych preparatów i lockdownów. Pojawiły się też głosy, że w szczepionce AstraZeneca jest wirus, powodujący małpią ospę. Według prof. Krzysztofa Pyrcia, to klasyczny fake news.

- Wydaje się, że jesteśmy trochę rozedrgani jako społeczeństwo i reagujemy na wszystko nadmiarowo w obie strony. Część osób już wieszczy kolejną pandemię. Uważają, że wszyscy będziemy umierać, a druga część mówi o tym, że to zabójcy, bo wieszczą pandemię. Pojawiło się potencjalne zagrożenie, którym powinny zająć się służby takie jak WHO, CDC, Komisja Europejska i rządy poszczególnych państw, a nie obywatele - stwierdził w rozmowie z portalem "ABC Zdrowie" wirusolog Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Krzysztof Pyrć.  

Zobacz: 

Lis wejdzie do polityki? Najnowszy sondaż mówi wszystko

Sensacyjny sondaż. Tylko tak opozycja jest w stanie pokonać PiS

W niedzielę zapadnie decyzja o być albo nie być Konfederacji

Ponad 20 państw z małpią ospą 

Małpią ospę wykryto w ponad 20 krajach na świecie - ostatnio w Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz w Czechach i Słowenii. Najwięcej przypadków odnotowano w Wielkiej Brytanii oraz w Hiszpanii i Portugalii. Nowa choroba objawia się bólem mięśni i stawów, wysoką gorączką - stąd częste porównania w sieci do koronawirusa. Niektórzy idą nawet dalej i sugerują, że małpią ospę wywołano celowo, bo szczepionkę AstraZeneca opracowano z unieszkodliwionego adenowirusa od szympansa. 

- Pojawiają się wpisy, że małpia ospa była w szczepionce AstraZeneca na Covid-19. To nieprawda. W szczepionce jest się adenowirus, a ospę powodują pokswirusy. Biorąc pod uwagę podobieństwo tych dwóch, to jakby stwierdzić, że obrodziły dzikie maliny, bo hodujemy pstrągi - dementuje pogłoski Pyrć. 

 

Wirus w szczepionce? Nieprawda

- W szczepionce znajdował się kompletnie inny, a do tego nieaktywny wirus - adenowirus. Adenowirusy występują u ludzi i zwierząt, ale powodują zazwyczaj łagodne choroby układu oddechowego i choroby biegunkowe. Wirus wykorzystany w szczepionce nie powoduje choroby u ludzi, występuje bowiem tylko u małp. On na żadnym poziomie nie ma nic wspólnego z pokswirusem ani z ospą małpią - dodaje naukowiec w wywiadzie dla "ABC Zdrowie".  

Według ekspertów, szczepionka na ospę wietrzną - wbrew niektórym spekulacjom - nie chroni przed zakażeniem małpią ospą. - Ospa wietrzna i ospa małpia to zupełnie różne wirusy i choroby. Ospa małpia jest natomiast kuzynką ospy prawdziwej, która zniknęła dzięki szczepieniom i WHO ponad 40 lat temu. Jeżeli czytacie, że szczepienie przeciw ospie wietrznej chroni przed ospą małpią jest to nieprawda - wskazał Pyrć. 

Małpia ospa poza Afryką na razie wykrywana jest głównie wśród mężczyzn utrzymujących kontakty seksualne z mężczyznami, choć stosunki te nie są jedyną przyczyną roznoszenia wirusa - wystarczy droga kropelkowa. Są jednak przypadki jej zawleczenia z Afryki, gdzie występuje od wielu dziesięcioleci. Tak było w przypadku mężczyzny ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, podobnie wcześniej było w Wielkiej Brytanii. Zdecydowana większość wykrywanych na świecie zakażeń małpią ospą pojawiła się jednak bez bezpośredniego związku z pobytem w Afryce. Według WHO poza Afryka wykryto dotąd 237 przypadków zakażeń małpią ospa. 

Czytaj też: Czy należy bać się małpiej ospy? Wirus i seks


GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości