Zdaniem prof. Henryka Domańskiego Komisja Europejska nie ma interesu w eskalowaniu konfliktu z Polską. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Zdaniem prof. Henryka Domańskiego Komisja Europejska nie ma interesu w eskalowaniu konfliktu z Polską. Fot. PAP/Marcin Bielecki

„Porozumienie z Unią Europejską to racja stanu. Opłaca się i Polsce, i Brukseli”

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 48
Racja stanu z uwagi na obecną sytuację ekonomiczną wymaga porozumienia z Komisją Europejską. A Unii też nie opłaca się toczyć wojny z Polską, bo ma zbyt wiele ognisk zapalnych w Europie – mówi Salonowi 24 prof. Henryk Domański, socjolog z Polskiej Akademii Nauk.

Sytuacja ekonomiczna jest naprawdę ciężka. Do tego dochodzi kryzys na rynkach światowych, coraz gorsze wskaźniki. Spór dotyczy jedynie tego, co jest powodem kłopotów, czy są to przyczyny zewnętrzne, czy wewnętrzne. Jednak czy w tej sytuacji  polski rząd nie powinien szukać porozumienia w ramach Unii, czy ono byłoby w ogóle potrzebne i, przede wszystkim, czy jest realne do osiągnięcia?

Prof. Henryk Domański: To, że byłoby potrzebne i ze względu na rację stanu, interes Polaków pożądane, jest faktem, z uwagi na wspomniane problemy gospodarcze, jak i w polityce międzynarodowej. To, czy takie porozumienie z Brukselą jest możliwe, zależy od wielu czynników. Przede wszystkim relacji wewnętrznych w rządzie i koalicji Zjednoczonej Prawicy.

Ścierają się tam dwie frakcje – gołębi i jastrzębi. Ta pierwsza, to premier Morawiecki i jego otoczenie, druga przede wszystkim środowisko Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Na ten moment wydaje się, że nieznaczną przewagę ma obóz gołębi, więc szansa na kompromis istnieje, szczególnie, że zależy na nim obu stronom. Także w przypadku Komisji Europejskiej zdecydowanie korzystniejszym scenariuszem jest porozumienie, nie eskalacja konfliktu.

Przeczytaj też:

„Terrorem Rosjanie chcieli osłabić morale Ukraińców, ale Ukraina nie da się zniszczyć”


Nie brak jednak opinii, że Komisja gra na zmianę rządu w Polsce, który nie jest jej wymarzonym i dla niej dogadanie się z Warszawą przed wyborami nie miałoby żadnego sensu?

Jest takie przeświadczenie, ale moim zdaniem błędne. Taktyka polegająca na utrzymywaniu konfliktu z Warszawą po to, by zmienić rząd, byłaby bardzo ryzykowna. Po pierwsze nie wiadomo, czy akurat ta zmiana rządu na przychylną bardziej Brukseli PO nastąpi. Po drugie, do wyborów zostało jeszcze trochę czasu, a tu decyzję trzeba będzie podjąć dużo szybciej. Po trzecie, co najważniejsze – Polska nie jest jedynym problemem Unii. Są też Węgry, wojna na wschodniej flance, kryzys, skomplikowane relacje na linii Parlament – Komisja Europejska.

W interesie Unii jest zmniejszanie pól kryzysów, a nie podsycanie ich. Polityka polegająca na odcinaniu środków dla krajów, których społeczeństwa wybrały władzę nieprzychylną Brukseli może zwiększyć w tych krajach nastroje eurosceptyczne. To nie opłaca się ani Unii, ani Niemcom, którzy graniczą z Polską, dla których jesteśmy bardzo ważnym partnerem handlowym. Z drugiej strony ten konflikt zupełnie nie jest na rękę Polsce.

Jak więc wyglądać może to porozumienie, czy Polska będzie musiała spełniać jakieś warunki, z punktu widzenia rządu niekorzystne?

Sądzę, że po jeszcze krótkim przeciąganiu liny obie strony siądą do rozmów. Dojdzie do porozumienia. Oczywiście nie będzie tak, że Unia ustąpi bezwarunkowo. Polska będzie musiała choć w jednej kwestii ustąpić. Wyrazić wolę kompromisu.

No i tu wracamy do podziału z początku. Są jastrzębie, Zbigniew Ziobro, Solidarna Polska. Jak oni mają zaakceptować nawet sensowne porozumienie, skoro od lat prezentują najbardziej eurosceptyczne nastawienie?

Tu są dwie rzeczy, pierwsza to oczywiście racja stanu. W interesie Polski jest dziś porozumienie z Komisją Europejską zawrzeć. Druga to interes polityczny Solidarnej Polski i Zbigniewa Ziobry. Oni blokując takie porozumienie skazaliby się na samodzielny start. A w takim scenariuszu nie mają najmniejszych szans. Dlatego sądzę, że chcąc nie chcąc porozumienie zaakceptują. Natomiast będzie ono obwarowane jakimiś punktami pod Solidarną Polskę. Na przykład o przekazaniu jakichś środków na zwiększenie bezpieczeństwa ludności. Tak, by Solidarna Polska wyszła z tego porozumienia z twarzą. Podkreśliła swój wizerunek „jedynego obrońcy suwerenności Polski”.

Przeczytaj też:

Potworna zbrodnia w Garwolinie. Pozbyli się dziecka, teraz grozi im dożywocie

Kadyrow grozi Ukrainie i zapowiada dżihad. "Spalimy was wszystkich"

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka