Czesław Michniewicz w Radiu Zet.
Czesław Michniewicz w Radiu Zet.

Michniewicz po aferze premiowej: "Temat z Lewandowskim zajął 5 minut, po odprawie"

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Czesław Michniewicz rozmawiał na mundialu z Robertem Lewandowskim na temat premii, obiecanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Selekcjoner zaprzecza, by na tle pieniędzy wybuchły kłótnie w drużynie narodowej.

- Gdy wsiadaliśmy do samolotu w poniedziałek, czułem ulgę, że spełniliśmy marzenia. Chcieliśmy spędzić barburkę w Katarze, co by oznaczało, że wyszliśmy z grupy. Żałowałem, że nie udało się strzelić pierwszej bramki na 0:1 z Francją, bo mecz mógłby wyglądać inaczej - wspominał Michniewicz mecz 1/8 finału mundialu w Katarze. 

- Mało się rozmawia o naszym dobrym wyniku sportowym. Drużyna zrobiła coś, czego nie udało się przez 36 lat. Nie był to wynik ponad stan, ale z drugiej strony, jak popatrzymy na reakcje Roberta Lewandowskiego po meczu z Arabią Saudyjską czy Wojciecha Szczęsnego, widać, jaką czuli ulgę i satysfakcję - dodał selekcjoner. 

Zobacz więcej: 

Kulisy spotkania z premierem Morawieckim

Michniewicz potwierdził, że drużyna i sztab spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim przed wylotem do Kataru, gdzie omawiano wysokość premii za zrealizowane cele na mundialu. - Premier rozmawiał ze wszystkimi obecnymi. (...) To była luźna rozmowa, szef rządu przemieszczał się między stolikami. Żartów było dużo: "ja zarabiam w euro", ktoś inny mówił o innej walucie - tłumaczył. 

- Premier powiedział, że jeśli osiągniemy sukces po 36 latach, to pomyśli nad premią. Zadeklarował też, że gdy znajdzie czas, to przyleci na nasz mecz w Katarze. Na spotkaniach go nie było, pisał gratulacje, a ja przekazywałem je drużynie - stwierdził Michniewicz. 

Selekcjoner w wywiadzie udzielonym Bohdanowi Rymanowskiemu zaprzeczył, by drużyna pokłóciła się na temat premii. Niektóre portale podawały, że część kadry optowała za rozdzieleniem 30 mln złotych według minut, spędzonych na boisku, a Robert Lewandowski chciał podziału wszystkim po równo. - Temat premii zajął 5 minut. Z Robertem Lewandowskim rozmawiałem o tym, ale po odprawie. Powiedziałem, że skład całej reprezentacji - 65 osób - powinien zostać uwzględniony przy podziale premii. Uznałem, że ten temat trzeba jak najszybciej zamknąć. Nie było żadnych kłótni - zaznaczył Michniewicz. 

Putin wraca do tematu wojny jądrowej. "Nie zwariowaliśmy"

Nie będzie dymisji trenera

Selekcjoner reprezentacji Polski nie zamierza podać się do dymisji. - Nie zamierzam rezygnować, bo uważam, że ja wykonuję swoje zadania. Oczywiście, zawsze może być lepiej pod każdym względem, ale jak się popatrzy, jak ta reprezentacja się tworzy, to ona może bardzo fajnie funkcjonować - komentował Michniewicz. - Do 31 grudnia jestem pracownikiem PZPN, a co będzie później zdecyduje prezes PZPN Cezary Kulesza - podsumował. 

Polityczny przewrót w Peru. Prezydent odwołany i aresztowany


GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Sport