Radosław Sikorski, były szef MSZ.
Radosław Sikorski, były szef MSZ.

"Sikorski nie jest osobą godną uwagi. Nikt nie chce dogadać się z Putinem"

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 64
„Dywagacje niezrównoważonego polityka, który jeszcze w nie brnie, odbierają rozum innym. Nikt na serio chyba nie myśli, że po drugiej stronie politycznej barykady jest ktokolwiek, kto chciałby na serio dogadać się z Putinem. Niestety, obie strony potrzebują cepów do wzajemnego okładania się. Jeśli takowe znajdują, to ochoczo się obrzucają – mówi Salonowi 24 prof. Jarosław Flis, socjolog, Uniwersytet Jagielloński.

Ogromną burzę wywołały słowa Radosława Sikorskiego, który publicznie stwierdził, że rząd PiS w pierwszych dniach wojny myślał o rozbiorze Ukrainy. Politycy partii rządzącej krzyczą o prorosyjskich działaniach, politycy PO wypominają z kolei polskiej prawicy kontakty z prorosyjska altprawicą na Zachodzie. Na ile wypowiedzi byłego szefa MON z jednej, kontakty PiS z drugiej strony są szkodliwe?


Prof. Jarosław Flis
: Są szkodliwe o tyle, że o nich rozmawiamy. Dywagacje niezrównoważonego polityka, który jeszcze w nie brnie, odbierają rozum innym, stają się tematem dyskusji. Radosław Sikorski po tych słowach w ogóle nie jest osobą wartą uwagi. Ale prawda jest taka, że dziś nikt na serio chyba nie myśli, że po drugiej stronie politycznej barykady jest ktokolwiek, kto chciałby na serio dogadać się z Putinem. Niestety, obie strony potrzebują cepów do wzajemnego okładania się. Gdy już takowe znajdują to ochoczo tymi cepami obrzucają. Teorie, które głoszą, są tak naciągane, że aż ciężko je komentować.


Kosiniak-Kamysz ostro jak nigdy. Ujawnił wroga polskiej wsi, zdradził co z jedną listą

Ale dyskusji by nie było, gdyby nie fakt, że słowa Sikorskiego są teraz wykorzystywane przez kremlowską propagandę. Z drugiej strony Koalicja Obywatelska wypomina PiS-owi kontakty z prorosyjskimi środowiskami na Zachodzie. Partia rządząca nie zostaje dłużna – atakuje Tuska za reset z czasu jego rządu, kontakty z niemieckimi politykami, których nastawienie było przez lata prorosyjskie?

Oczywiście takie zarzuty padają, ale dziś żadna ze stron sporu nie jest prorosyjska. Tu stosunek jest jednoznaczny. Jeśli chodzi o europejskie kontakty PiS, to przedwojenne sojusze nie są żadną determinantą. Proszę zwrócić uwagę, że np. Georgia Meloni, premier Włoch, nie ma dziś prorosyjskiego nastawienia. Są oczywiście przypadki haniebne, jak Orban, ale o sojuszu z nim w PiS się już nie mówi. 

Z kolei jeśli chodzi o kontakty PO, to polityka dawnego resetu przeszła do historii. Dziś niemieccy chadecy, z którymi partia Donalda Tuska współpracuje, są zdecydowanie asertywni wobec Rosji. Wspierali Ukrainę, w dyskusji o Leopardach opowiadali się jednoznacznie za przekazaniem tych czołgów Ukraińcom. Dziś obydwie strony sporu politycznego w Polsce  przerzucają się rzeczami z przeszłości, które nie mają z bieżącej perspektywy żadnego znaczenia. W PiS nikt nie odcina się od nieustającego jechania na Tuska za słowa sprzed wielu lat. Ale idąc tym tropem, równie dobrze obecna opozycja mogłaby przypomnieć spot Jarosława Kaczyńskiego „do przyjaciół Rosjan” po Smoleńsku. Szkoda, że zamiast rozwiązywać realne problemy, polscy politycy permanentnie wynajdują nowe.

Morawiecki reaguje na decyzję Scholza ws. wysłania Leopardów na Ukrainę

"Niemcy upadły. Ale na cztery łapy. Redaktora Wosia piękne sny o wielkości" [POLEMIKA]



Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka