Dawid Podsiadło zarobił 10 mln w dwie minuty. Fot. Instagram/profil Dawida Podsiadły.
Dawid Podsiadło zarobił 10 mln w dwie minuty. Fot. Instagram/profil Dawida Podsiadły.

Podsiadło ogłosił, że występuje z Kościoła katolickiego i zarobił 10 mln w dwie minuty

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 145
Dawid Podsiadło to obecnie najpopularniejszy muzyk w kraju. Od wczoraj niemal wszyscy o nim mówią, ponieważ publicznie oświadczył, że zamierza wystąpić z Kościoła katolickiego. Ogłosił również sprzedaż biletów na PGE Narodowy na koncert promujący jego najnowszą płytę "Lata dwudzieste". Bilety rozeszły się w mgnieniu oka.

Wokalista  w podcaście „WojewódzkiKędzierski” w Onecie poinformował, że zamierza dokonać aktu apostazji przy okazji pobytu w rodzinnych stronach. - Ja jestem krok dalej, bo udało mi się zdobyć ten akt chrztu i teraz jak będę w rodzinnych stronach i wygospodaruję czas na to, to poprosiłbym o tę apostazję. Nie chcę zaburzać statystyk i korzystać z przywilejów organizacji, z którą niewiele mnie łączy – powiedział w rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim w Onecie.

Dawid Podsiadło dokona aktu apostazji? Szokująca deklaracja wokalisty

Apostazja Dawida Podsiadły - komentarze w Internecie

Ta deklaracja wywołała ogromną burzę w sieci i podzieliła Polaków. Skomentowały ją już tysiące internautów, także wielu dziennikarzy i publicystów, sympatyków każdej opcji politycznej. Jedni kibicują artyście i uważają jego zapowiedź o odejściu z Kościoła za akt odwagi. Inni zarzucają mu, że chce, aby było o nim głośno, ponieważ właśnie wydał nową płytę i uznał, że to świetny sposób na jej promocję. Jeszcze inni wypominają Podsiadle hipokryzję, że niedawno śpiewał kolędy w telewizyjnych programach, więc ciekawe, czy znów to zrobi, jeśli mu za to zapłacą.

Do słów Dawida Podsiadły odnieśli się także znani księża.

Jezuita ks. Grzegorz Kramer opublikował na Facebooku wpis, w którym nie ukrywa, że zasmuciła go informacja o planowanym odejściu Dawida Podsiadło z Kościoła katolickiego. Nie rozumie jednak zachowania innych wierzących, którzy piętnują muzyka i szydzą z jego decyzji.

"Mnie to smuci. Bo zawsze jak ktoś odchodzi, znaczy to, że nie znalazł we wspólnocie, którą tworzę, wystarczająco miłości, by zostać. Wkurza mnie to, że potrafimy, jako wspólnota, powiedzieć na taki fakt: "dobrze, że odchodzi", "Kościół sobie poradzi bez niego", "Kościół przetrwał 2000 lat, to też przetrwa". Albo szydercze teksty: "jak my to zniesiemy?" Wkurza mnie, bo czytamy w kościołach Ewangelię o dobrym pasterzu, który zostawia 99 owiec i szuka jednej. Te "paskudne" zdania wyrażają prawdę, że sobie poradzimy bez pana Dawida i tysięcy innych. Ale ta prawda jest pozbawiona miłości" - czytamy we wpisie.

Ksiądz: Im mniej byle jakich katolików, tym lepiej

Z kolei ks. Daniel Wachowiak, proboszcz w wielkopolskiej Piłce, bardzo aktywny użytkownik Twittera opublikował serię wpisów na temat apostazji i zarzutów muzyka wobec Kościoła.

"Jestem pewien, że mam więcej pretensji do ludzi Kościoła Katolickiego, niż Dawid Podsiadło. Też więcej goryczy i argumentów przeciw ludziom KK. Nie oceniam go, ale oceniam rozgłos jego apostazji. Moda na bezrozumne traktowanie swojego chrztu. Kocham Kościół. Ślepym na zło w KK nie zamierzam być" - napisał.


Duchowny negował też argument, jakoby to chrzest był "bezrozumny", a apostazja świadoma. Dalej odnosi się do kondycji Kościoła katolickiego w Polsce. Co zaskakujące, dla niego akty apostazji to "krok w dobrym kierunku".

"Już jako nastolatek widziałem obłudę katolików, podły antyklerykalizm, religijność na pokaz, wiarę od święta. Nie znosiłem tego. Modliłem się o oczyszczenie Kościoła. I dzieje się. Ludzie odpadają. Dobrze. Póki co, czynią to z jadem. Głupie to, ale idziemy w dobrym kierunku" - napisał ks. Wachowiak.


"Im mniej byle jakich katolików, tym lepiej. Skończą się I Komunie bez wiary w Chrystusa, śluby na pokaz i chrzty dla rodzinnej imprezy. Skończą się też fałszywe powołania kapłańskie. Za kilka dekad będziemy mieć znów Kościół, w którym są ludzie świadomi piękna swej wiary w Boga" – podsumował kapłan z Archidiecezji Poznańskiej.

Koncert Dawida Podsiadły na PGE Narodowy

Z datą ogłoszenia chęci apostazji zbiegła się również data rozpoczęcia sprzedaży biletów na wielki koncert Dawida Podsiadły na Stadionie Narodowym, promujący najnowszą płytę "Lata dwudzieste", a który odbędzie się w sierpniu 2023 r. Na wydarzenie dostępnych było 80 tys. biletów. Wszystkie wyprzedały się momentalnie - w zaledwie dwie minuty. - Takiej frekwencji na PGE Narodowym nie miał nawet Ed Sheeran - powiedziała w rozmowie z "SE" rzeczniczka prasowa PGE, Małgorzata Bajer.

Za miejsce na płycie stadionu trzeba było zapłacić 119 zł, a na trybunach – od 150 do 200 zł. Najbogatsi mogli sprawić sobie bilety za prawie 600 zł – w ich cenie napiją się alkoholu i przekąszą coś w strefie VIP - informuje 'Super Express".

Jak podliczył dziennik, za koncert Podsiadło zgarnie ponad 10 mln zł. Oczywiście z tych pieniędzy trzeba będzie opłacić wynajem stadionu, budowę sceny i całą obsługę, ale i tak znaczna część tej kwoty spłynie na konto artysty.

Nowa płyta Dawida Podsiadły ukazała się w piątek 20 października. Czwarty, studyjny album został wyprodukowany we współpracy z Jakubem Galińskim i ukazał się dokładnie cztery lata po premierze bestsellerowego albumu "Małomiasteczkowy", który rozszedł się w nakładzie ponad 300 tys. egzemplarzy. Jest na nim 13 nowych utworów. Na płycie usłyszymy dwa duety: „O czym śnisz?” z Sanah oraz „Awejniak” z Kasią Nosowską.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości