Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Kluczborku. Źródło: PAP/Krzysztof Świderski
Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami w Kluczborku. Źródło: PAP/Krzysztof Świderski

Tusk grozi politykom PiS: "Będą siedzieć". Wystarczy tylko 100 dni

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 266
Donald Tusk podczas spotkania z wyborcami i działaczami PO w Kluczborku oznajmił, że "w ciągu stu dni od wygranej z PiS wszystko będzie wyczyszczone". Były premier zagroził tym samym, że jego oponenci mogą spodziewać się odsiadek w więzieniach. – Jak ktoś ukradł, jak ktoś skrzywdził kogoś, jak ktoś złamał prawo, złamał konstytucję, będzie go czekał uczciwy proces i, jak trzeba uczciwa, odsiadka – powiedział lider PO.

Jest zawodowo spełniony, osiągnął wiek emerytalny i jest dziadkiem pięciorga wnucząt. Dlatego chce wygrać wybory i dokonać rozliczeń. - Bardzo chciałbym pomóc wygrać te wybory parlamentarne też dlatego, że wszyscy moi bliscy, w tym te maluchy, mam piątkę wnucząt, oni wszyscy będą żyli w Polsce - podkreślił Donald Tusk.

- To, co dla mnie jest najważniejsze to nie to, żeby pokonać PiS i wtedy będzie tak samo jak jest, tylko po naszej stronie. Tylko moim najważniejszym, najmocniejszym pragnieniem i marzeniem jest to, żebym wiedział, że ta piątka maleństw będzie dorastała w kraju, gdzie będzie mniej nienawiści, łajdactwa, mniej agresji. Żeby to codzienne życie, które niewiele ma wspólnego z wielką polityką, to nie było życie wśród ludzi, którzy nie mogą na siebie patrzeć - mówił. 

PiS? "Będą siedzieć" 

Jego zdaniem, PiS ponosi stuprocentową odpowiedzialność za atmosferę, w której ludzie myślą wyłącznie z niechęcią o człowieku o innych poglądach politycznych. Lider PO dodał, że nawet w czasie stanu wojennego w latach 80. miał poczucie, że jest mniej opresji i jadu w polityce niż w tej chwili.

- I (to będzie) najważniejszym naszym zwycięstwem i do tego wszystkich namawiam, także wtedy, kiedy mówimy o potrzebie rozliczeń - jak ktoś ukradł, jak ktoś skrzywdził kogoś, jak ktoś złamał prawo, złamał konstytucję, będzie go czekał uczciwy proces i jak będzie trzeba uczciwa odsiadka - zagroził Tusk.

- Ale rozliczenie tego zła nie może mieć na celu zatrucia naszych umysłów i serc tak, żebyśmy się dalej tak nie znosili nawzajem w Polsce, jak to jest za rządów PiS. Jeśli musimy wygrać wybory, jeśli musimy rozliczyć zło i przestępstwa, to po to, żeby uwolnić polską politykę od tego jadu, tej agresji. Mamy się różnić, mamy się spierać, w parlamencie trzeba się kłócić, można manifestować, taka jest demokracja, ale nienawiść i pogardę musimy wymazać - dodał lider PO. 

Tusk - w nawiązaniu do słów o ukaraniu winnych - był pytany, czy jest na tyle zdeterminowany, by postawić oponentów z PiS przed Trybunał Stanu.

- Trybunał Stanu to jest pieszczota, oni będą siedzieć, a nie że odbierze im się prawo kandydowania - odparł.

Tusk o płatnym urlopie macierzyńskim 

Lider opozycji zaproponował też nowe rozwiązania po przejęciu władzy. W jego planach jest 100-proc. wypłacany urlop macierzyński dla kobiet. Zapewnił też, że nie zrezygnuje z 500 plus, a pomysłodawcą programu socjalnego była... premier Ewa Kopacz. 

- To w końcu myśmy wprowadzili urlop macierzyński, jeden z najdłuższych w Europie. W tej chwili dużo czasu minęło, więc nas niektóre państwa wyprzedziły (...). Jednym z takich postulatów, które będzie można zrealizować od ręki, to byłaby pełnopłatność urlopu macierzyńskiego, bo jak wiecie teraz jest średnio 80 proc. Więc ja nie mam żadnych wątpliwości, że urlop macierzyński - czy rodzicielski, bo wiadomo, że nie chodzi tylko o mamy, chcielibyśmy, żeby to było symetrycznie i żeby mężczyźni mieli też to poczucie obowiązku dokładnie w takim samym stopniu jak kobiety wobec dzieci - to taki stuprocentowo płatny urlop macierzyński to jest krok we właściwą stronę - ocenił.

Zapytany o to, czy zamierza zamienić "rozdawnictwo PiS na odpis od podatku", Tusk zapytał: "Co wolicie: skomplikowaną reformę, dzięki której będziecie mogli odpisać od podstawy podatku i tak dalej, czy 500 zł w kieszeni?".

- Dzisiaj przepisy podatkowe to książka 1600 stron. Nie jest to choroba Polski, tylko wszędzie na świecie mamy ten system niezwykle zagmatwany (...). Polityka na samych podatkach nie rozwiązuje niektórych problemów społecznych tak, jak na przykład wsparcie rodzin przy pomocy 500 Plus. Nie rezygnujemy z tej funkcji państwa - przekonywał. 

Zastrzegł, że nie jest zwolennikiem rozbudowanego państwa, ale "są sytuacje każdego dnia, które zmuszają nas do finansowania państwa, bo tylko państwo jest w stanie (...) sobie poradzić".

- Uproszczenie systemu podatkowego - bezdyskusyjnie. I ułatwienie - a przynajmniej obliczalność decyzji - to chyba jest jedna z najgorszych konsekwencji rządów PiS, że polski przedsiębiorca - mały, duży, średni bez znaczenia, nie jest pewny, co go następnego dnia spotka - porównał. 

Jednocześnie zastrzegł, że nikt nie namówi go na decyzję, która rozczaruje kilka milionów ludzi w Polsce, którzy zaplanowali swoje życie w oparciu o to, co im państwo obiecało.

- Polskie rodziny dostają 500 Plus. I tak już mają ułożone swoje życie. Trzeba zastanowić się, co kontynuować, gdzie się zatrzymać na poziomie, który jest w tej chwili, w jaki sposób mądrze zjeżdżać z inflacją. Ale na pewno nie należy myśleć o tym, że zmiana władzy po PiS oznacza gorszą sytuację dla większość obywateli - powiedział Tusk. 

"500 plus" nie zostanie zlikwidowane 

Lider PO wielokrotnie zapewniał, że po przejęciu władzy nie zamierza likwidować świadczeń w rodzaju rządowego 500 plus. - Nigdy w życiu nie powiedziałbym, że 500 plus to są zmarnowane pieniądze, choćby dlatego, że wiem jak ciężką pracą jest wychowanie dzieci - stwierdził.

Na pytanie, czy poszukuje kogoś w rodzaju nowego Leszka Balcerowicza, Tusk zdecydowanie zaprzeczył.

- Nie szukam nowego Balcerowicza, bo sprawa nie jest tak skomplikowana jak w 1989 roku. Wyjście z komunizmu oznaczało przebudowę całej gospodarki. A tu nie trzeba zmieniać całej gospodarki, tylko władze wymienić. Mamy najdroższy i najmniej kompetentny rząd w Europie. Jako podatnicy płacimy gigantyczne pieniądze, żeby finansować gigantyczne błędy i pazerność rządzących. (…) To nie jest sztuka rządzenia, żeby powiedzieć "wszystko przykręcimy i zabierzemy". (...) Ustaliliśmy, że do wyborów opozycja nie idzie pod hasłem, że coś zabierze, ale postara się wynagrodzić wielką krzywdę pracowników najemnych, którzy pracują na rzecz obywateli. (…) Czasami zapomina się, że istotą państwa jest nie tylko promowanie przedsiębiorczości. Moim zadaniem od pierwszego dnia będzie znalezienie sposobu na wyraźną poprawę wynagrodzeń osób, które obecnie za małe pieniądze pracują na rzecz państwa lub samorządu - podsumował.  


MP

Czytaj dalej: 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka